Kpt. JAN ANDRUCH O GDAŃSKU, FILHARMONII i ... "KŁADCE"
z dnia: 2007-05-25


Kpt. Jan Andruch wpisał komentarz pod newsem o "kładce", czyli o  moście zwodzonym nad Motławą. Może trochę za ostro, inni komentatorzy dobrali mu się do skóry. Teraz, kiedy emocje (w tym okienku) nieco opadły - czas wszystko wyjaśnić. Ale zanim przejdziemy do rzeczy - powinienem Czytelnikom Janka przedstawić.
Zacznijmy od tego, że Janek jest zawodowym ... muzykiem. To wazna okoliczność. Po drugie - morsko wychował się na ... jachcie "Milagro V". Zajrzyjcie - na kilku fotografiach moich locyjek łatwo go rozpoznacie. Ładnych parę lat temu, jeszcze jako "mors" wyjechał na Zachód, podjąwszy pracę na zagranicznych megajachtach. Dokształcał się, zdawał egzaminy, został kapitanem RYA, a później - prawdziwym, zawodowym. Żeglował i zobaczył wiele, wiele prawdziwych miast portowych. Nowych i bardzo starych. W tej chwili jest w pięknej Lubece, która mimo zarzekania się  ma wpływ na jego postrzeganie Gdańska. Mozecie się z nim nie zgadzać, ale wiedźcie, ze Janek wie co pisze.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
klikniknijcie tu
______________
Don Jorge.
Wygląda na to ze podnioslem cisnienie kilku kolegom moją reakcją na 'Kladkę". Niech wiec raz jeszcze ....ale na spokojnie.
Janek
______________________________
 
 
Szanowni Panowie.
   Nie lubie sie odszczekiwac wiec ...poczekalem sobie az emocje opadną.
Rzeczą oczywistą jest ze ze zlosci czlowiek nie przebiera w slowach.Zakladam ze owo wyrazenie o "Glupkach " nie zostalo odebrane jako inwektywa przez tych wszystkich ktorym "morskosc" naszego regionu lezy na sercu .Wszyscy wiemy  ze w swiecie krązy cala masa "Polish jokes" i jakby na zlosc wygląda ze  ich zrodlo nie ma zamiaru wysychac.
  Jakkolwiek nie eleganckie slowa uzyte przeze mnie w pierwszej reakcji na "pomysl o kladce" ,dają obraz ducha i wyraz zalu , w nadzieji ze wywolają taki sam albo chociaz jakikolwiek dyskomfort u gospodarzy Gdanska i regionu.Nich ich tez troche zaboli,dlaczego tylko nas ma bolec.
  Gwoli wyjasnienia, przywolana Lubeka nie jest miejscem z ktorym jestem związany. Lubeka jest chyba  najblizszym Gdanskowi jesli chodzi o pochodzenie, rangę i charakter srednowiecznym portem i ma to szczescie ze nie znalazla sie w zarządzaniu przez "G.....w".Gdansk moim zdaniem ma wieksze potencjalne , albo conajmniej takie same mozliwosci .Od czasu do czasu bywam w Gdansku i zawsze zastanawiam sie kiedy wreszcie powstanie lobby miejscowe na tyle silne by nie budowac nastepnych mostow ale zeby otwierac te zamkniete .W takich sredniowiecznych miejscach jak stary port w Gdansku na calym swiecie parkują Yachty ,ale przede wszystkim te 7-9m ....szerokosci.-i to przez caly rok ( dając niezle zarobic ...) a tymczasem Gdansk jest miejscem zimowego parkingu dla zdezelowanych "zlomow" Bialej Floty z pieknym Żurawiem Gdanskim w tle.Te mniejsze jachty są wypelnieniem tych miejsc ktore nie nadają sie dla "Dużych".
   Swiat idzie do przodu i nie ogląda sie na glupich co sami sobie szkodzą.Yachty mają teraz srednią dlugosc 40-50 m ( i to juz chyba nie aktualne - bo buduje sie coraz wiecej 55m +.....) i wcale nie omijają Baltyku.Mozna je spotkac w Sztokholmie, Petersburgu i wielu miejscach (o zachodnim Baltyku nie wspomne - tam jest tak od dawna...).
    Jest tak zadziwiające , ze nie miesci sie w glowie ,by realizowac pomysly ktore są  tak szkodliwe dla rozwoju portu w Gdansku.Port jest od tego by robic wszystko by przybywalo w nim coraz wiecej statkow-dużych i malych.Gdansk nie bylby Gdanskiem gdyby nie bylo statkow.A teraz słyszymy ze jest cos wazniejszego....?
Tak bez emocji ,wydaję mi sie ze pomyslodawca nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji swojego pomyslu.Pewnie nie jest taki "glupi" .,wiec co...?  Nie widzial jak to sie dzieje w innych portach ? Za malo podróżuje ? Nie lubi morza? Cierpi na chorobę morską? Stracil narzeczoną odbitą kiedys przez jakiegos marynarza czy zeglarza?
Ma wodowstręt? Szkodliwym fanatycznym melomanem? Sprzedaje bilety na koncerty w Filharmonii? Chce poderwac wiolonczelistke?...a...moze chce zostac dyrygentem....!
  Nie mam nic przeciwko Filharmonii-(sam spedzilem w szkole muzycznej prawie dziesiec lat )i bardzo sie ciesze ze Filharmonia sie rozwija.I niech tak bedzie .,ale na lądzie ,a nie na wodzie.Woda jest w Gdansku dla statkow!Bo jesli nie ...to ....przybędzie kawalow "Polish Jokes".
  Co Robic?!  Przyznam sie ze nie wiem  jak przeciwstawic sie temu pomyslowi .Powinno sie wysylac urzednikow na przymusowe delegacje do zagranicznych portow by sami  przyjzeli sie  jak to sie robi .Albo zatrudniac ludzi ktorzy juz to wiedzą-to chyba lepsze.
   Jesli jednak kladka powstanie ,to i tak mam nadzieje ze kiedys bedzie rozebrana ,bo czy to normalne by glebokowodny port zostal sprowadzony do roli mariny dla hobbystow i entuzjastow malych lodek tylko i wyłacznie?Tak tez byc moze .Duze powinny byc w Gdansku przede wszystkim. Małe doskonale sie przy nich odnajdą i uzupelnią.To duzy przemysl turystyczny., w Polsce nie dostrzegany zupelnie az do dzisiaj kiedy to Nawet Akademia Morska zdecydowala sie uruchomic w bliskiej przyszlosci ksztalcic marynarzy i oficerow na Yachty (Super Yachty).One przydą do Gdanska ,na pewno,prędzej czy pozniej.I lepiej zeby bylo to predzej.
No, ale jak sie ma "takie " pomysly ,to chyba bedzie pozniej...?
   
Jan Andruch  
 
 
 
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=412