BIAŁY WIELORYB NA MORZU CZARNYM
z dnia: 2007-09-06


Namówiłem Marka Popiela, aby przysłał mi sciągawkę z rejsu, dopóki nie zapomni wszystkiego. A jak się zaraz przekonacie jest tych informacji sporo. Wszystko, wraz z opisem rejsu i fotografiami  ma sie ukazać (a moze już się ukazało) na witrynie "Białego Wieloryba" - adres na samym końcu, pod podpisem Autora. Bardzo dziękuje Markowi i proszę, aby o tym okienku pamiętał. Pewnie będzie to trudne, bo sam swoje najpierw musi obsłuzyć.

Zakładajcie kamizelki i żyjcie wiecznie !

Don Jorge

klik dla Białego Wieloryba

Don Jorge,

Zgodnie z obietnicą załączam wyciąg z mojej strony, dotyczący "krulisowych" obyczajów na Morzu Czarnym.

Marek

 

OBSERWACJE Z PORTÓW 
Ukraina
Odessa
Nieźle wyposażona marina na wprost potiomkinowskich schodów i hotelu Odessa. Potrzebne oddzielne listy załogi dla kontroli sanitarnej, dyspeczera portu i służby granicznej. Tu w zasadzie bez zasadniczych problemów papierowych, ale odprawialiśmy się stąd na tzw. kabotaż, czyli w granicach 12 nM od brzegu więc odprawa była uproszczona. Postój ca 60 hrywien.

Bałakława
Malownicza zatoczka z ruinami średniowiecznej twierdzy i udostępnionymi do zwiedzania sztolniami - niegdyś bazy okrętów podwodnych. Odprawa ( w tzw. kabotażu ) bez problemów, ale miejsca na postój brak. Pozwolono nam jednak nabrać wody i postać kilka godzin dla zjedzenia obiadu. Jeśli już trafiliście na Ukrainę to koniecznie odwiedźcie.

Sewastopol
Musieliśmy się tu odprawić na pożegnanie z Ukrainą. Totalne nieszczęście i wyciąganie pieniędzy. Po dwie listy załogi dla celników i pograniczników. Główne problemy z odprawą celną. Bez agenta ani rusz. Znajomość rosyjskiego niezbędna. Celnicy sprawdzają wnikliwie jakim prawem pływam greckim jachtem i każą przetłumaczyć dokumenty na rosyjski. Jacht czarterowany od pośrednika w Polsce od greckiej firmy i będący własnością prywatnej osoby, której nazwisko wpisane jest do dowodu rejestracyjnego po grecku -bardzo dużo do tłumaczenia. Tłumaczenie w ciągu kilku godzin kosztowało 100 USD Ponadto za usługi agenta 130 USD. Jako memento stał obok nas ex-rosyjski opal zaaresztowany rok temu za jakieś niedokładności w papierach. W sumie, weszliśmy tylko na odprawę a staliśmy ( na stand-by ) dwie pełne doby za co zapłaciliśmy po 90 hrywien na dobę oraz dodatkowe opłaty za prąd, wodę i prysznic, którego tak naprawdę nie było. Miasto ciekawe, z nadal rezydującą rosyjską flotą , ale tylko dla zamożnych, nigdzie się nie spieszących i odpornych psychicznie

Rumunia
Mangalia

Najpierw zgłoszenie do odprawy przy nabrzeżu przeładunkowym na lewo od wejścia. Celnicy i pogranicznicy przychodzą sami z siebie. Postój przy miejskiej kei w wewnętrznym porcie - za darmo ale bez prądu i wody. Marina właśnie w budowie, ma być gotowa jesienią 2009 roku. Trzeba odszukać kapitanat i tam uczestniczyć w wypełnieniu zgłoszenia wejścia. Przyjaźnie i bez większych utrudnień. Kapitanat zaprasza do korzystania ze swojej toalety
.
Bułgaria
Bałczik

Odprawa na wejściu przy nadbrzeżu przeładunkowym po prawej od wejścia. Bez problemów, ale trzeba czekać do rana, aż zjawi się odpowiednia ilość funkcjonariuszy no i mieć listę załogi.. Potem do nowiutkiej mariny, tak nowej, że jeszcze brak prądu i wody przy pomostach. Wodę jednak można było nabrać na zewnątrz falochronu, tyle że mineralną ( nawet bardzo mineralną sądząc po zapachu ) Okazało się jednak, że wszyscy jej używają i zapach jakoś znika po zatankowaniu. Zgłoszenie wyjścia do innego bułgarskiego portu przez radio.

Nessebar
Urocze miasteczko na wysepce połączone z lądem groblą. Niestety - totalnie zamienione w jeden wielki stragan. Port zajęty przez stateczki wycieczkowe. Zatankowaliśmy wodę i paliwo, po czym postój na kotwicy. Ponton okazał się niezbędny.

Cariewo
Ostatni port wejścia. Malownicze miasteczko, plaża pełna płytkich raf. Bardzo malownicza ale uważajcie na nogi. Zalecam jakieś obuwie do kąpieli. Miejsca na pastój jak na lekarstwo. Woda i prąd na kei. Odprawa w umówionym czasie w dwóch kontenerach ogrodzonych wysoką siatką. Bez problemów papierowych. Lista załogi obowiązkowa.

Turcja
Stambuł - Atakoy
Duża marina na west od wejścia do Bosforu od strony morza Marmara. Bardzo dobry standard. Obsługa wskazuje miejsce do cumowania za pomocą szlauchbota a nawet pomaga za jego pomocą ustawić jacht. Opłata ca 60 lirów. Łyżką dziegciu jest lista formalności do wypełnienia przez jacht przypływający z obcego kraju. Bez taksówki się nie da, a w sobotę także nie wszystko. Generalnie urzędnicy są przyjaźni i pomocni ale odszukanie odpowiedniego biura dość skomplikowane. Poproście o ściągawkę w marinie. Pani nie tylko sprowadzi Wam taksówkę, ale także wytłumaczy kierowcy, gdzie ma Was zawieźć. Mimo to nie obędzie się bez dodatkowych pytań.

Urząd sanitarny
SAHIL SAGLIK DENETELME - KARAKOY
Przy nabrzeżu pasażerskim w Galacie
Wizy
PASSAPORT POLISI - ZEYPORT ZEYTINBURNU
Port towarowy ca 2 km od mariny
Celnicy
GUMRUK MUHAFAZA - w marinie
Harbour Master
LIMAN BASKANLIG - FINDIKLI
Przedostatni przystanek tramwaju
--
Stopy wody pod kilem
Marek Popiel
Yachtmaster
http://whale.kompas.net.pl

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=521