BAŁTYCKIE SEMINARIUM BAŁTYCKIE
z dnia: 2007-12-16
Nie macie pojęcia jak lubię inicjatywy i jak one mnie cieszą. A cieszą mnie także i dlatego, ze udawadniają wrodzoną żeglarską rozsądność i przekonują, ze wszelkie instytucjonalne gesty opieki, pomocy, troski osób, związków i instytucji "postronnych" nie są potrzebne (gorzrej - są szkodliwe). Bo przeciez wszyscy wiemy, że te zewnętrzne działania to tylko pozory, kamuflaż i pieczeniarstwo.
Mam dla Was dzis kolejny przykład "oddolnej" inicjatywy. Brawo Krzysiu ! Tylko nie zaniedbuj habilitacji ! Żeglarstwu potrzebna jest także nowa generacja profesorów. Zapytaj profesora Jacka Czajewskiego czy nie mam racji.
Kamizelki i żyjcie wiecznie !

Tu klik dla młodego kapitana:
Don Jorge
=====================
Bałtyckie Seminarium Nawigacyjne
Drogi Jerzy, Wczoraj rozpocząłem projekt edukacyjny dla żeglarzy morskich pod nazwą „Zimowa Szkoła Skiperów". Pierwsze spotkanie, w którym wzięło udział kilkanaście osób, dotyczyło strategii i taktyki żeglowania po Bałtyku. Część uczestników miała już za sobą swój pierwszy samodzielny rejs morski, część dopiero go planuje w najbliższym sezonie.
Nie były to typowe warsztaty nawigacyjne. Wyszedłem z założenia, że podstawowe umiejętności w dziedziny nawigacji kandydaci na skiperów muszą mieć opanowane. Nie wyznaczaliśmy więc pozycji obserwowanej ani zliczonej, lecz analizowaliśmy potencjalne możliwości jakie Bałtyk oferuje żeglarzowi, warunki nautyczne i pogodowe, ruch statków i związane z nim potencjalne zagrożenia oraz zastanawialiśmy się dokąd płynąć.
Na zakończenie miały być zagadki taktyczne, lecz z braku czasu zdołaliśmy omówić tylko jedną. Przedstawiłem dość kłopotliwą sytuację w jakiej znalazł się jacht a uczestnicy seminarium mieli wywiązać się ze skiperskiej funkcji - podjąć decyzję co dalej robić. Padały tak rozmaite propozycje, że gdyby je wszystkie zrealizować jacht musiałby się rozpaść a jego części rozpłynęłyby się w cztery strony świata (jak to dobrze, że skiper na jachcie jest tylko jeden).
Oczywiście bardziej przemyślane decyzje proponowali, Ci którzy „swój pierwszy raz" mieli już za sobą. Od lat wypycham swoich znajomych na samodzielne rejsy i wciąż jestem pod wrażeniem jak odmienieni wracają – dojrzalsi i bardziej przewidujący. Jednym słowem jeden samodzielny rejs wart więcej niż setki godzin oficerskiego stażu.
Układając program spotkania nie kierowałem się wytycznymi żadnej organizacji, lecz starałem się przedstawić najistotniejsze zagadnienia oceniając ich wagę na podstawie własnej praktyki bałtyckiej.
Kolejne zajęcia Zimowej Szkoły Skiperów pt. „Być Kapitanem" w styczniu (Warszawa). Na życzenie kolegów z południa Bałtyckie Seminarium Nawigacyjne odbędzie się także w Krakowie.
Łączę świąteczne pozdrowienia, żyj wietrznie
Krzysztof Bieńkowski
www.nordsail.pl
|