JUBILEUSZ – DZIESIĄTA RELACJA Z ROZWOJU ARCHIWUM MARYNISTYKI
z dnia: 2025-05-13
To już nie biblioteka, ale prawdziwe archiwum i muzeum polskiego zainteresowania morzem. Podziwiam zapał i pracowitość Michała Kozłowskiego, wokół którego zgromadziło się już liczne grono hojnych fanów. Popierajcie i pomagajcie Michałowi!
W SSI ostatnio jakoś cicho. Czytać to czytacie, ale z nadsyłaniem korespondencji przeznaczonej do publikowania jakoś krucho. A przecież jachty już na morzu widać.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
=======================================
Don Jorge, Ostatnio pisząc o posiadanych planach modelarskich wspomniałem, że jak zacznę kleić modele to znak, że dziwaczeję. Dwa dni po napisaniu tego tekstu dostałem śliczny model jachtu Delphia 40. Wymaga trochę renowacji i trzeba zamówić żagle, ale niedługo będzie ozdobą biblioteki. Ten jacht przez wiele lat przyozdabiał pracownię Największego Polskiego Projektanta jachtów żaglowych, Andrzeja Skrzata. W swojej pracy budowałem wiele jachtów Jego projektu. Sportiny 595, Tanga, Sasanki 620, Sasanki 660, Corveta 650, Vivy 700. Pracowałem w firmie Das i dołożyłem jakąś część do stu jachtów Ocean 725. Pracowałem również przy wykonywaniu modelu i późniejszej produkcji chyba pierwszego w Polsce hausbota. Voyager 780 był robiony przez wiele lat głównie na rynek niemiecki. Szef stoczni DAS, Maciek Sadomski przywiózł z Niemiec zamówienie na kilka pierwszych sztuk. Dziś wydaje się to śmieszne, ale zaczęliśmy od szukania i przeglądania zachodnich prospektów hausbotów. Wtedy nie wiedzieliśmy co to takiego. Andrzej Skrzat zaprojektował i w ekspresowym na tamte lata tempie powstały formy i pierwsze sztuki. W kolejnych latach powstało koło stu Voyagerów. Sukces był tak wielki, że ten model doczekał się plagiatu wykonanego na Mazurach. Swoją firmę zarejestrowałem w 1997 roku, zbiegło się to z premierą Sasanki 660 Supernova projektu AS. Modele tego jachtu wykonał znakomity szkutnik i przyjaciel Andrzeja Skrzata, Andrzej Kielak. Formy powstały niemal od razu w dwóch firmach, u Jerzego Sułkowskiego w Radomiu i ciut później w Janmorze Andrzeja Janowskiego. Konstrukcja znakomicie wpisała się w zapotrzebowanie rynku i powstały setki sztuk pływające do dzisiaj. Rozpocząłem zabudowy tych jachtów niemal zaraz po premierze Sasanki 660 Supernowa. Dzięki tej konstrukcji miałem dużo zleceń, koło 30 sztuk zabudowałem w moim garażu. Na własnoręcznie wykonanej Supernovej, popłynąłem z Kołobrzegu do Zatoki Hanö i na Olandię. \2013 rok\ Nie słyszałem o innych morskich rejsach tej konstrukcji. Oczywiście to projekt jachtu dedykowany na Mazury. Gromadzę oprócz książek różne przedmioty związane z marynistyką. Mam srebrne monety 2 i 5zł z 1936 roku z żaglowcem na rewersie, pasują wyglądem takielunku do żaglowca „Lwów”. Tak mi się spodobały, że dokupiłem i napełniłem kubeczek monetami z różnych zakątków świata z wizerunkami żaglowców. Nawet sławne pięć zł z rybakiem jest. Doszło do biblioteki sporo kolejnych książek. Warto odwiedzać antykwariaty, często są tam pozycje za kilka złotych i taniej niż na allegro. Do moich zbiorów dodałem cztery numery kwartalnika Jantar z 1938 roku. To Organ Instytutu Bałtyckiego. Każdy numer zawiera kilka dużych artykułów. Są w nim opisane różne historie krajów nadbałtyckich. Zagadnienia Bałtyckie wojny 1812 i decyzje Napoleona. Sporo opisów sytuacji politycznej i kontaktów Polsko -Szwedzkich. Polska świadomość narodowa na Pomorzu w 13 i 14 wieku.
. 
.
Przy tym artykule nawet ktoś włożył wycinki z Ilustrowanego „Kuryera Codziennego” o polskości Pomorza. Są opisy łapania i wywożenia niewolników w dziewiątym wieku z krajów Bałtyckich do Arabskich. Młodych chłopców kastrowano. Ogólnie fachowe i ciekawe artykuły, ale o żeglarstwie nic i kolejnych numerów nie będę poszukiwał. Zazwyczaj ukrywam nazwiska darczyńców, nie mając pewności czy chcą być nagłaśniani. Od wielu miesięcy dostaję paczki z książkami i czasopismami o Marynarce Wojennej, to dary od syna zmarłego archiwisty MW. Niedawno dostałem kolejne paczki, wśród prezentów szczególnie zaciekawiła mnie broszura Stocznia Marynarki Wojennej imienia Dąbrowszczaków, autor Józef Oponka. To historia stoczni od 1922 do 1982 roku. Trafiłem w niej na zupełnie nieznane mi informacje. Trzeciego września 1939 w warsztatach portowych w Gdyni przystąpiono do budowy pociągu pancernego. Korzystano z blach pancernych przygotowanych do budowy niszczycieli „Orkan” i „Huragan”. Uzbrojenie zdjęto z zatopionego 01.09 wraku „Mazura”, z ORP „Bałtyk” i „Wicher”. Tempo prac iście ekspresowe i po trzech dobach pociąg był gotowy. Tak powstał „Smok Kaszubski”. Pociąg pancerny wybudowany przez stocznię i po kilku dniach uczestniczący w walkach, to byłby ciekawy scenariusz do filmu. Pomysłodawca budowy i pierwszy dowódca kpt. mar. Jerzy Błeszyński niestety zmarł od ran odniesionych w walkach. Pociąg był wykorzystywany do obrony do 12 września, został uszkodzony w starciu z samolotami niemieckimi. Został naprawiony w kilka godzin, niestety to był jego koniec udziału w walkach. Niemcy pewnie rozebrali go na złom. Książeczka zawiera dedykację autora z adnotacją, iż jest to ostatni egzemplarz i autor daruje go do zbiorów. Będę się nim opiekował jakbym sam dostał osobiście. Do czasopism dołączyło kilkanaście numerów „Morza” przedwojennego, większość to już zdublowane pozycje. Wystawię na WOŚP pewnie.

.
Mam cały rocznik 1935 czasopisma „Polska Na Morzu” i dwa numery 11/1937 i 9/1939. To miesięcznik wydawany przez Ligę Morską i Kolonialną od 1934 roku. W roczniku z 1935 są opisy życia w Liberii. Wspomnienia uchodźców z Polski zamieszkałych w Paranie. Informacje zachęcające do wyjazdu do kolonii w Paranie wraz z podaniem niezbędnych kosztów. Osada polska ma nazwę Polany. Relacja z wodowania transatlantyka Piłsudski w stoczni koło Triestu. Kilka stron dalej zdjęcie z wodowaniu niemieckiego statku „Scharnshorst” przeznaczonego do komunikacji z Azją Wschodnią… To faktycznie był okręt wojenny, pancernik wykorzystywany podczas wojny.
.
Opis podziału turystyki wodnej na morską i śródlądową. Do morskiej najlepiej nadają się mocne jachty turystyczne, żaglowe. Do turystyki śródlądowej - kajaki. Można też kajakiem wybrać się na morze, czego dowodem jest opis rejsu dr. Korabiewicza do Szanghaju (obecnie jest na Oceanie Indyjskim) Kolejny artykuł to opis wyprawy S\S „Poznań” z Polski do Nigerii, by stworzyć pierwszą próbkę polskiej ekspansji handlowej w Afryce. Opis w kilku odcinkach rejsu dookoła świata Daru Pomorza. Wspomniano o wyprawie Władysława Wagnera na Zjawie, o zbiórce w ZHP na wsparcie rejsu. „Dar Pomorza” przeholował „Zjawę” z Kanału Panamskiego na Ocean Wielki. W numerze z 1937 na pierwszej stronie jest opis zakończenia zbiórki F.O.M. Na okręt podwodny „Orzeł” zebrano 8.400.000,00zł. Ma wystarczyć na okręt a nadwyżka będzie przeznaczona na budowę ścigacza.
.
W gazetkach pomijam drobne uzupełnienia, ale stale coś dokupuję i kolekcja staje się bogatym zbiorem. Zgromadziłem już większość numerów miesięcznika „Młody Żeglarz”. Czasopismo powstało z połączenia miesięczników „Młodzieży Morskiej” i „Żeglarza”. Wydawcą była organizacja „Służba Polsce”, to łatwo zgadnąć przewijającą się pochwałę komunizmu. Mam większość numerów 1949/50 icały rocznik 1951. Pierwszy artykuł pierwszego numeru: 31 rocznica Armii Pokoju… dwie strony pochwał dla żołnierza radzieckiego. Kolejny artykuł o m/s „Batorym” to już kilka stron ciekawych informacji i zdjęć. Artykuł Weterani Arktyki to oczywiście same radzieckie nazwiska. Dużo artykułów związanych z morzem, ale raczej pod kątem zachęty do pracy na morzu. W numerze 10/49 jednak powróciła propaganda, rewolucja i krążownik „Aurora”, komsomoł- szef radzieckiej floty, krążownik „Mołotow”. Jest i pierwszy artykuł o żeglarstwie: opis książki D. Łuchmanowa „Pod Żaglami” wydany w języku rosyjskim… ale oczywiście wersja po polsku w opracowaniu. Jest i artykuł, i zdjęcia z wodowania „Zewu Morza”. Sporo ciekawych zdjęć z pokładu „Iskry” i było by ciekawie, ale kolejny artykuł o marszałku Rokosowskim mianowanym przez Prezydenta RP na ministra Obrony Narodowej znów przypomina smutną rzeczywistość. Numer 12/49: na okładce Stalin i cztery strony o twórcy morskiej potęgi Związku Radzieckiego. Nie wiem w czym jest problem, ale przekartkowuję kolejne numery z 1950 i nie mam nic do dodania. Dopiero w 11/50 coś się dzieje… początek to Rewolucja przyjaźni -pokoju, drugi Flota zrodzona w ogniu\ powołana dekretem (Lenina), Opis rejsu „Zewu Morza” do Leningradu przyozdobiony zdjęciem pomnika Lenina i budynku Smolnego. Kolejny artykuł z rejsu „Zewu Morza” już ze zdjęciami pięknego żaglowca.
.
Numer 12/50: na okładce Stalin i cztery strony o twórcy morskiej potęgi Związku Radzieckiego. Myślałem, że to jakieś deja wu i sprawdziłem powtórnie, bo było identyczne rok wcześniej. To tylko kolejna rocznica urodzin wodza mas pracujących. Szybciutko sprawdziłem grudzień 51 i oczywiście też jest tow. Stalin. W całym roczniku 1951 zatrzymałem się jedynie na opisie szlaku kajakowego po jeziorach Mazurskich, na resztę szkoda czasu. W 1952 roku „Młody Żeglarz” został wchłonięty przez miesięcznik „Morze” i tytuł zanikł. Jedyny ślad po nim jaki przetrwał dziesięciolecia to dział Archiwum Neptuna na okładce końcowej „Morza”. Jak będę miał więcej czasu to zacznę opisywać kolejne czasopisma, nazbierałem sporo numerów a informacje były dotychczas wyrywkowe. Pozdrawiam i zachęcam do czytania, oczywiście żeglujcie też jak najwięcej i koniecznie wysyłajcie relacje do SSI. Michał
|