"MOST PERUCKIEGO" - INTERES, ALE CZYJ ?
z dnia: 2008-02-29
Mam dla Was głęboko subiektywną relacyjkę z dziejszej "konsultacji społecznej" w sprawie "Mostu Peruckiego, czyli zamiaru budowy trzeciego już mostu na wyspę Ołowiankę w Gdańsku. Od razu uprzedzę, że jest to repetycja spektaklu z jesieni 2006 roku, kedy to "konsultowano" z zeglarzami sprawę mostu w Przegalinie. Most miał być zwodzony, ale już wczesną wiosną ze zdumieniem stwierdziliśmy, ze most stoi, ale stały (i niski). Otóż pan Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni zaprosił do Urzedu Miasta 30 trójmiejskich stowarzyszeń żeglarskich aby zaprezentować "kładkę" i posłuchać co o niej myślimy. Pan dyrektor jest realistą i od razu oświadczył, że nie warto się przekonywać, bo każdy i tak będzie obstawał przy swoim, a "kładka" Motławę przegrodzi. Zaproszenie nosi datę 22 lutego, spotkanie wyznaczono na dzień 29 lutego. Biorąc pod uwagę sprawność Poczty Polskiej - wyprzedzenie zbyt małe. Byłem tam jako przedstawiciel Jachtklubu Morskiego NEPTUN. Moje krótkie wystąpienie odczytałem z kartki, którą następnie przekazałem "do protokołu". Oto jej treść: 1. Proszę zaprzestać dezinformowania opinii publicznej, czyli pisania o zamyśle budowy „kładki”. Konstrukcja, która ma rozpiętość około 100 m, szerokość 10 m, ma podpory pośrednie oraz mechanizmy do podnoszenia przęsła bez wątpienia jest MOSTEM i to sporym.
2. Proszę aby nie przemilczać faktu, że na Wyspę Ołowiankę obecnie prowadzą już dwa mosty stałe (uniemożliwiające wykorzystanie Kanału Na Stępce). Proponowany most „do Filharmonii” byłby trzecim mostem.
3. Dostępne powszechnie materiały i publikacje nie zawierają jednej z najważniejszych informacji, czyli proporcji czasu (w godzinach) kiedy most miałby być otwarty i zamknięty – osobno w porach dziennej i nocnej.
4. Jako przedstawiciel Jachtklubu Morskiego wyrażam stanowczy sprzeciw budowie mostu w poprzek Motławy. My żeglarze nie możemy zrozumieć dlaczego władze starego, portowego, hanzeatyckiego miasta dopuszczają możliwość wzniesienia budowli ograniczającej żeglugę w obrębie Starego i Głównego Miasta. Taka optyka doprowadziła do tego, że wszystkie kanały Starej i Nowej Motławy południowej części miasta są martwe.
5. Zwracam uwagę, że w okresie powojennym wszystkie otwierane kiedyś mosty na Motławie i Martwej Wiśle zostały przebudowane lub zbudowane jako stałe. Tak w praktyce wygląda gdański „waterfront”. Wyrażam obawę, że dzisiejsze „konsultacje społeczne” zakończone zostaną w taki sam sposób jak to dokonano poprzedniej zimy (2006/2007) z mostem w Przegalinie.
Referent projektu wyjaśnił, że obecnie rozpatrywany i wariant nie dotyczy już nie lokalizacji w osi ulica Sukiennicza - budynek Filharmonii, ale w osi uliczki Karpia - Ołowianka, tuż za (na N) basenikiem MRKS, gdzie odległośc między nabrzeżami wynosi tylko 68 m. Ponformowali zostaliśmy, że w tym wariancie szerokość konstrukcji wyniesie już tylko 4 m.

coś pięknego !
Wyjaśniono, że most ma być otwierany w proporcji czasowej 1:1, czyli po połowie. Później jednak projektant przyznał, że założenie pół godziny piesi - pół godziny statki jest nieekomomiczne (ze wzgledu na czas operacji podnoszenia i zamykania przesła). Dowiedzieliśmy się że Urzad Morski zgodził sie na most, jeżeli jego wysokośc w świetle wyniesie 6,5m. Żeglarzy mamiono wizją rewitalizacji Kanału Na Stępce (rozwój Mariny Gdańsk), zwodzonym Mostem Kamieniarskim i Mostem Kolejowym (na Ołowiankę). Wszystko to kiedyś.... jak będziemy grzeczni. Dokładnie według scenariusza "Przegalina".
Później wystąpili przedstawiciele SAJ (Jerzy Makieła), Polskiego Klubu Morskiego, Jachtklubu "Portowiec"(Andrzej Wątrowicz), Gdańskiego Klubu Morskiego, Gdańskiej Federacji Żeglarskiej i Jachtklubu Stoczni Gdańskiej (Jan Talik), Pomorskiego Okręgowego Związku Motorowodnego i NW i inni. Wszystkie głosy były przeciw. Niektórzy przedstawiciele jachtklubów próbowali nawet uderzać w "pryncypia", pytając wprost - komu naprawdę ten most jest potrzebny. Jeden z architektów dał do zrozumienia, że Pomorski Konserwator Zabytków ma zwierzchników.
Wystąpienie animatora projektu dyrektora Filharmonii Bałtyckiej Romana Peruckiego przyjęto wzruszeniem ramion. Opowiadał jak to miastu most jest bardzo potrzebny. Końcowe występienie przedstawiciela Prezydenta Gdańska zabrzmiało niegrzecznie, a informacja, że w ankiecie wyborczej 80 procent mieszkańców Gdańska chce "kładki" wydaje mi się nieprawdziwa.
Resume - "konsultacja społeczna" została odfajkowana, a ludzie interesu przystępują do interesów. Że też przez tyle lat nie potrafili pokazać jak sie robi interesy na Wyspie Śpichrzów, na terenach po Rzeźni Miejskiej itd.
Tu klik rankngowy (bez jazdy na gapę!) 
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
|