KTO NA TYM TRACI ?
z dnia: 2007-06-03
Gdy tak sobie czytam, to ten tekst jeszcze do mnie całkiem nie dociera. Czasami myslę, ze to sen. Młodzi do wolności nie musieli sie przyzwyczajać. Dla nich to nasze (starych) wspomnienia są absolutnie surealistyczne (a my myslimy - socrealistyczne). Gdy tak sobie wspominam, jak to kiedyś samowola jachtowego kapitana zeglugi bałtyckiej - znanego wam doskonale Mariana Lenza (przekroczenie Brunsbuttel i pożeglowanie Łabą do Hamburga) była powodem skierowania sprawy do pezetżetowskiej komisji dyscyplinarnej - to dopiero taki opis jak poniżej pozwala zrozumieć że żyjemy wreszcie w WOLNYM ŚWIECIE. Ja wiem - członkom komisji egzaminacyjnych wszystkich szczebli wątroby się przewracają na lewą stronę. Tyle szmalu, tyle szmalu przeciekło bokiem. I pewnie tak sobie markotnie mamroczą - że też Niemcy dają jachty na tak niskie patenty ?
Za kilka lat młodzi żeglarze juz nie będą wiedzieli, że kiedyś był taki związek sportowy, któremu dawano prawo "przyjemniaczków" doić.
Mariusz Wiącek z przyjaciółmi otworzyli swój bałtycki sezon.
Żyjcie wiecznie !
Klikajcie RANKING 
Don Jorge
_________________
Rejs Breege - Kopenhaga W zeszłym roku pisałem o morskich rejsach mieleckich żeglarzy po Bałtyku i planach na 2007 rok. Zamierzenia zostały zrealizowane w 100%. W wyprawie uczestniczyło 14 osób na jachtach klasy Bavaria 30 dla szóstki i Bavaria 36 na ósemki. Łódki od 19 do 26 maja, wyczarterowaliśmy w firmie Mola w porcie Breege na wyspie Rugia. Po zapoznaniu się z prognozami pogody obieramy cel Kopenhaga. Wiatry nam sprzyjają i w poniedziałek osiągamy port Dragor leżący na wyspie Amagaer będący przedmieściami Kopenhagi. Wieczorem wyprawa do City. Wybraliśmy metodę zwiedzania na żywioł i dużo nie zobaczyliśmy. Kopenhaga mi się specjalnie nie podobała. Rozwydrzona młodzież słaniająca się na nogach, drogie piwo po 5 euro no i to co mnie zaskoczyło to brudno.

Autor korespondencji - Mariusz Wiącek
Na bardziej dokładne zapoznanie się z urokami miasta nie mieliśmy czasu. Wracamy na łódkę i rano wpływamy i już wracamy w kierunku Rugii. Pogoda mieliśmy ładną dmuchała 3 z dobrego kierunku, a czasem nie było wiatru to dieselgrot był w użyciu. To że nie widać policji, że nie ma wszechobecnych kontroli to nie znaczy że wszystko jest bez nadzoru. Koledzy na drugiej łajbie płynęli na silniku i żaglach. Podpłynęła do nich niemiecka policja z zamiarem ukarania ich mandatem za brak stosownych oznaczeń jachtu. Po kontroli dokumentów odpuścili 10 euro kary, jako obcokrajowcom.
Przepłynęliśmy 220 mil odwiedziliśmy 5 portów Klintholm, Dragor, Rodvig, Vitte, Breege. Koszty zamknęły się kwotą na osobę 1000 zł, 750 czarter i opłaty portowe i paliwo do silnika. Na jedzenie i piwo złożyliśmy się po 100 zł. Przejazd zamknął się kwotą 150 zł. Na wydatki i uciechy portowe wydałem około 100 euro.
 Jachty i załogi
ZAŁOGA jachtu Heloiza - Bavaria 36 Skipper - Bogdan Kiebzak - sternik jachtowy Krzysztof Kowalski - bez stopnia Mariusz Wiącek - żeglarz jachtowy Ewa Wiącek - żeglarz jachtowy Tadeusz Kawka - bez stopnia pierwszy raz na jachcie Jacek Bałon - żeglarz jachtowy Dariusz Radomski - żeglarz jachtowy pierwszy raz na morzu
ZAŁOGA jachtu Laura - Bavaria 30 Skipper - Waldemar Stec - sternik jachtowy (pierwszy rejs kapitański) Bogdan Żurek - żeglarz jachtowy Radosław Żurek - żeglarz jachtowy Magdalena Jabłońska - żeglarz jachtowy Paweł Mazur - bez stopnia pierwszy raz na morzu Maciej Błędowski - bez stopnia pierwszy raz na morzu.
Na koniec chcę dodać że większość crusingowych żeglarzy uwolniona jest z pod władzy pezetżeta. Czy w tym rejsie jakakolwiek organizacja była nam potrzebna – nie.
Kto na tym traci?
Mariusz Wiącek
|