KAPITANEM BYĆ
z dnia: 2008-01-13


Podjęcie tego tematu ze wszech miar uwazam nie tylko za słuszne, ale i pożądane. Być skipperem to uczucie przyjemne, ale zawsze zdawałem sobie sprawę, że w razie czego będę za wszystko odpowiedzialny i winny. A każde moje słowo, a zwłaszcza Dziennik Jachtowy będą użyte przeciwko mnie przez Delegata Ministra (wydelegowanego do Izby Morskiej przez ... związek żeglarski), że choćbym nie wiem jak się bronił, to i tak usłyszę o "rażącym naruszeniu przepisu, dobrej praktyki morskiej i o błędzie lub zaniedbaniu". Zawsze - "rażącym" ! Delegat inaczej nie potrafi.

Kapitan Bieńkowski chce abyście już teraz z tym się pogodzili.

Klik dla Ostrzegaczy

Kamizelki i żyjcie wiecznie !

Don Jorge

________________________________

Krzysztof Bieńkowski (fotografia z "ŻAGLI" - autor nieznany)

Drogi Jerzy,
Miesiąc minął szybko i mamy już za sobą kolejne spotkanie Zimowej Szkoły Skiperów. Tym razem tematyka była związana z problemami, z którymi musi się liczyć żeglarz przyjmujący na siebie obowiązki, skipera, kapitana jachtu, kierownika statku sportowego czy dyrektora kajaka. Jak zwał tak zwał, ale nawet patent Admirała Żeglugi Wszechwielkiej nie zwalnia od odpowiedzialności i zdrowego rozsądku.
W pierwszej części spotkania mój przyjaciel Bartek Szmajdziński, żeglarz o niemałym doświadczeniu i psycholog z zawodu, w ciekawym ujęciu nakreślił problemy występujące w relacjach kapitan-załoga.
Oto agenda wykładu:
1. Kapitan jachtu jako kierownik grupy żeglarzy
2. Budowanie autorytetu
3. Oficerowie - delegacja uprawnień i kontrola kompetencji
4. Pułapki oceniania i podejmowania decyzji
5. Troska o zadowolenie załogi
6. Cykl życia grupy

Muszę przyznać, że wywiązała się ciekawa dyskusja, miejscami nawet dość intensywna, rozchodząca się na wiele wątków pobocznych i dygresji. Jest to bowiem temat obszerny i w środowiskach żeglarskich niezbyt często poruszany, a przez to pełen stereotypów, mniemań czy podejścia wojskowo-harcerskiego.

W drugiej części seminarium nakreśliłem dość czarną wizję odpowiedzialności prawnej kapitana jachtu:
1. Rodzaje odpowiedzialności prawnej
2. Pojęcie winy
3. Izba Morska – przykłady orzeczeń
4. Ustawa o Bezpieczeństwie Morskim i Kodeks Morski
5. Okoliczności wyłączające winę
6. Wypadek i katastrofa
7. Odpowiedzialność cywilna i ubezpieczenie OC

Kiedy przygotowywałem prezentację i zagłębiłem się w gąszcz przepisów, włos mi się na głowie zjeżył, co by było gdybym miał większą wpadkę jako prowadzący jacht morski. Przypomniało mi się jak wiele błędów i zaniedbań popełniłem, co w razie wypadku morskiego wystawiłoby mnie Izbie Morskiej na widelcu. Cóż, mam nadzieje, że uczestnicy spotkania już moich błędów popełniać nie będą – najlepiej uczyć się na błędach… cudzych.

Wniosek z moich dociekań może być następujący: Panowie Kapitanowie, cokolwiek zrobicie i czegokolwiek zaniechacie, zostanie to wykorzystane przeciw wam w postępowaniu przed Izbą Morską lub w sprawie karnej czy cywilnej.
Oba tematy zajęły nam tyle czasu, że na omówienie spraw związanych z organizacją życia na pokładzie nie było już miejsca. Uczestnicy otrzymali materiały do samodzielnego przestudiowania i mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości wyjaśnimy sobie mailowo.
Motto naszego spotkania można sformułować następująco:
„Nie każdy może być dobrym kapitanem, ale sumienny i odpowiedzialny kapitan może się obudzić w każdym".

Żyj wietrznie!
Krzysztof Bieńkowski
www.nordsail.pl  

.

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=657