KAPITAN DRAPELLA ŚPIEWA
z dnia: 2008-10-05
Kolejna korespondencja kpt. Andrzeja Drapelli z jesiennego rejsu po cieplejszym ale i sporo droższym morzu (portach). I znowu rozterki przy dziesiątkowaniu fotografii.
Tymczasem my szykujemy się do Jesiennego Kongresu SIZ w Pucku. Jak do tej pory zgłosiło się 100 osób, ale lista http://siz.org.pl/zapisy/puck2008/ jeszcze nie zamknięta. Przybywający jachtami - pamiętajcie o kamizelkach. Papa Jurmak będzie stał na tarsie HOM z lornetką.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_______________________________ Drogi Don Jorge, Tak mi jakoś wypadło, że tego lata penetruję bardziej słoneczne strony. Ponieważ w kraju aura nas zbytnio nie rozpieszcza, przesyłam ten tekst - może podniesie nastroje. Serdecznie pozdrawiam Andrzej _________________________________________ PORTOFINO " I found my love in Portofino" - to słowa piosenki, która na cały świat rozsławiła ten uroczy zakątek. Wokół pięknej Genui jest wiele miejsc wartych zobaczenia, a wśród nich jest małe, malowniczo położone Portofino. To żabi skok, - zaledwie 11 mil morskich na wschód od Genui. Leży ono po wschodniej stronie górzystego półwyspu o tej samej nazwie. W 1977 roku cały półwysep uzyskał status rezerwatu przyrody. Zadecydowały o tym piękno krajobrazu i bardzo urozmaicone dno morskie. Od strony wody ustanowiono 3 strefy ograniczajšce swobodę żeglugi.
W strefie A: - jest wzbronione prawie wszystko: żegluga, postoje, kotwiczenie, pływanie, wędkowanie i nurkowanie. W strefie B: - można żeglować i wiosłować. Łodzie motorowe do 7,5 metra mogą poruszać się z szybkością do 5 węzłów. Nie wolno kotwiczyć, ale wolno cumować do oznaczonych bojek. Wolno pływać w pław, ale wędkowanie jest już ograniczone do tych, co majš specjalne zezwolenia. W strefie C: - prawne regulacje są w zasadzie takie same jak w strefie B, wolno jednak kotwiczyć na wyznaczonych na mapach obszarach. Rejon rezerwatu ograniczajš żółte pławy. Jak zauważyłem, przepisy żeglugowe są tu przez wszystkich respektowane.
 Przy podejściu do Portofino, od wschodniej strony półwyspu, jest ładna, dobrze widoczna biała latarnia morska z przylegającym do niej budynkiem mieszkalnym. Po minięciu latarni otwiera się niewielka, głęboko w ląd wcinająca się zatoka w której jest "port" - czyli jedno małe molo dla niewielkich stateczków żeglugi pasażerskiej i kilkanaście metrów nabrzeża. Wokół tego portu uwiło swe gniazdo kolorowe miasteczko. Marina Portofino oferuje 8 miejsc dla dużych jachtów, oraz kilkanaście dla mniejszych. Ceny są zaporowe. W sezonie opłata dobowa jest za 10 metrowy jacht wynosi 56 euro, za 18 metrów już 160 euro, a za 35 metrów aż 790 euro za dobę. Po 15-tym października, aż do 15 kwietnia ceny są niższe o 50%. Latem jest tu trudno zaparkować, gdyż chętnych jest wielu i wskazane jest wcześniejsze uzyskanie rezerwacji. Telefon do Mariny Portofino: + 39 018 526 9580.
 Jeśli nie będzie miejsca, to tuż za "rogiem", nieco głębiej w Zatoce Tigullio jest tania miejska Marina Santa Margherita Ligure, skąd do Portofino można dotrzeć ambitnie "z buta" bo to tylko 5 km, lub dojechać autobusem. Rod Heikell co dla IMREY-a pisze ciekawe locje tak stawia sprawę: - ) każdy może zwiedzić Portofino, ale tylko nieliczni mogą tu pozostać. Jest to bardzo ładne miejsce dla bogatych arystokratów, a w wąskich uliczkach są eleganckie markowe sklepy z towarami z najwyższej półki. Co krok kuszą gustownie urządzone puby oraz liczne restauracje, a dla łasuchów stoją do dyspozycji liczne, znane z dobrej reputacji włoskie lodziarnie. Palce lizać!!! Warto też rzucić okiem na uliczne stragany, na których znajdziemy wiele sympatycznych, oryginalnych pamištek. Nad miastem i zatoką góruje spora forteca, którą w XIV wieku zbudowali Genueńczycy dla obrony strategicznego dla nich portu.
 W 1867 roku twierdzę tę kupił brytyjski konsul w Genui, - pan Montague Yeats Brown. A warto, gdyż mieści się w nim galeria sztuki utalentowanego artysty Federico Schiaffino, którego tematem twórczości jest kobieta. Stare zamczysko ożyło ciekawymi instalacjami, rzeźbami, portretami i aktami. Wspinaczka na wysokš górę zostanie w pełni nagrodzona.
W centrum miasteczka jest kilka galerii obrazów. Większość z nich ukazuje piękno Portofino i znajduje spore zainteresowanie turystów. Bajecznie kolorowe prace mają w sobie tyle słońca, że zauroczeni, wyszliśmy z wystawy nie zwracając uwagi na padajšcy deszcz.
Nad portem, na skarpie wzgórza jest niewielki park a w nim, międzynarodowa galeria rzeźby. Są tu prace twórców z całego świata. Polskę reprezentuje artystka Tamara Białecka z rzeźbą zatytułowaną "wirus". Ekspozycja w parku jest wymieniana co roku.
Powyżej, na wzgórzu jest kościół pod wezwaniem Św. Jerzego. Jego potężne drzwi zdobiš biblijne sceny ryte w mosiądzu, a za nim niewielki, dobrze utrzymany cmentarz.
Obyczaj chowania zmarłych jest tu odmienny. Spoczywają oni zamurowani we wnękach, a zewnętrznš ścianę zdobią fotografie. Odwiedzając ten cmentarz, czułem się się nieswojo, trochę jak intruz w nieznanym gronie.
 Moim zdaniem, najlepszy okres zawijania do włoskich portów jest jesień, tuż po sezonie turystycznym. Ceny w marinach są bardziej umiarkowane, słońce już nie pali tak niemiłosiernie, noce są chłodniejsze, a ciekawe miejsca nie są zatłoczone.
Portofino jest nastrojowe, piękne i ciekawe. Po dłuższym pobycie na jachcie warto tu rozprostować nogi. Jest gdzie pochodzić, co zobaczyć i wypić dobrą herbatę z rumem.
Pozdrawiam serdecznie, do spotkania na szlaku Andrzej Drapella A tu klik dla Andrzeja 
|