NO TO CO ? ZAKASUJEMY RĘKAWY ?
z dnia: 2007-09-13


Cieszę się ogromnie, ale mam obawy czy stan euforii nie ma wpływu na dobór koloru szkieł okularowych. Niemniej cieszy mnie takze fakt iż dyskusja zaczęta przez Jerzego Klawińskiego znalazła natychmiastowy odzew Zbigniewa Klimczaka. No to teraz na spokojnie przeczytajmy "pierwszą reakcję". Chocimska moze juz nie czytać. Dajemy im wolne.

Zakładajcie kamizelki i zyjcie wiecznie !

Don Jorge

Do tego miejsca news jest ogólnodostępny. Ponizej zaczyna się tekst, na który trzeba pobrać przepustkę. Tu kliknij: 

Teraz pora zakasać rękawy i zaorać żeglarski ugór...
Tak rozpoczął swój komentarz Jurek Klawiński w euforycznej dyskusji po podpisaniu przez Prezydenta RP znanej Ustawy.
Wcześniej Krzysztof Mnich postawił problem, co potem ? Podał swoje propozycje. Zabrał głos, jak zawsze na temat, Andrzej Remiszewski i był jeden czy dwa głosy... jestem za!
Jeszcze wcześniej i bez skutku stawiałem takie pytania i ja. Użyję dalszych słów Jerzego: ucieszyłem się i zadumałem.... ale nad w zasadzie żadnym odzewem. Liczne komentarze, poza dwoma czy trzema nie nawiązują do meritum podnoszonego problemu. A przecież jest oczywiste, że ani Krzysztof ani ja i jeszcze ktoś kto się pojawi nie mamy doskonałej recepty na poprawę istniejącego stanu. Rzucamy nasze przemyślenia na papier i oczekujemy na odzew. Oczekujemy jak dotąd daremnie. Oby apel Jerzego Klawińskiego wreszcie przyniósł jakiś odzew, konstruktywny odzew a nie tylko „jestem za”. Mam poważne obawy, że skończy się jak się skończyło. Nie tracąc nadziei, zamiast skomentować wypowiedź Jerzego postanowiłem otworzyć nowe, czyste pole do dyskusji i sam zaczynam.
1. J.K pisze – „Nie komercyjne kursy, ale społeczne doszkolenia dla wszystkich chcących się doskonalić na morzu i śródlądziu.”Jeśli „społeczne doszkalanie” oznacza zniesienie przymusu odbywania kursu PZŻ, jestem za i od dawna to postuluję. Niestety, to jednak wchodzi w zakres ustawodawczy i oznacza naszą dalszą batalię w Sejmie. Ale już nie rozumiem protestu przeciwko komercyjnemu szkoleniu. Wszędzie na świecie profesjonalne szkoły żeglarskie spełniają jeśli nie najważniejszą rolę to ważną. Decyduje o tym kadra, sprzęt, baza i doświadczenie. Upierałbym się przy szeroko rozumianym systemie edukacji, choć „system” nie jest tu słowem właściwym. Rozumiem przez to wszelkie możliwości jakie powinny być do dyspozycji kandydata na żeglarza. Od babci i dziadka, poprzez literaturę, prasę żeglarską na szkołach profesjonalnych skończywszy
2. J.K. pisze - Tworzenie i pomoc w tworzeniu nowych, lepszych standardów infrastruktury żeglarskiej - od baz danych usługowych, locyjnych, technicznych po szeroko rozumiane poradnictwo - żeglarskie i konstruktorskie dla prostego żeglarza. Popieram.
3. J.K pisze - Koordynacja współpracy między społecznymi organizacjami i wolontariuszami promującymi na rozmaity sposób uprawianie żeglarstwa. Pasuje mi bardzo ale takie coś nie da się zrealizować społecznie. Powstaje pytanie kto ma to robić. Ten punkt jak żywcem wyjęty z celów działania EBA (European Boating Association)). Na polskim podwórku powinien to robić związek krajowy ale nie robi a większość tu wypowiadających się postuluje odcięcie go od żeglarstwa rekreacyjnego. Może więc jakieś propozycje bo liczenie na społeczne działanie to czysta mrzonka. Czy się mylę?!
4. J.K pisze - Udział w życiu medialnym - wyjaśnianie, tłumaczenie, przekonywanie, zachęcanie do dobrego - w żeglowaniu i układach międzyludzkich.Mam pytanie- czyj udział ? i jakie media? W Polsce mamy na dobrą sprawę tylko dwa magazyny żeglarskie gdzie ja i wielu innych stara się o tym pisać. Ale jest DUŻE ALE- te dwa magazyny mają nikły nakład jak na kraj gdzie rzekomo żegluje 2 mln. Ludzi. Ich właścicielami ich są biznesmeni i oczekują od Redaktorów Naczelnych przede wszystkim zysków a potem dopiero popularyzowaniem wzorców. Może dodamy więc tu zadanie wyrobienia nawyków czytania?
5. J.K pisze - Odbudowanie roli autentycznych autorytetów żeglarskich - bez udziału polityki i komercji; stworzenie przez nich i upowszechnienie standardów szkolenia, surowe egzaminy z wiedzy i praktyki dla najlepszych, mających w przyszłości szkolić (po kursach AWF).
Tego nie rozumiem? Autorytetu nie da się zadekretować, autorytetu jak się go ma nie można utracić. Czyje autorytety i kto ma odbudowywać. No i te kryteria indywidualne. Moje niektóre autorytety nie zgadzają się np. z ocenami wielu wypowiadających się tu osób. Autorytety powinny tworzyć i upowszechniać..... ale już przygotowanie nowych kadr to nieporozumienie. Nie bardzo rozumiem to określenie.. po kursach AWF. Mam okazję obserwować czasem praktyki przyszłych nauczycieli i mam tu mieszane odczucia. Aby dobrze uczyć ( wychowywać) trzeba być zakochanym w żeglarstwie i chcieć tę miłość przekazać innym. Dyplom AWF to grubo za mało.. albo za dużo. Może otworzymy tu szerzej furtkę?!
6. J.K pisze - Kontakty z najlepszymi organizacjami żeglarskimi w świecie - wymiana doświadczeń, wzorców, ludzi... Jak najbardziej ale znowu pytanie jak się to ma do „społeczne doszkalanie”. To zadanie dla formy zorganizowanej i znowu kogo tu widzimy skoro PZŻ trzeba odsunąć?!
7. I na koniec J.K pisze - Po co? I odpowiada:
by pomóc sobie i innym! Żeglarski Judym ma tu pracy na 100 lat... Od podstaw... Od kamizelek ratunkowych po merytoryczną pomoc ludziom spod żagli, np. via Internet, na całym świecie...
Kto?
My wszyscy "umoczeni" w liberalizację - na nas spoczywa obowiązek dokończenia tego, co właśnie od kilku lat się rozpoczęło, a teraz daje pierwsze owoce...
Dlaczego?
Bo mamy obowiązek poprawiać ten świat!
I tu absolutna zgoda ! Z mojej strony dodałbym:
-koordynowanie i rozwój aktywności rekreacyjnej na wodzie,
- popieranie wszelkich działań zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa, swobody żeglowania i poprawy środowiska wodnego,
- wymianę informacji,
- promocję wszelkiej aktywności na wodzie,
Wszystko to wszelkimi sposobami .
Szanowne/i koleżanki i koledzy, jest tu zawartych kilka ważnych propozycji ale i kilka pytań. Bez odpowiedzi na nie trudno będzie napisać spójny program dla współczesnych Judymów.
Pozdrawiam wszystkich a szczególnie tych od propozycji
Zbigniew Klimczak

______________
koordynowanie i rozwój aktywności rekreacyjnej na wodzie,
- wymianę informacji,
- promocję wszelkiej aktywności na wodzie,
- popieranie wszelkich działań zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa, swobody żeglowania i poprawy środowiska wodnego,
- zapewnienie kontaktów między instytucjami europejskimi a członkami EBA, zwłaszcza przy konsultacjach dotyczących tworzenia nowych dyrektyw i zarządzeń,
-zapewnienie kontaktów między członkami EBA a innymi organizacjami zajmującymi się rekreacja na wodzie.

Ucieszyłem się, ale zaraz i zadumałem... Teraz pora zakasać rękawy i zaorać żeglarski ugór...
Jak?
- Nie komercyjne kursy, ale społeczne doszkolenia dla wszystkich chcących się doskonalić na morzu i śródlądziu.
- Tworzenie i pomoc w tworzeniu nowych, lepszych standardów infrastruktury żeglarskiej - od baz danych usługowych, locyjnych, technicznych po szeroko rozumiane poradnictwo - żeglarskie i konstruktorskie dla prostego żeglarza.
- Udział w życiu medialnym - wyjaśnianie, tłumaczenie, przekonywanie, zachęcanie do dobrego - w żeglowaniu i układach międzyludzkich.
- Koordynacja współpracy między społecznymi organizacjami i wolontariuszami promującymi na rozmaity sposób uprawianie żeglarstwa
- Odbudowanie roli autentycznych autorytetów żeglarskich - bez udziału polityki i komercji; stworzenie przez nich i upowszechnienie standardów szkolenia, surowe egzaminy z wiedzy i praktyki dla najlepszych, mających w przyszłości szkolić (po kursach AWF).
- Kontakty z najlepszymi organizacjami żeglarskimi w świecie - wymniana doświadczeń, wzorców, ludzi...
Po co?
By pomóc sobie i innym! Żeglarski Judym ma tu pracy na 100 lat... Od podstaw... Od kamizelek ratunkowych po merytoryczną pomoc ludziom spod żagli, np. via Internet, na całym świecie...
Kto?
My wszyscy "umoczeni" w liberalizację - na nas spoczywa obowiązek dokończenia tego, co właśnie od kilku lat się rozpoczęło, a teraz daje pierwsze owoce...
Dlaczego?
Bo mamy obowiązek poprawiać ten świat!
Idealizm?
A czy wypływanie na jeziora, morze i oceany w XXI wieku pod żaglami nie definiuje nas jako idealistów właśnie? Bądźmy więc konsekwentni...
Ty przecież, Don Jorge, od lat wiesz, że tak trzeba... To, co się stało, to przede wszystkim Twoja zasługa... Dzięki Ci, Przyjacielu...
JureK

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=534