PJOA 2008 - MELDUNEK ROBERTA HOFFMANA
z dnia: 2008-08-02


Robert Hoffman wykonał zaplanowane zadanie (patrz jeden z poprzednich newsów) i dotrzymał obietnicy (złozenia meldunku). Meldunek ukazuje się z pewnym opóźnieniem, ale tylko dlatego, że znowu podróżowałem. Od nowa zaległości kilku newsów. W "Neptunie" trafiłem na ciepły jeszcze trop Roberta (tliły się głownie).  Dołączam gratulacje. A w Krybicy Morskiej ludzie pamiętają kim był do niedawna obecny Burmistrz.
Tu klik za oryginalny rejs na oryginalnej łodzi.
Kamizelki (znowu ktoś niestety zaniedbał) i żyjcie wiecznie !
Don Jorge
==================
Rajd wygięty wzdłuż wybrzeża – PJOA 2008 - krótka relacja.
 
27 lipca wróciliśmy z naszego, zapowiadanego wcześniej, rejsu. Nie udało się wykonać planu maksimum, czyli w 100% zrobić planowanej trasy. To co się udało pokazuje załączona mapka i kalendarium poniżej.
 
Oto kalendarium tegorocznego rejsu:
 
19 lipca – przybycie do Górek Zachodnich (Jachtklub „Neptun”) i montaż proa PJOA.
20 lipca – pływanie szkoleniowe dla nowego załoganta (czyli: mnie) po Wiśle Śmiałej z wyjściami poza główki w celu zaznajomienia się z morską falą przy wietrze 4 B – narobiliśmy wśród obserwatorów sporo zamieszania osiąganymi prędkościami.
21 lipcaGórki Zachodnie – Sopot (plaża koło molo), wiatr 2-3 B i burzowo, woleliśmy więc nie pchać się pod kolejnego, nadlatującego cumulonimbusa i wylądowaliśmy niedaleko sopockiego molo, gdzie zanocowaliśmy w namiocie na plaży, koło sympatycznej knajpki, w której się stołowaliśmy.
22 lipcaSopot – Kuźnica (port rybacki), wiatr 2-3 B, później rosnący (wbrew prognozie, bo miała być flauta) do 4, piękna, słoneczna pogoda, a następnie gorące powitanie przez vahiny czekające na „wilków morskich”.
23 lipcaKuźnica – Chałupy – Kuźnica – krótki rejsik towarzyski z „pasażerami” pod osłoną Półwyspu Helskiego, wiatr do 4 B a w prognozie było, że wzrośnie do 6 – dlatego zrezygnowaliśmy z dłuższego rejsu) i piękna słoneczna pogoda.
24 lipcaKuźnica (port rybacki) – Swarzewo (przystań „Pierścienia Zatoki Gdańskiej”), godzinny rejs pod osłoną Półwyspu Helskiego i krótki postój w tym bardzo ładnym i przyjaznym żeglarzom miejscu, a następnie przeskok Swarzewo – Górki Zachodnie (Jachtklub „Neptun”) w półwietrze i baksztagu o sile dobrej czwórki (tak mówiła prognoza, dopiero potem dowiedzieliśmy się, że wiało do 6), zarefowani „na ogórek”, w czasie 3,5 godziny, co daje średnio około 7 węzłów prędkości podróżnej (maksymalna 14 węzłów).
25 lipca – żeglowanie po Wiśle Śmiałej i pozowanie do zdjęć, bo prognoza znów mówi: „wiatr do 6 stopni w skali Beauforta”, a przecież PJOA, to tylko mała, polinezyjska piroga z przeciwwagą, obliczona na pływanie przy sile wiatru maksymalnie do 5 B. Poza tym, wczorajszy etap trochę nas (mnie!) zmęczył... Piękna, słoneczna pogoda.
26 lipcaGórki Zachodnie (JK „Neptun”) – Krynica Morska (plaża koło przystani rybackiej) – ostro na wiatr, przy wiejącej najpierw trójce, a potem dobrej czwórce do 5, wraz z halsówką do główek zajęło nam to 5 godzin. Sztrandowanie na piaszczystej plaży, w metrowej wysokości przyboju, jest na tej jednostce, przy zachowaniu pewnych zasad, zupełnie bezpieczne! Piękna słoneczna pogoda. (Pomyśleć, że w tych samych, doskonałych warunkach wiatrowych i doskonałej widoczności, gdy my sztrandowaliśmy bezpiecznie w Krynicy, o falochron Portu Północnego rozbił się jacht Wojtka Kuczkowskiego Ilma, zginął żeglarz Janek Żymankowski z Trzebini, a skipper trafił do szpitala....)
27 lipcaKrynica Morska (plaża koło przystani rybackiej) – Górki Zachodnie (JK „Neptun”) - przed wyjściem „dziwna” rozmowa z Panem Kierownikiem Plaży przez UKF ratownika WOPR, na temat zezwolenia Dyrektora UM na dobicie i odbicie od plaży administrowanej przez Pana Kierownika Plaży (niektórzy chcą wciąż nami administrować w stylu minionej epoki!!! - na szczęście rozmawiał Janusz, a rozmowa nie trwała zbyt długo, bo Pan Kierownik mógłby się dowiedzieć, że mamy wszelkie możliwe zezwolenia z dokładnym wskazaniem gdzie i jak głęboko) – po prostu odpłynęliśmy. Najpierw wiatr o sile 2 B z NE, następnie rosnący na 3-4. Piękna, słoneczna pogoda. Przejście trasy z Krynicy do „Neptuna” zajęło nam znów około 5 godzin. W Jachtklubie „Neptun” rozpakowanie i demontaż PJOA oraz załadunek na przyczepę – to już, niestety, koniec rejsu, jeszcze tylko koszmarny korek na szosie koło Elbląga...
 
 
 
Podziękowania:
Szczególne podziękowania należą się Zarządowi, Bosmanom i Członkom JKM „Neptun” w Górkach Zachodnich, którzy tolerowali naszą obecność, a także stworzyli ciepłą atmosferę podczas naszego pobytu – spotykaliśmy się tam wyłącznie z życzliwością i zainteresowaniem.
Dziękujemy też bardzo serdecznie pięknym „Vahinom” - Ani, Oldze i Asi a także Pani Krysi, które serdecznie (i spektakularnie!) powitały nas w Kuźnicy, otoczyły serdeczną atmosferą oraz umożliwiły nocleg we wręcz komfortowych warunkach, a także zrobiły sporo ciekawych zdjęć, które będziemy mogli wykorzystać.
Dziękujemy Stefanowi Eknerowi za nocleg na jego pięknym jachciku Ragtime oraz wsparcie z lądu, podczas naszych powrotów do Górek.
Dziękujemy Krzysztofowi Mnichowi za codzienne, poranne analizowanie i podawanie via SMS prognoz pogody – nie sprawdzały się zbyt dokładnie (nie jego to wina!!!), ale stanowiły dla nas punkt wyjścia do analizy tego co na niebie i morzu.
Dziękujemy wszystkim, dzięki którym mogliśmy wyruszyć w ten rejs – szczególnie naszym rodzicom, żonom i dzieciom.
Osobiście chcę najgoręcej podziękować Toliwadze (projektantowi, budowniczemu, armatorowi PJOA i organizatorowi rejsu) Januszowi Ostrowskiemu za to, że mogłem z nim popłynąć i przeżyć te wspaniałe chwile, i że jest taki - jaki jest!
 
Aloha!!!
Robert Hoffman
 
PS: Można zobaczyć ostatnie przygotowania do wypłynięcia i początek naszego rejsu w fotografiach i filmach Jerzego Makieły (również dziękujemy!):
 
  
W załączeniu:
Mapa zrealizowanej trasy (autor: Janusz Ostrowski)
„PJOA i załogant (z ponurą miną - dlaczego?) koło molo w Sopocie” (autor: Janusz Ostrowski)
„Na całej zatoce my” (wypływamy z Portu Rybackiego w Kuźnicy) (autor: Ania – Janusz, proszę, podaj nazwisko autorki, mam nadzieję, że Ania się na mnie nie obrazi...)
„Na speedzie” (autor: Leszek Wysiecki)
 
Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=870