"CHOCIMSKA" IDZIE NA WOJNĘ ?
z dnia: 2007-05-10


Nadchodzą różne wiadomości - obiecujące, złe i niesprawdzone. I to jest ta hustawka nastrojów przed sezonem. Nastepny news będzie prosto z wody. Teraz - jeszcze korespondencja przedsejmikowa Zbigniewa Klimczaka. A jeżeli już o Sejmiku, to w porządku dziennym doczytałem się, że będzie przyznana na nim godność Prezesa Honorowego. Pierwszym Prezesem Honorowym został kiedyś  ówczesny Marszałek Sejmu - Maciej Płażyński. A teraz - umieram z niezdrowej ciekawości - co to za numer wykręci obecny, zyczajny (i jak dotąd bez wątpienia - najgorszy) Prezes PZŻ. A może ktoś już wie ? A może by tak jakieś bukmacherskie zakładziki ? Z happeningu jak zwykle nic nie wyszło, czyli jak normalka.

Powtarzam obrazek Pawła Pawlickiego - jak tu nie powtarzać, kiedy wszystko oglądamy jako powtórki ?

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

poproszę o klik:

________________

 

 

"Chocimska” wyłania się z mgły ostatecznie – czy jestem rozczarowany?!
Obowiązkiem ludzi walczących o jakieś idee, przekonania, jest przede wszystkim szukanie zrozumienia i sojuszników w tej walce. Obywatel na ogół wpada w konflikt z biurokracją, dlatego często jednoczy się aby posiąść większą moc argumentacji. Stowarzyszenie nazywające się Polski Związek Żeglarski wg wszelkich znaków na niebie i ziemi takiemu zapotrzebowaniu Obywatela powinno sprostać ale nawet nie próbowało. Ostatnie lata poświęciłem na walkę z biurokracją nie kryjąc nadziei, że wreszcie to Stowarzyszenie zrozumie na czym polega jego misja. Dzisiaj muszę ze smutkiem stwierdzić, że słowa iż PZŻ ma więcej przyjaciół na zewnątrz niż wewnątrz są głęboko prawdziwe. Stowarzyszenie wyraźnie określiło się jako Stowarzyszenie „Chocimska” i jak długo nie zniknie w tej formie z mapy Polski, tak długo nie użyję innej nazwy. „Chocimska” pod wodzą obecnego Prezesa idzie na wojnę i to wojnę totalną z środowiskami liberalnymi, w interesie oczywiście swoich wąskich interesów . Świadczą o tym decyzje przed bliskim sejmikiem, który jak na ironię odbędzie się w historycznym Mieście, kojarzonym z wolnością ludzi. „Chocimska” się spręża i mobilizuje. Dla mnie sygnały są jednoznaczne.
Przyjazny gest kpt. W. Górskiego, który po mojej krytyce zaproponował zmianę w Projekcie Statutu okazał się pustym gestem. Tak straszliwie pustym, ze ten szanowany Kapitan nawet nie wstrzymał się przy głosowaniu nad rekomendacją na sejmik poprzedniej wersji. . Zarząd rekomenduje Sejmikowi zmianę w projekcie Statutu w pierwotnej formie. Nie sądzę aby była to tylko arogancja, to wypowiedzenie tym razem wojny na dobre. Świadczy o tym jeszcze jedna niespodziewana i proponowana zmiana w Statucie. Paragraf 17 tego Statutu zawiera:
1.Najwyższą władzą Związku jest Sejmik.
2. Sejmiki zwoływane są przez Zarząd i mogą być zwyczajne sprawozdawczo-wyborcze lub nadzwyczajne.
3. Sejmiki zwyczajne sprawozdawczo-wyborcze zwoływane są co 4 (cztery) lata, nie później niż przed końcem marca, w następnym roku po letnich igrzyskach olimpijskich.
Jest propozycja aby kadencja obecnego Zarządu trwała do końca 2009 r. a to wymaga właśnie zmiany tego paragrafu. Co takiego warte jest aż tyle zachodu, bo przecież Statutu nie zmienia się ot tak sobie. Moja teoria ( spiskowa teoria dziejów) jest oto taka, że „Chocimska” o jednoznacznie ulokowanych sympatiach partyjnych, ma nadzieję na sukces w przyszłych wyborach a wtedy już z łatwością nałoży nam kaganiec.
Nadchodzący Sejmik, mimo, ze nie wyborczy, może przejść na zawsze do historii, historii niezwykle wstydliwej dla polskiego żeglarstwa. Nadszedł, moim zdaniem, czas aby każdy szanujący się człowiek, który angażując się w prace związku, poważnie się zastanowił gdzie jest jego miejsce.

Nadzieje na reformowanie od wewnątrz rozwiały się ostatecznie. Czy jestem więc rozczarowany? Nie jestem, bo cieszę się, że wszystko stało się jasne, karty rozdane i pozostaje grać, grać o dobro tego żeglarstwa. Wnioski, oprócz nas, kibiców powinny wyciągnąć nasze Stowarzyszenia. Nie czas na indywidualne działania, eskalowanie żądań jakie z pewnością nie uzyskają potrzebnego wsparcia większości posłów. Propozycje powinny być składane po uzyskaniu wsparcia i zrozumienia a nie przed. To nie jest stosowny moment na program „Nicea albo śmierć”. Każdy strzał musi być celny, każde pudło nas osłabia. (kuriozalne zbieranie głosów „za liberalizacją” na pl.rec.zeglarstwo, jako argument w sejmie!) Zarys działań na najbliższe lata, realnych działań, został nakreślony i już sprawy się toczą pomyślnie. Czas na przyjęcie jednolitego Programu i podpisania wspólnej deklaracji. Stowarzyszenia powstawały w wyniku potrzeby nadania nam, kibicom, instytucjonalnych form przeciwstawiania się władzy. Mamy prawo domagać się i ja się tego domagam aby wysiłki zostały zjednoczone. Inaczej „będę rozczarowany” ponieważ rozczarować może tylko przyjaciel . Aby nie było wątpliwości, wróg to właśnie czyni, mobilizuje siły i ludzi do przygotowania swojej wykładni do wszystkich rozpatrywanych obecnie projektów ustaw. Racje są po naszej stronie, niech więc zostaną mądrze i kompetentnie wyartykułowane przed opinią publiczną i w sejmie.
Tego oczekuję ja i chyba wszyscy inni kibice. Mamy do tego prawo.
Zbigniew Klimczak


Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=378