JAK PRZYSTOSOWAĆ JACHT DLA SENIORA?
z dnia: 2025-08-31


Kiedy byłem młody, nawet gdy stuknęła mi czterdziestka - nie przypuszczałem, że będę stary, że stracę nie tylko sprawność fizyczną, ale i intelektualną. Jakże ułomne były to założenia. Podobne myśli chyba nachodzą teraz naszego Przyjaciela -Tadeusza Lisa, który właśnie osiąga wiek średni. Tyle, że On – zdając sobie sprawę co Go czeka dokonuje już pewnych poczynań … hmm – antycypacyjnych.

Poniżej kilka fragmentów.

Żyjcie wiecznie!

Don Jorge

=======================================

Jacht dla seniora - kiedy doświadczenie spotyka ograniczenia wieku

.
Wiele lat temu, gdy kupowałem „Donalda”, marzyłem o rejsach po Morzu Północnym w wieku osiemdziesięciu lat. Było to nieskończenie odległe. Dziś - jakby nieco mniej, a pedał akceleratora upływu czasu jest wciśnięty coraz głębiej. Dziś, mając za sobą przeszło pięć dekad na wodzie, wiem że te marzenia mogą się spełnić - ale tylko wtedy, gdy zrozumiemy, że jacht musi ewoluować razem z nami. To nie jest kwestia poddawania się wiekowi, ale mądrego wykorzystania doświadczenia przy jednoczesnym
uznaniu fizycznych ograniczeń.

.
1. Filozofia adaptacji - akceptacja zmian bez rezygnacji z marzeń
Najtrudniejsze w dostosowywaniu jachtu dla seniora nie są modyfikacje techniczne, ale psychologiczne zaakceptowanie, że nasze ciało ma inne potrzeby (i możliwości) niż dwadzieścia lat temu. Obserwując kolegów, którzy zbyt późno rozpoczęli adaptację, widzę jedną zasadniczą różnicę
między tymi, którzy żeglują po osiemdziesiątce, a tymi, którzy sprzedali jacht w sześćdziesiątym piątej wiośnie życia: pierwsi zaakceptowali zmiany i dostosowali do nich sprzęt, drudzy walczyli z ograniczeniami do momentu, gdy te je pokonały. Moim zdaniem kluczowa zasada brzmi: modyfikujemy jacht, nie swoje ambicje.Doświadczony żeglarz wie dużo, dużo więcej o morzu niż młody entuzjasta - trzeba tylko przekształcić tę wiedzę w praktyczne rozwiązania na pokładzie.

.
2. Bezpieczeństwo - gdy refleks nie jest już tym czym był
2.1. System uchwytów i oparć - projektujemy trasę bezpiecznego poruszania się Na jachcie przystosowanym dla seniora każdy punkt, gdzie może stanąć człowiek, musi mieć
solidne uchwyty w zasięgu wyciągniętej ręki. To nie jest kwestia strachu, ale praktycznego podejścia do zmniejszonych możliwości utrzymania równowagi. Relingi prowadzone na wysokości 80 cm z dodatkową liną na 50 cm - standardowe 65 cm projektowano dla młodych żeglarzy o innym środku ciężkości. Po sześćdziesiątce proporcje ciała się zmieniają, a wstawanie z niskiego siedziska wymaga wyższego punktu oparcia.
Między relingami warto naciągnąć dodatkową linę stalową w otulinie PVC o średnicy 10 mm - daje solidny uchwyt także w rękawicach. Nie ogardziłbym mocną siatką - za chwilę dołączą wnuki - i już nic nie będziemy musieli przerabiać. Uchwyty (handrelingi) rozmieszczone co maksymalnie 120 cm - to zasięg wyciągniętej ręki przeciętnego mężczyzny. W miejscach, gdzie standard jachtowy nie przewiduje uchwytów, dodaję je tam, gdzie są potrzebne: przy wejściu na pokład z dinghy, przy przejściu z kokpitu na dziób, przy każdym miejscu, gdzie senior musi zmienić kierunek poruszania. Również w kabinie - najlepiej sufitowe (horyzontalnie) i pionowe (kuchnia, toaleta). Górne uchwyty poprzeczne też nad kojami. Każdy uchwyt trzeba przetestować pod obciążeniem 150 kg przyłożonym w najgorszym możliwym kierunku - ukośnie w dół. To nie jest nadmierna ostrożność, ale praktyczna znajomość sytuacji, gdy starsza osoba w panice chwyta się pierwszego dostępnego oparcia. Żurawiki rufowe do podniesienia człowieka zza burty z zanurzalnym siedziskiem. Zamontowałbym je obrotowo jako część relingu rufowego. Przydadzą się do wciągania silnika przyczepnego i dużych zakupów z pontonu. To wbrew pozorom dość duża uciążliwość. Ale konstrukcja jest relatywnie prosta - trzeba jedynie pamiętać, że oś ma być
stała, a ramię obraca się na tulei. Oba maszty możemy wykorzystać: jeden do radaru, a drugi do anten. Również do dużego panela słonecznego.

/
Rysunek 1 - oczywiście to tylko idea rozwiązania

.
2.2. Oświetlenie - kompensujemy naturalny ubytek wzroku
Po pięćdziesiątym roku życia przepuszczalność soczewki oka spada o około 50%. To oznacza, że senior potrzebuje dwukrotnie więcej światła niż młody człowiek, by zobaczyć te same szczegóły. Ignorowanie tego faktu to najszybsza droga do wypadku. Zadbajmy o regulator jasności w kabinie.
Oświetlenie robocze wysokiej mocy - reflektor LED 30W do manewrów cumowniczych, dodatkowo dwa reflektory po 15W oświetlające burty wzdłuż. Wszystkie z regulacją intensywności, bo zbyt jasne światło może oślepiać innych żeglarzy. Bez tego nocne cumowania stają się udręką. Oświetlenie orientacyjne o ciepłej barwie - mikrodiody LED 3000K wbudowane w pokład wzdłuż głównych tras komunikacyjnych (najłatwiej je dodać na krawędziach listew). Zimne światło LED o temperaturze 6000K męczy starzejące się oczy, podczas gdy ciepłe pozwala na lepsze rozróżnianie kolorów i głębi. Automatyka z czujnikami ruchu - w wieku, gdy wstawanie w nocy staje się częstsze, automatyczne włączanie słabego oświetlenia orientacyjnego eliminuje ryzyko potknięcia się o próg czy stopień. Selektywny czujnik ruchu w odległości 10 cm od krawędzi koi na suficie. Może być elegancko wkomponowany w mocowanie handrelingu sufitowego.

.
3. Ergonomia - gdy siła ustępuje miejsca sprytowi
3.1. Wysokości dostosowane do zmieniającej się sylwetki. Projektanci jachtów zakładają młodego, sprawnego użytkownika o wzroście 175-180 cm. Senior często traci wzrost (czasami nawet 2-3 cm po sześćdziesiątce), zmienia mu się też proporcja nóg do tułowia oraz gibkość stawów. Co to oznacza w adaptacji? Siedzisko sternika na wysokości 48 cm - te 8 cm różnicy w stosunku do standardu drastycznie ułatwia wstawanie osobom z problemami z kolanami. Poduszka z pamięcią kształtu nie tylko zwiększa komfort, ale zapewnia stabilne oparcie dla miednicy przy długotrwałym siedzeniu. No i odciąża kręgosłup na krótkiej, bałtyckiej fali. Profilowane
podparcie pod plecy - idealnie z możliwością regulacji pochylenia. Stolik w mesie na wysokości 78 cm - wyższa o 8 cm niż standardowo. Dla seniora
ważniejsze niż niski stolik jest taki, przy którym może wygodnie siedzieć i korzystać z map czy laptopa bez nadmiernego pochylania się. Koja z materacem na wysokości 48 cm - kompromis między łatwością wstawania a bezpieczeństwem podczas kołysania. Niżej - trudno wstać, wyżej - można zbyt boleśnie się potłuc w czasie niechętnej nam pogody.
3.2. Dostępność bez akrobatyki. Stopnie do kajuty o głębokości 28 cm - standardowe 15-18 cm to za mało dla osoby, która musi stawiać stopę pewnie. Szerszy stopień pozwala na bezpieczne zejście również tyłem -
czasem jedyna opcja dla kogoś ze sztywnymi plecami. Poprzeczny handreling na suficie jest bonusem - a dwa pionowe w zejściówce - koniecznością. I to uwaga: po jej obu stronach. Drabinka rufowa z platformą na głębokości 12-28 cm poniżej lustra wody - większość
standardowych drabin wymaga wspięcia się z wody na pierwszy stopień. Senior potrzebuje możliwości spokojnego zejścia i wejścia stopień po stopniu. Głębsze zejście pozwala na bezpieczne wejście do wody także osobom, które słabo pływają.

.

4. Elektronika - gdzie prostota oznacza ergonomię
4.1. OpenCPN dla seniora - mniej znaczy więcej. Współczesne oprogramowanie nawigacyjne to pokaz możliwości programistów, nie
wyłącznie praktycznych potrzeb żeglarza. Po analizie własnych nawyków nawigacyjnych okazało się, że używam maksymalnie 20% dostępnych funkcji. Pozostałe 80% to źródło pomyłek, przypadkowych włączeń i frustracji. Moja wersja OpenCPN zawiera:
1. Pozycję jachtu z wyraźnym symbolem - powiększony o 200% w stosunku do standardu
2. Kurs i prędkość - wielkie cyfry, widoczne z odległości 2 metrów
3. Waypoints - maksymalnie 5 na trasie, większe symbole
4. Mapy bez zbędnych detali - ukryte nazwy małych miejscowości, drobne pławy, nieistotne głębokości
Usunąłem:
1. Wszystkie pogodowe overlaye - zbyt dużo informacji, które doświadczony żeglarz i tak odczytuje z natury
2. Automatyczne routing - planowaniem trasy zajmuję się sam, komputer może się mylić - starszemu człowiekowi nie jest to łatwo wychwycić
3. AIS z nazwami statków - wystarczy mi sama pozycja celu. Jak muszę zawołać to włączę nazwy
4. Dashboard z wieloma wskaźnikami - za dużo danych rozpraszających uwagę
5. Ekran 19" zamiast standardowego 12" - to nie luksus, ale konieczność. Większy ekran oznacza większe symbole, czytelniejszy tekst i mniejsze zmęczenie oczu. Najlepiej w kokpicie.
4.2. Radar uproszczony do minimum. Standardowy radar morski ma więcej funkcji niż potrzebuję w całym sezonie żeglarskim. Mój tryb "senior" zawiera tylko:
1. Cztery ustalone zasięgi: 0,75NM, 2NM, 8NM, 16NM - więcej nie jest potrzebne
2. Automatyczne dostrajanie gain i clutter - ręczne regulacje to źródło błędów, zwłaszcza jeżeli nie robimy tego na codziennie.
3. Alarmy tylko dla celów na kursie kolizyjnym - pozostałe echa są informacyjne
4. Wielkość symboli powiększona o 150%, kontrastowe barwy (żółte cele na czarnym tle), eliminacja wszystkich trybów specjalnych jak ARPA czy plotowanie kursu.
5. Systemy wspomagające - elektryczność zastępuje siłę.
5.1. Elektryczne kabestany - rewolucja w obsłudze żagli
Przejście na elektryczne obsługiwanie głównych szotów oraz fałów to najważniejsza inwestycja w jacht seniorski. Redukcja wysiłku fizycznego o 85% oznacza możliwość żeglowania w warunkach, które wcześniej byłyby zbyt męczące. Ale uwaga - to muszą być markowe rozwiązania z możliwością przejścia w tryb ręczny.

.
Knagi do lin olinowania ruchomego w kokpicie - obsługa wszystkich głównych lin z miejsca sternika. Eliminuje bieganie po pokładzie, które jest główną przyczyną wypadków na jachtach - niekoniecznie wyłącznie w przypadku seniorów. Automatyczne zatrzymywanie przy przeciążeniu - system monitoruje obciążenie lin i zatrzymuje kabestan, chroniąc przed uszkodzeniem żagli lub osprzętu. Dla seniora, który może nie wyczuć momentu, gdy żagiel jest już odpowiednio wybrany, to kluczowe zabezpieczenie.
5.2. Kotwica sterowana pilotem - koniec z ciężką pracą na dziobie.
Winda z pilotem o zasięgu 100m - obsługa kotwicy z kokpitu bez konieczności stania na mokrym, kołyszącym się dziobie. Pilot z dużymi przyciskami, wyraźnymi oznaczeniami, wodoszczelnością IP68. Dobrze, aby na pokładzie były zapasowe.
Automatyczny licznik łańcucha z wyświetlaczem w kokpicie - eliminuje szacowanie "na oko" i pozwala na precyzyjne zarządzanie ilością wyłożonego łańcucha. Niedrogi i użyteczny. To nie jest rocket technology!
6. Komfort życia na pokładzie - potrzeby dojrzałego żeglarza
6.1. Systemy wodne i grzewcze - ciepło i wygoda.
Zbiornik wody 300 litrów plus zapasowy 150 litrów - senior potrzebuje więcej wody do codziennej higieny, częstszych kąpieli dla stawów, gotowania herbat i popijania leków.
Pompa o wydajności 12 l/min zapewnia odpowiednie ciśnienie.
Podgrzewacz wody elektryczny lub gazowy 25 litrów - oprócz standardowego od silnika.
Ciepła woda to konieczność: łatwiejsze mycie naczyń, komfortowe kąpiele, przygotowywanie ciepłych napojów. Termostat z ograniczeniem do 45°C - bezpieczna temperatura.
Prysznic zewnętrzny z podgrzewaną wodą - na rufie, z mieszaczem utrzymującym stałą temperaturę 38°C. To praktyczne i nieskomplikowane.
Grzane elektrycznie koje - mata grzejna 12V pod materacem, regulacja 25-42°C, timer wyłączania. 60W w praktyce całkowicie wystarcza. Dla seniora z problemami z krążeniem możliwość ogrzania łóżka przed snem to nie luksus, ale konieczność zdrowotna. No i poczucie bardzo dużego komfortu.
6.2. Lodówka i przechowywanie - świeże produkty dla zdrowia
Dodatkowa lodówka na warzywa 60-80 litrów - ustawiona na +8°C z wysoką wilgotnością 90%. Świeże warzywa i owoce to podstawa zdrowej diety w wieku dojrzałym. Szuflady z pełnym wysuwem - bez konieczności schylania się głęboko. To pewien luksus. Jeżeli ma być tania, to weźcie standard na 230V/50 Hz. Kompresorowa, zamocowana przez przekładki
elastomerowe będzie bardzo trwała. Umieszczona w skrzyni pod koją będzie też energooszczędna. Powinna być zawieszona wahliwie bo ani kompresor, ani skraplacz nie lubią przechyłów większych niż 5-10%. Większość lodówek skrzyniowych (otwieranych od góry sprawdza się znakomicie. Różnica w koszcie to około 10-12 tys. zł jeżeli nie ma na niej
nalepki marine.
Schowki na leki na wysokości 80-100 cm - łatwy dostęp, zabezpieczone przed wilgocią, z podziałem na leki codzienne i awaryjne. Termometr kontrolujący temperaturę przechowywania. Sam termometr wystarczy.
7. Kiedy modyfikacje przestają wystarczać
Po latach eksploatowania jachtu wiem, że najważniejsze decyzje to nie te dotyczące osprzętu, ale granic własnych możliwości. Jacht może być idealnie przystosowany, ale jeśli kapitan nie potrafi już bezpiecznie zacumować w marinie przy bocznym wietrze 15 węzłów, to żadna
modyfikacja tego nie zmieni. Kluczem jest świadomość stopniowego ograniczania rejsów do coraz bezpieczniejszych obszarów i warunków. To nie jest porażka - to mądre wykorzystanie doświadczenia przy
realistycznej ocenie możliwości.
8. Podsumowanie - inwestycja w przyszłość żeglarstwa.
Całkowita adaptacja jachtu dla seniora to realnie koszt 25-32 tysięcy złotych rozłożony na 2-3 sezony. Ale pozwala to na przedłużenie aktywnej żeglugi o dekadę lub dwie. Ważniejsze jest jednak to, że odpowiednio przystosowany jacht umożliwia przekazywanie doświadczenia kolejnym pokoleniom żeglarzy - bo senior na własnym jachcie to najlepsza
szkoła morska dla młodszych.

/
Rysunek 2 - tylne kształtowniki służą do blokowania przechyłu po
podniesieniu materaca dla ułatwienia wkładania/wyjmowania rzeczy

.

W końcu nie o wiek chodzi, ale o to, ile jeszcze zachodów słońca chcemy oglądać z pokładu naszych ulubieńców.

Tadeusz

 

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=4251