O ZALEWIE WIŚLANYM - Nowa Pasłęka
z dnia: 2008-07-23


Kapitan Tomasz Chodnik mnie podkręca: ...ostatnio wkładasz mniej energii, mniej piszesz zamieszczasz na stronie jak leci. Strona żyje sama,..........." , Jarek Kumorek przymawia się o drugie wydanie "Praktyki bałtyckiej", inny z Czytelników niecierpliwi się dlaczego jeszcze nie zakończono druku "Portów Niemiec wschodnich", Jerzy G. wybiera się na Zalew Wislany i boi się Nowej Pasłęki. Już zostawiam na boku nowe wydania "Bornholmu" i "Zalewu".

Wychodzi na to, że się lenię. Niech ten news dedykowany Jerzemu G. choć trochę mnie usprawiedliwi. Czytajcie go razem z poprzednim - o Przetoce Pasłęki.

Nowy planik

Wejście w Kanał Pasłęki. W głębi budynek bosmanatu

Po 40 latach służby w Nowej Pasłece na emeryturę przedszedł bosman portu - Roman Rąbalski.Obowiązki przeszły na bosmana z Fromborka, który od czasu do czasu zagląda do Nowej Pasłęki. Roman mieszka dalej w bosmanacie, dba o porządek, hoduje kwiaty na kei i przed biurem.

Opuszczone biuro

 

Ukwiecone nabrzeże 

Roman Rąbalski

Jak ktoś przypłynie i złozy wizytę w bosmanacie - zostaje wpisany do Księgi Gości. Pomost cumowniczy zmurszał i został rozebrany. Na budowę nowego chyba zabrakło pieniędzy. Trawę na falochronie kosi człowiek dojeżdżajacy z Fromborka. Najczęstszy gość - Wład Schischke na "Swanie".

A tak wogóle to w Nowej Pasłęce cicho, zielono, przytulnie.

Tu klik dla Romana 

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=856