KONIEC PRZERWY TECHNICZNEJ
z dnia: 2008-12-15
Moi Drodzy Czytelnicy - Przyjaciele Obojga Płci, Życzenia moich Czytelników traktuję jako imperatyw, czyli już wracam do Was. Bardzo, bardzo dziękuję za wyrazy troski i życzenia szybkiego opuszczenia pitstopu. Autentycznie, bez lipy - jestem wzruszony. Naprawdę nie przypuszczałem, ze niewinnie brzmiacy news "Przerwa techniczna" spowoduje takie poruszenie. Naprawy bieżące tak starego wehikułu ja ja - to przecież sprawa normalna, ba - rutynowa OT. Przy lekturze Waszych komentarzy utwierdziłem się w przekonaniu, że powiedzenie "przewróciło mu się w głowie" jest jedną z najoczywistszych prawd życiowych. No bo jak można mieć pretensje o to do człowieka, który został nagle i niespodziewanie oblany beczką miodu i to tylko dlatego, że musiał położyć się na stole pod wielkim reflektorem. Jeszcze raz dziękuję za komentarze, maile i telefony. A propos telefonów - dwóch moich Przyjaciół tak się newsem o przerwie technicznej przeraziło, że próbowali przekręcić przez maszynkę (wymusić zeznanie) mojego osobistego lekarza Grzegorza. Doktor oczywiscie przykrył się peleryną "tajemnicy lekarskiej".

Załoga s/y "Cataracta" na burcie - drugi od lewej - kapitan Witold
Wszystko dobre, co ma dobry finał. Dlatego dziękuję serdecznie operującemu mnie dwukrotnie lekarzowi Witoldowi Czuszyńskiemu i Jego Zespołowi. Wrodzona bezczelność (mój Oficer Prowadzący w ZAGLACH - Paweł Morzycki używa w stosunku do mnie eufemizmu - bezpośredniość) spowowała ustawienie zespołu operującego w szeregu za stołem, na którym za chwilę miałem zostać położony. No teraz widzicie kapitana załogi s/y "Cataracta" , nawigatora - pana Wiktora (anestezjolog), sternika manewrowego - panią Alicję oraz bosmana - panią Renatę. Odbyłem z nimi dwa emocjonujące rejsy jako pasażer. Wszystko i całkowicie się powiodło ! Dziękuję ! Gdyby jeszcze ktoś był chętny - proszę o kontakta na priva.
Wracam na tor - witajcie ! Żyjcie wiecznie ! Don Jorge
Tu klik powitalny 
|