KAPITAN WĄSOWICZ PŁYNIE SAMOTNIE
z dnia: 2006-04-12
Wszyscy chcą do Ameryki, nikt do starej Europy. Konsekwencją takiego upodobania jest brak załogi na żaglowcu ANTICA. Kapitan został sam, ale trzyma fason. Tyle, że jakoś trudno mi zrozumieć jaka w takim żeglowaniu jest przyjemność. Podsypianie niczym zając w bruździe z otwartymi oczami i ustawionymi na sztorc uszami. Ale o gustach nie ma co dyskutować. Poniżej znajdziecie korespondencję niezmordowanego opiekuna oceanicznego - Roberta Krasowskiego.
Robertowi dziękuję, Wam obu przesyłam serdeczne życzenia WESOŁYCH, ZDROWYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH. Jurkowi - umiarkowanego półwiatru także.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
________________
Witam Jurku, 8 go kwietnia 2006 roku Jurek Wasowicz wyplynal na s/y "Antica" z St. Thomas - American Virgin Islands w strone Europy. Jest to juz kolejne przejscie "Antici" przez Atlantyk, aczkolwiek tym razem dosyc nietypowe, a mianowicie Jurek jest sam. "Antica" to dzielna i sprawdzona lodka, niestety nie bardzo dostosowana do samotnej zeglugi - brak samosteru, autopilota. Jurek jednak daje sobie calkiem niezle rade , nic dziwnego, zaprawiony zeglarsko. Komunikujemy sie tradycyjnie za posrednictwem radia amatorskiego. Niestety propagacja w tym roku jest mizerna co powoduje ze lacznosc bedzie problematyczna. Udalo mi sie jednak namowic Jurka na telefon satelitarny ktory jest niezawodny i nie wie co to propagacja. Jurek ma mozliwosc odbioru i wysylania SMS, oraz oczywiscie - dzwonienia. Codzienne (w miare naplywu) informacje z jego postepow znajdziecie na www.anchorsat.com/antica.html Tradycyjne pozdrowienia Robert Krasowski KB2PNM
|