"BEZPATENCIE" I EDUKACJA
z dnia: 2007-08-28
Przyznam się szczerze, że już się pogubiłem. Przez wiele lat wyśmiewam te wszystkie "kwity", bo uwazam to tylko za pozorację kamuflującą wyłudzanie pięniędzy. Z drugiej stony ciągle ludzi namawiam, aby się kształcili, czytali, praktykowali i ... zakładali kamizelki asekuracyjne (skrót myślowy). Dyskusje, w których każdy włos dzielony jest na czworo - powodują u mnie odruch wzruszenia ramionami. Jako zapieczony liberał uważam, że ludziom należy pozostawić wolny wybór. Nie chcesz zakładac kamizelki (znowu skrót myślowy) - twoja sprawa, bo to tylko ciebie dotyczy. Dlaczego? A bo naprawdę jestem przekonany, ze żeglowanie nie stanowi zagrozenia dla innych, a tylko taka sytuacja usprawiedliwiała by jakieś nakazy. Moze jestem w tej ocenie odosobniony?
Czytajcie Zbigniewa i kliknijcie mu tutaj:
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_____________
Wątek – "winni liberatorzy" wyczerpał swoje możliwości a cel jaki chciałem osiągnąć nie został osiągnięty. Tylko jeden głos był a propos. Jeszcze raz potwierdziło się, że najlepiej wychodzi nam krytyka a gorzej konstruktywne propozycje. Postanowiłem z tej cechy skorzystać i dać pokarm do krytyki, licząc, że coś na tym skorzystam.
Po pierwsze, odrzucam dyskusję o bezpatenciu jako elemencie edukacji. Nie chodzi o to nawet, że jestem za czy przeciw. Naprawdę podzielam od kilkunastu lat zdanie J.Sydowa, że reglamentacji w UE nie unikniemy ale równocześnie twierdzę, że patencie lub bezpatencie nie ma żadnego związku z rodzajem i poziomem żeglarskiej edukacji . Pierwszy temat dotyczy podejścia do swobód obywatelskich a drugi wyłącznie decyduje o poziomie żeglarskich kwalifikacji. Choć podrzucam argument zwolennikom bezpatencia, że wolność powoduje wzrost odpowiedzialności za swoje działania.
Przy różnych okazjach wypowiadałem się już na temat moich poglądów ale teraz przedłożę je łącznie.
- zniesienie przymusu odbywania jakichkolwiek kursów, co wiąże się z dopuszczeniem do uczenia żeglarstwa wielu form w tym uczenia przez rodzinę, kolegów, samo uczenia się. W sytuacji akceptowania przez mnie egzaminów nie istnieją żadne argumenty za utrzymaniem przymusu szkolenia ( poza chęcią oczywiście zapewnienia dochodów) - zniesienie monopolu jednego związku, co oznacza uznanie innych programów szkolenia, oczywiście uznawanych w świecie, takich jak ISSA czy RYA wraz z uznawaniem w Polsce certyfikatów przez nie wydawanych jako równorzędne z patentem PZŻ. Skoro na świecie SA one honorowane nie ma uzasadnienia aby ich nie uznawać w Polsce, nie tylko cudzoziemcom. - zakładając, że program PZŻ będzie programem dominującym w Polsce, dokonanie jego reformy w kierunku dostosowania do rzeczywistych potrzeb współczesnego żeglarstwa i ustawienie priorytetów na bezpieczeństwo przede wszystkim. Żeglarstwo ma być przyjemnością życia a nie walką o życie – to moje credo. - zniesienie przymusu odbywania kursu rozwiąże istotną patologię jaką są szkoły i organizacje nastawione raczej na zarobek kosztem jakości oraz wyeliminuje osoby nie nadające się do edukowania. stymulowanie rozwoju szkół profesjonalnych, szczególnie tych, oferujących rzeczywiste podnoszenie lub zdobywanie kwalifikacji, oferujących różnego rodzaju panele szkoleniowe. Ideałem byłoby uznawanie wydawanych przez nich certyfikatów - w ramach reformy należy zrewidować zapis o dopuszczeniu do uzyskania patentu żeglarza jachtowego już w wieku 12 lat. Fachowcy muszą się wypowiedzieć jaki wiek minimalny może zapewnić panowanie nad załogą współczesnego jachtu, szczególnie w trudnych warunkach - rozważyć ewentualność zmiany instytucji egzaminującej na np. Urzędy Żeglugi Śródlądowej. Przemawia za tym zarówno zaistniała, swoista symbioza pomiędzy KE a organizatorami jak i dopuszczenie do szkolenia innych podmiotów z innymi programami.
To nie są żadne rewolucyjne propozycje ale sprawdzony w świecie system edukacji. Jeśli ludzie odpowiedzialni za szkolenie w Polsce i jeśli prawdą jest to co powtarzają jak mantrę, że mają na celu bezpieczeństwo żeglarzy, nie powinno być z wprowadzeniem ich problemu.
Na koniec powiem coś niezbyt popularnego ale ja chciałbym aby patent polski odzyskał swój blask. Paradoksalnie, wdrożenie tej reformy osiągnięcie tego celu umożliwi.
Zapraszam do dyskusji
Zbigniew Klimczak
|