CO CHCECIE UGRAĆ
z dnia: 2007-07-03


Najważniejsza róznica między męzczyznami i kobietami polega na tym, ze meżczyźni (statystycznie!) umieją odróżniać sprawy ważne od nieważnych. Zajmują się ważnymi, a nad nieważnymi przechodzą do porządku dziennego. Kobiety nazywają to wyrachowaniem, oskarżąją nas że zanim podejmiemy decyzję - zastanawiamy się "czy warto", "co to nam da", "jakie koszty", "czy jest szansa wygrania", po prostu - czy to ważne i opłacalne ?

Odnoszę wrażenie, że administracja morska tak nie rozumuje. Zadziwia mnie trwanie w przekonaniu, że żeglarze to przysłowiowe "piąte koło u wozu", takie tam "chwasty morza", frustraci, którym zabrakło uporu aby zostać zawodowowymi marynarzami, którym brak kwakifikacji, a którzy bezczelnie uwazają się także za ludzi morza. Nawet poprzyznawali sobie jakieś tam tytuliki kapitańskie, obnoszą sie czapkami z "kapusttą" itd. Krótko - robią sobie zabawę z powaznego morskiego zeglowania, a teraz jeszcze  domagają się na przykład odbudowy nabieżnika prowadzacego do absolutnie poważnego portu Puck.

Od lat domagamy się ustawienia nabieznika DZIENNEGO - naprowadzajacego nietutejsze jachty do stolicy polskiego żeglarstwa, portu rybackiego i stoczni - Górek Zachodnich. Przedstawiamy argumenty, powołujemy się na szwedzkie, duńskie, niemieckie przykłady, dostarcamy szkice koncepcyjne, deklarujemy udział w "budowie" dwóch drewnianych, zbitych z nieheblowanych desek, ażurowych, pomalowanych na oranż sygnałowy tarcz.. Na prózno. Władza morska przysyła nam pismo, w którym tłumaczy co to jest .... nabieznik. Ton pisma - reprymenda urazonej przedszkolanki.

Teraz Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych poprosiło (był news o tym) o    r e s t a u r a c j ę   nabieżnika Beka - prowadzacego przez Głebinkę do Pucka. Od nowa zaczyna się rezonowanie, opowiadanie o "pracach projektowych", "konsultacjach", naradach itp. A chodzi znowu tylko o dwa drewniane, trójkatne "gretingi" - jaskrawo pomalowane. Chodzi o odbudowę tego, co pochyliło się ze starości i upadło. Chodzi przynajmniej o nabieżnik dzienny. SAJ zadeklarował partycypację lub po prostu wykonanie sygnałów. Administracja morska zbacza na temat dla nas raczej obojętny - "moduł MAŁY PORT w elektronicznym Systemie Wymiany Informacji Bezpieczeństwa Żeglugi (SWiBŻ) dla ułatwienia ewidencji i identyfikacji małych jednostek dla potrzeb służb nadzoru ruchu oraz innych współpracujących instytucji zaangażowanych w zapewnienie bezpieczeństwa morskiego".

Proszę administacji - Stowarzyszenie Armatorów Jachtowych to nie PZŻ. Przyjmijcie Państwo to do wiadomości. Nie z nami takie numery! Domagamy się Waszej pomocy, a nie kazań.
I teraz dochodzę wreszcie do "myśli przewodniej" tego newsa. Panowie Dyrektorzy - namawiam do przeprowadzenia "męskiego rozumowania" (jak na wstępie newsa). Co chcecie ugrać, co Wam daje pokazywanie Waszych przewag, na jakie korzyści liczycie - okazujac nam swoje lekceważenie? Czy nie dostrzegacie, że dzisiejsi żeglarze to nie jakieś tam łebki, że są to w coraz większym stopniu armatorzy prywatnych jachtów, ze z dnia na dzień ich przybywa, ze są to ludzie wykształceni, nierzadko na wysokich i wpływowych stanowiskach, ze coraz więcej w ich szeregach prawników .... ?  Na Waszym miejscu raczej zabiegałbym o współpracę z tym środowiskiem. Znam Dyrektora Wojciecha Drozda - bardzo rozsądny, kometentny i sympatyczny pan. I takie pismo ? Coś mi tu nie pasuje

A na koniec stara fotografia przedstawiajaca żeglarzy z Jachtklubu Morskiego NEPTUN - malujący poprzednią wiezyczkę wschodniego falochronu w Górkach. Urzad Morski mówiż, że pomalować nie moze, bo na dnie dookoła głowicy zalegają niebezpieczne głazy. No to pomalowaliśmy. Niestety dopiero po zagładzie jachtu "Alpheratz"

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

poproszę o klik tu:

___________________________________
URZĄD MORSKI W GDYNI
Gdynia, dnia 15 czerwca 2007 r.


Pan
dr Grzegorz Kuchta
Prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych
Gdańsk
Fax 058 3070927

Szanowny Panie Prezesie
W odpowiedzi na pismo Pana Prezesa z dnia 24.04.2007 r. poniżej przedstawiam stanowisko Urzędu Morskiego w Gdyni w odniesieniu do poruszonych w piśmie zagadnień:

Ad 1. Temat nabieżnika (dawna Beka) ze względu na potrzebę zabezpieczenia odpowiednich środków finansowych może być przyjęty przez Urząd Morski w Gdyni do realizacji w roku 2008, po uprzednim przeprowadzeniu właściwych prac projektowych. Sposób realizacji projektu będzie przedmiotem konsultacji m.in. ze Stowarzyszeniem Armatorów Jachtowych.

Ad 2. Urząd Morski w Gdyni rozważa utrzymanie oznakowania świetlnego w rejonie wejścia do Górek Zachodnich w ciągu całego roku z wyłączeniem okresów zalodzenia, jeśli takie wystąpi i w związku z tym nie będzie konieczności wprowadzenia zakazu wejścia i wyjścia dla jachtów po zachodzie słońca. Z chwilą pojawienia się lodu lub innych okoliczności utrudniających żeglugę, wejście i wyjście może być czasowo ograniczone lub zamknięte. Sposób utrzymania oznakowania świetlnego zostanie przedstawiony w konsultacjach.

Ad 3. Konieczność każdorazowego zgłaszania wejścia/wyjścia jachtów do portów jest podyktowana wymaganiami nadzoru nad bezpieczeństwem morskim i ruchem jednostek w obszarach morskich, w szczególności związanymi z ewentualnymi akcjami ratowniczymi. Ze względu na niewielkie rozmiary jednostek jachty nie są objęte systemem meldunkowym VTS Zatoka Gdańska a wobec braku urządzeń AIS nie jest możliwy elektroniczny nadzór nad ruchem jachtów przez służbę VTS. W celu rozwiązania tego problemu Urząd Morski w Gdyni stworzył moduł MAŁY PORT w elektronicznym Systemie Wymiany Informacji Bezpieczeństwa Żeglugi (SWiBŻ) dla ułatwienia ewidencji i identyfikacji małych jednostek dla potrzeb służb nadzoru ruchu oraz innych współpracujących instytucji zaangażowanych w zapewnienie bezpieczeństwa morskiego. Zgłoszenia ruchu jachtów realizowane są aktualnie w ogólnie przyjętych formach. Urząd Morski w Gdyni ma natomiast na uwadze doprowadzenie do uproszczenia obecnie stosowanych procedur.

Dla uporządkowania spraw w 2008 roku, związanych z potrzebami środowiska żeglarskiego i obowiązkami zapewnienia bezpieczeństwa morskiego spoczywającymi na administracji morskiej wskazane byłoby z punktu widzenia Urzędu Morskiego w Gdyni doprowadzenie do spotkania z przedstawicielami Stowarzyszenia we wrześniu bieżącego roku.

Z wyrazami szacunku

z up. DYREKTORA
Urzędu Morskiego w Gdyni

(-) Wojciech Drozd
z-ca DYREKTORA
d/s Oznakowania Nawigacyjnego




Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=450