Sobota była piękna, ale w niedzielę zacząłem się niepokoić o dzielnych Antagonistów. Bo przecież "Pucki" to tylko jolki. Do tego Jurek Makieła milczał. Dopiero w poniedziałek wieczorem dostałem zamówiony raport. Raport jest lakoniczny, bo Jurek odreagowywał. Gratuluję Antagoniście Roku Krzysztofowi Kiełczewskiemu, jego załodze oraz wszystkim uczestnikom regat. A czy Regaty zostały zatwierdzone tam gdzie podobno mus jest je zgłaszać ? Dziękuję "Jurmakowi" i czekam na opis fety chrzczenia "Gerlacha".
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_____________
W dniu 20 - 21.05.2006 r. już po raz trzeci odbyły się Regaty Antagonistów. Jaka była geneza tych Regat jest tutaj: http://www.siz.sail-ho.pl/ant/ant.html Regaty już tradycyjnie odbyły się na trasie Puck - Jastarnia - Puck. Z Pucka wystartowało pięć Pucków i popłynęło w kierunku Rybitwiej mielizny. Dziwne to są Regaty Antagonistów gdzie Antagoniści pomagają sobie przy wodowaniu łódek i pokonywaniu mielizny... Pierwsza do Jastarni dopłynęła załoga Krzyska Kiełczewskiego. Do Jastarni przypłynęły również jachty towarzyszące Regatom, wieczorem wszyscy spotkali się przy ognisku przy pieczonej kiełbasce i wędzonym trewalu:-)) Wiesiek miał gitarę reszta miała głos:-) czyli były śpiewy i hulanki:-) Oczywiście nie zabrakło "nocnych rozmów" ostatecznie zjechaliśmy się z całej Polski.
Sobota była pogodna (fotka już w porcie Jastarnia)
Ale niedziela prezentowała sztormową pogodę
W niedziele przebudzenie było przykre... deszcz i białe grzywacze na Zatoce. Dylemat, płyną czy nie płynąć oto jest pytanie? Dwie załogi były trzy osobowe, wiadomo problemy przy wybalastowaniu łódki, było nie było mieczowej. Około południa wiatr trochę "siadł"... hymmmm a może tak sobie wmówiliśmy:-)) W każdym razie zarefowano groty, w duchu zmówiono "Ojcze nasz..." i w pierod. Parę treningowych kółek w basenie portowym i naprzód w kierunku kaszycy. Okazało się, że nie taki diabeł straszny jak
się wydawało... Pucki całkiem dzielnie sobie radziły, fakt... załogi też nie wypadły sroce spod ogona. Co poniektórzy myśleli nawet o rozrefowaniu żagli... do czasu pierwszych szkwałów. Pucki są dzielnymi łódkami ale przed bryzgami co by nie powiedzieć nie
chronią, wszyscy dostali zdrowo do wiwatu. Trzy załogi dotarły bez problemów do Pucka, dwie natomiast miały trochę trudności... Żeby oszczędzić im dziabania pod falę sciągneliśmy ich przy pomocy motorówki HOM-u. Jak już jestem przy HOM-e, Puck bez HOM-u nie byłby Puckiem. Za każdym razem jak tam jestem podziwiam profesjonalizm i zaangażowanie Sławka i Pani Tereni. Pamiętam HOM sprzed lat i z przyjemnością patrzę jak się rozwija... A wracając do Regat, Antagonistą Roku został Krzysiek Kiełczewski z załogą...
--
Pozdrowienia Jurek M
http://www.makiela.pl/
http://galeria.makiela.pl/
GSM 601-938-951
Patrząc na zamieszczone fotografie, dochodzę do wniosku, że jolka klasy "Puck", to poczciwa "Omega" pana Juliusza "REBE" Sieradzkiego, ale za to z "morskim" kształtem stewy przedniej i części dziobowej kadłuba. Jeżeli się mylę, to niech mnie ktoś litościwie wyprowadzi z błędu.
Pzdr!
Nasunęło mi się takie oto pytanie:
skoro każdy wróbel jest ptakiem czemu nie każdy ptak jest wróblem? ;-))
http://www.klasapuck.org/
Jacek
Nic nie jest bardziej podobne do jednej lodki...niz inna lodka! Chociaz w tym przypadku podobienstwo jest znikome...Trudno o madra odpowiedz na niemadre pytanie - Twoje zakrawa na prowokacje!
T
Dziękuje za podjęcie tematu i sposób jego ujęcia. Przypuszczam, że gdyby poczciwą "Omegę" skontruował Colin Archer, lub np. E.G.van de Staadt, zarówno konstruktor jolki klasy "Puck" jak i szanowni dyskutanci nie omieszkali by tego podkreślić -" jednostka wzorowana na doskonałej konstrukcji, itepe, itede.". Przypuszczam rónież, i chyba się nie mylę, że na zapiecku u św. Piotra "REBE" Sieradzki kiwa smutno głową nad kradzieżą jego własności intelektualnej.
Pozdrawiam!
Aby zamknąć temat: mam przed sobą książkę "Żagle i motory" Norberta Patalasa wydaną w 1974 roku, otwieram na stronie 251, podrozdział "Polskie konstrukcje jachtów siatkobetonowych", czytam: "Pełnomorski jacht turystyczny WILK MORSKI. Jest to adaptowany przez N.Patalasa na siatkobeton, popularny jacht OPTY, na ktorym.....", i dalej: "W stosunku do pierwowzoru, WILK MORSKI ma nieco zmodernizowane ożaglenie i niewielkie zmiany w kształcie kadłuba oraz w układzie wnętrza". Nic dodadać, nic ująć, konstruktor jednostki _NIE_UKRYWA_ na czym się wzorował i dlaczego. Takiego własnie podejścia konstruktora do swojego dzieła nie znalazłem na stronie internetowej jolek zaglowych klasy "Puck".
Naśladownictowo sprawdzonych rozwiązań wcale postępu nie hamuje. Tym co wymyśli te dobre rozwiązania, należy się i pamięć, i szacunek. Zwłaszcza "REBE" Sieradzki na to zasługuje, wszak pierwsza Omega powstała w okupowanej Warszawie, nie pamiętam roku, chyba w 1942.
W ten sposób argumentując można dowieść, że każda jolka o dł. 6m jest przerobioną omegą, a omega..... jest przerobioną ..... (jakąś starszą konstrukcję proszę wpisać), a ta konstrukcja,,,,,,, i tak dojdziemy do kłody drewna.
Hasip
A ileż to razy doszukiwano się w "Orionie"... Latającego Holendra z kabiną... ;-DDD
Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
ps. Tak pamiętam, również byłem wśród "doszukujących się" ale podpuszczony przez kpt. Krzysztofa "Benka" Bieńkowskiego
Żyją jeszcze ludzie, którzy wiedzą, jak powstawały formy jolki klasy "Puck". I właśnie ta wiedza skłoniła mnie do wtrącenia moich 3groszy. Temat uważam za zamknięty. Dziękuję uczestnikom za rzeczowe przedstawianie swoich poglądów. Dyskusja także pomogła mi zrozumieć postawę konstruktora jachtów p. Andrzeja Skrzata (tego od Sasanek) w sprawie praw autorskich. Uważano go za, delikatnie mówiąc, - dziwoląga, co się czepia. Poznanie opinii dyskutantów utwierdziło mnie, że p. Andrzej Skrzat miał i ma rację.
Pozdrawiam!
Szanowny Panie Jacku.
Nie bardzo rozumiem co mogą mieć wspólnego osoby żeglujących na jachtach z problemem praw autorskich i uwagami Pana Skrzata?
Hasip
Kawa na ławę: Nie podnosiłbym sprawy, gdyby w na stronie internetowej klasy "Puck" znalazłoby się np. coś takiego: "łodka klasy Puck jest modyfikacją Omegi konstrukcji Juliusza Sieradzkiego", lub "za punkt wyjścia w konstruowaniu łodki klasy Puck posłużyła Omega Juliusza Sieradzkiego, dokonano następujących modyfikacji....".
Niczego nie sugeruję, to sprawa w gestii konstruktora łódki klasy "Puck" i autorów strony internetowej. Sami zresztą najlepiej wiedzą jak tę łódkę klasy Puck konstruowali. Przypuszczam, że pójdą w zaparte, że to ich rodzima konstrukcja od A do Z.
A o uznanie własności intelektualnej (czyli: ja pierwszy to wymyśliłem, proszę, można korzystać , ALE PODAJĄC, OD KOGO ZOSTAŁO ZAPOŻYCZONE) walczył p. Andrzej Skrzat. I chwała mu za to.
Pozdrawiam!
Fajno, ale co do tego mają osoby piszące o RA, uczestniczące w RA i właściciel strony...? Na www klasy Puck pewnie jest kontakt i tam można zasięgnąć wiadomości.
Hasip
Krzysiu!
Jak zwykle (przynajmniej ostatnio!) ze wszystkim sie z Tobą zgadzam! Trzeba trochę znać się na łódkach, aby móc je rozróżniać - PUCK i OMEGA, to zupełnie odmienne łodki!
Pamietam jak kiedyś na śródlądziu dla niektórych łodki dzieliły się na 3 podstawowe typy: małe = kajaki, większe bezkabinowe = omegi, wszystkie kabinowe = ramblery - spotkałem wielu "znawców", którzy tak klasyfikowali wszystko co na przełomie lat 60-70 ubiegłego wieku pływało po wodzie...
Szkoda, że niektórzy, w tym temacie, potrafią się straaasznie zaperzać!
Pozdrawiam :-)
Robert
PS: Gratulacje dla zwycięzców i pochwały dla eksperymentatorów z nowymi typami ozaglowania!!!
W ten sposób argumentując można dowieść, że każda jolka o dł. 6m jest przerobioną omegą, a omega..... jest przerobioną ..... (jakąś starszą konstrukcję proszę wpisać), a ta konstrukcja,,,,,,, i tak dojdziemy do kłody drewna.
Hasip
??
Rzetelne podejście do tematu przedstawiłem, wystarczyło kliknąć na :
http://www.klasapuck.org/
Jacek
...i to moja pomyłka... :)
widząc przy temacie sporą ilość komentarzy byłem pewny, że to komentarze z gratulacjami dla zwycięzcy... no i się machnąłem :)
Ja w każdym razie pojawiam się z gratulacjami!!
pozdrawiam
Kusza