CO NAPRAWDĘ SIĘ WYDARZYŁO ?
z dnia: 2007-05-11


Co chwilę ktoś telefonuje lub mailuje z pytaniami "co sie dzieje, czy muszę rejestrować, czy będą przeglądy i Karty Bezpieczeństwa na Śniardwach" itd  Pytają przede wszystkim ci, którzy kibicują, trzymają kciuki, czekają (a nie mają czasu nawet śledzić), ale jak dotąd nie zgięli palca w sprawie. Krótko mówiąc - amatorzy manny, którym nawet szkoda 5 zł składki miesięcznej w SAJ. Telefonują też dziennikarze, których brutalnie spławiam - odsyłając do tych, którzy się o swobodę użerają.

Dla tych wszystkich wieszam zamówiony  news Zbigniewa Klimczaka "AB OVO" Jak widzicie ja też umiem się wykręcać.

Żyjcie  wiecznie !

Don Jorge

poproszę o klik:

================

Krok do przodu
11 maja 2007 o godzinie 0002 przeżyłem wzruszającą i podniosłą chwilę. Niebywałą większością głosów nasi wybrańcy w Sejmie, bez względu na partyjną przynależność dokonali wyłomu w państwowym systemie „Polska nie dla żeglarzy”. Pierwsze moje myśli skierowałem ku tym co tę walkę zaczynali i nie doczekali, należy im się miejsce w historii walki o Polskę żeglarzom przyjazną. Gratuluję wszystkim żywym, którzy aktywnie przez ostatnie lata na ten pierwszy sukces, pracowali i dalej pracują. Największą jednak wdzięczność żywię do naszych posłów, bo to oni wcześniej zrozumieli a potem wystąpili z inicjatywą naprawy tego co od lat skutecznie psuje Stowarzyszenie zwane Polskim Związkiem Żeglarskim, wspieranym niestety i mam nadzieję, że na razie, przez Ministerstwo Sportu. Jak to jest, że Sejm zajmujący się wieloma ważnymi sprawami, potrafił znaleźć czas i chęć zajęcia się uporządkowaniem spraw żeglarskich a nie potrafią tego zrobić ludzie do tego powołani. Jest jak jest i liczmy nadal na to wsparcie, jakże skuteczne.
Dość tych dywagacji i wzruszeń staruszka – więc co takiego stało się w godzinie duchów 11 maja? Stali bywalcy Salonu u Don Jorga niech wybaczą ale muszę w tym momencie, dla zachowania w historii, pisać ab ovo. Jakiś czas temu posłowie Ligi Polskich Rodzin, zainspirowani przez żeglarzy złożyli poselski projekt nowelizacji Ustawy o żegludze śródlądowej , likwidujące nałożone na żeglarzy restrykcje w postaci dokonywania obowiązkowych przeglądów technicznych jachtów i przymusowej rejestracji. Bardzo uproszczona procedura rejestracji jest znana w kilku krajach zachodnich ale w polskim wydaniu wyglądało kuriozalnie.
Fantastycznie natomiast wyglądały losy poselskiego projektu w sejmie. Złożony w lutym, już w marcu trafia do komisji Infrastruktury, przyjęty i skierowany do II. czytania stosunkiem głosów 10 : 2 , w dniu 9 maja trafia na sejmową salę i przy kilku poprawkach i generalnym wsparciu przez wszystkie Kluby Parlamentarne wraca do Komisji. Komisja w dniu 10 maja bardzo szybko uporała się z poprawkami i projekt wraca do bloku głosowań. Kto oglądał transmisję to wie, że można było wyskoczyć ze skóry w oczekiwaniu Az sejm upora się z prawie 100 poprawkami innej ustawy. Tuż przed „godziną duchów” jak to określił Marszałek prowadzący obrady na mównicę wchodzi poseł- sprawozdawca, Pani Elżbieta Pierzchała. Komisja rekomenduje przyjęcie 3. poprawek i odrzucenie jednej. Głosowania nad pierwszymi poprawkami przyśpieszają rytm serca bo przechodzą małą różnicą głosów i rośnie obawa o głosowanie nad całością. Ale już odrzucenie poprawki Samoobrony o zastosowaniu przymusu dokonywania przeglądów do jachtów czarterowanych przegłosowane jest wyraźnie. Poseł Sprawozdawca uzasadnił wniosek o odrzucenie poprawki tym, że czarterodawcy mają wyższy imperatyw do troski o sprzęt niż ustawowy nakaz. Przy trosce o bezpieczeństwo żeglarzy niezwykle ważna jest dla nich troska o interesy firmy w razie jakiegoś wypadku. Ponadto firmy ubezpieczeniowe też wymuszają taki obowiązek.
O godzinie 0002  - 387 rąk podniosło się za przyjęciem nowelizacji przy tylko 8 głosach sprzeciwu i jednym wstrzymującym. Po pierwszym historycznym wydarzeniu kiedy to przed laty zaproszono przedstawicieli „żeglarzy piszących w Internecie” nastąpiło drugie, dużo ważniejsze bo uwieńczone sukcesem. Na pierwsze wydarzenie ja osobiście czekałem lat 11. na drugie już 3. Tempo wyraźnie przyśpiesza i dobrze ponieważ uporządkowany został mały wycinek. Dla żeglarstwa śródlądowego pozostaje jeszcze zniesienie przymusu szkolenia, zniesienie monopolu PZŻ na wydawanie jedynie ważnych patentów, podniesienie progu bezpatencia a w dalszej pespektywie stworzenie warunków i motywacji do rzetelnej edukacji w miejsce przymusu. Pozostaje cały wachlarz zagadnień związanych z żeglarstwem morskim. Przed nami daleka droga i jak świadczy przykład zrozumienia problemów w MGM i Sejmie, mamy ciągle naprzeciw siebie wroga w postaci PZŻ i mało zaangażowanego Ministerstwa Sportu. Ostatnie wydarzenia związane z bliskim Sejmikiem tej organizacji nie rokują żadnej nadziei na poprawę. Pewne nadzieje na ewolucję poglądów MS jednak mam. Osiągnięcie tu sukcesu oznaczałoby, że wśród organizacji i ludzi wszelkich poglądów mamy wsparcie dla wprowadzenia polskiego żeglarstwa w sensie przepisów i uregulowań prawnych, do Europy.
Wszystko wskazuje na to, że nastąpi to niedługo i na tle „śmiechu historii” wbrew woli i chęci ,jedynej faktycznie powołanej do tego celu organizacji. Dzisiejszy sukces rozsądku to tylko pierwszy krok ku uwolnieniu żeglarstwa polskiego z pod kurateli „tego powołanego” ale niewątpliwie duży gwóźdź do ...wieka.
Zbigniew Klimczak

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=382