Wielka mistyfikacja jak czarna chmura wisi nad Gdańskiem. Dziś pan Michał Brancewicz tak napisał w GAZECIE TRÓJMIASTO:
"Kolejny głos w sprawie kładki. W bój o kładkę na Ołowiankę włącza się kolejne znane nazwisko. Po Marteuszu Kusznierewiczu po stronie zwolenników mostku stanął Roman Paszke"
O " Moście Peruckiego" pisaliśmy już wiele razy. W ładze miasta Gdańska prą jak czołg, co rusz zmieniając wszystkie argumenty i okoliczności. A więc na początku miał to być most o rozpiętości 100 metrów i szerokości 10m. Na naradzie z żeglarzami okazało się, że lokalizacja nieco się przesunęła, a szerokość zmniejszyła się znacznie. Ostatnio nawet do ... 1 metra :-) Opowiadano nam, że to tylko kładka dla melomanów (6 koncertów tygodniowo). Nie słuchano żeglarzy (Gdańskiej Federacji Żeglarskiej, Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych), "Żeglugi Gdańskiej", stowarzyszonych miłośników Gdańska, a zwłaszcza profesora Andrzeja Januszajtisa. W końcu ta sama gazeta doniosła, że wielkim zwolennikiem "kładki" jest mistrz Mateusz Kusznierewicz. "Nie w Moskwie, a w Lenigradzie, nie samochody, a rowery, nie rozdają, a kradną". Mistrz Mateusz na portalu miesięcznika "ŻAGLE" wyjaśnił, że to nieporozumienie, ze absolutnie jest po stronie... żeglarzy. Rozmawiałem też z nim osobiście na targach BOATSHOW w Poznaniu.
Wszyscy wiedzą, że tu nie chodzi o udogodnienia dla melomanów, że Filharmonia to tylko mydlenie oczu. Przecież budynki Rzeźni też nie bez powodu paliły sie tylekroć i do skutku. Od czasu wyprowadzenia nas w maliny przy okazji mostu nad śluzą w Przegalinie - jesteśmy bardzo nieufni.
Dziś opublikowano poparcie dla zawalidrogi udzielone przez kapitana Romana Paszke. Drogi Romanie - chcielibyśmy, abyś na SSI jasno i jednoznacznie przedstawił swoje stanowisko. Czy jesteś za Gdańskiem - otwartym na morze, czy zamierzasz zamieszkać przy ul. Angielska Grobla?
A teraz dwa słowa do pana dyrektora Jerzego Latały - Żegluga Gdańska. Szanowny Panie Jerzy. Czy nie uwaza Pan, że warto zaprosić do swego gabinetu profesora Andrzeja Januszajtisa, przedstawicieli Gdańskiej Federacji Żeglarskiej, Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych i ... adwokata. Ja też bym sie wprosił na kawę (nie instant!). Może jeszcze ktoś by się przydał. Wygląda na to, że najwyższy czas skoordynować działania obronne.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
______________________
Mostu Peruckiego. Czytamy, że koszty budowy w 60% pokryje
Elektrociepłownia Wybrzeże. A ja sie pytam, skąd Elektrociepłownia
weźmie te środki? Z naszej kieszeni. Elektrociepłownia fakturami za
ogrzewanie mieszkań odbije sobie te koszty z nawiązka...
Zastanawiająca jest determinacja władz miasta w tej sprawie, most na
wyspę sobieszewską sie sypie... co i rusz jakaś inwestycja wypada z
powodu braku środków a tylko Most Peruckiego trzyma się jak opoka. Jest
to co najmniej zastanawiające...
--
Pozdrowienia Jurek Makieła
Drogi Jurku,
w nawiązaniu do tekstu „Mateuszu Kusznierewiczu nie idź tą drogą” informuję iż na łamach portalu zalewwislany.pl również informowałem o artykule GW. Poprosiłem również o wypowiedź samego zainteresowanego, czyli Mateusza Kusznierewicza. Otrzymałem ją dzisiaj, ze zgodą na wysłanie do innych witryn i serwisów internetowych, co niniejszym czynię.
Piotr Salecki
Teksty na mojej stronie w oryginale są tutaj:
Artykuł z Gazety Wyborczej (dodatek Trójmiasto z 25 marca 2009 r.)
http://www.zalewwislany.pl/node/1936
(wydźwięk artykułu jest taki że Mateusz Kusznierewicz popiera budowę kładki
wbrew opinii gdańskiego środowiska żeglarskiego)
Odpowiedź Mateusza Kusznierewicza
http://www.zalewwislany.pl/node/1937
prezentująca nieco inne zdanie nt kładki niż przedstawione w artykule GW
Z pozdrowieniami,
Mateusz Kusznierewicz dla zalewwislany.pl
O tym, że sprawa kładki leży na sercu wielu żeglarzom, przekonałem się po poniedziałkowym sprawdzeniu mojej poczty elektronicznej. W gdańskim środowisku żeglarskim zagotowało się: „Jak to, Mateusz staje przeciw nam?”. Spieszę więc zapewnić, że w sprawie kładki nie jestem po „niczyjej” stronie. Prawda jest taka, że ta kładka, nam żeglarzom, nie jest potrzebna. Powiem więcej: kiedy powstanie, to na pewno będzie jakąś przeszkodą. Większą czy mniejszą to już wyniknie z efektów rozmów i decyzji jakie są przed nami. Uważam, że należy spokojnie rozważyć wszelkie „za” i „przeciw” (na szczęście jeszcze jest na to czas), w tym także proponowane rozwiązania alternatywne – jak choćby połączenie promowe.
W najbliższym czasie mam zamiar spotkać się z przedstawicielami gdańskiego środowiska żeglarskiego [o terminie i miejscu spotkania poinformujemy na łamach zalewwislany.pl].
Gazecie Wyborczej powiedziałem m.in: „Jako żeglarzowi zależy mi też na tym, aby mostek nie stał się przeszkodą”. I to jest myśl przewodnia moich przyszłych działań w tej sprawie.
Mateusz Kusznierewicz
Ja popieram ;)
Roman powinien się jasno określić czy jest melomanem czy zeglarzem.
--
Maciek"Skipbulba"Kotas
s/y ALIFLANKE
Traktowanie polskich żeglarzy jest pod zdechłym Azorkiem
Gdańsk to moje ulubione miasto. Co więcej, uważam, że jest to miasto dobrze zarządzane, gdybym był gdańskim wyborcą głosowałbym na Pawła Adamowicza. Humor psuje mi trwająca od lat sprawa tratowania żeglarzy i żeglarstwa. Pozytywnie oceniam istnienie mariny i jej rozwój, ale to grubo za mało. Nie rozumiem na przykład, czemu jachty nie mogłyby stać przy Długim Pobrzeżu. Nie rozumiem czemu wciąż mosty niegdyś zwodzone stanowią bariery nawet dla niewielkich łodzi. Nie rozumiem, czemu chce się stworzyć nową barierę. Nie rozumiem, czemu Dyrektor Perucki miałby przejść do historii Gdańska jako likwidator portu, zamiast jako twórca Filharmonii. A już najbardziej nie rozumiem roli Romana Paszke. Czy ktoś się powołuje na niego bez upoważnienia? Czy uznał, że mu wszystko jedno, bo jego wielkie dwu- i trzymarany i tak się w centrum miasta nie zmieszczą?
W polskich portach traktuje się żeglarzy jak zło konieczne. No cóż.... zawsze można popłynąć do Kalmaru. Paszkemu nawet łatwiej, na to co mi zajmie trzy doby, on potrzebuje 8 godzin. Może dlatego popiera zamknięcie portu gdańskiego?
Colonel
Kładka w swoim założeniu ma poprawić dostęp do Filharmonii na wyspie dla
osób pieszych. Czy otwarcie kładki przez w ciągu godziny rzeczywiście
sprawi, że piesi będę wybierali tę drogą mając świadomość, że jak nie trafią
w okienko, to będą czekali 40 min na kolejne otwarcie?
Zakładając, że przeprawa ma sprawić pewne ułatwienia, to zwolennicy
zakładają, że część pieszych dotrze w okolice Technikum Łączności
samochodami i dalej przejdą pieszo przez kładkę na drugą stronę. W takim
razie gdzie jest lub będzie odpowiednio duży parking dla w/w? Na razie
takiego nie ma i nie za bardzo jest miejsce na jego wybudowanie. Osobiście
wolę podjechać bezpośrednio pod Filharmonię samochodem bo właśnie przy
Filharmonii jest piękny i bardzo duży parking i nie zdarzyło się mi nie
znaleźć miejsca do zaparkowania nawet w trakcie takich imprez jak Areopag
(kpl. widzów). Ostatnie pytanie: jak się ma polityka miasta zakładająca
zwiększenie ruchu do mariny jachtowej, gdy oprócz długiej drogi dopłynięcia
kanałami portowym postawiona zostanie jeszcze jedna przeszkoda?
Moim zdaniem kładka, to inwestycja, która przyniesie korzyść pewnej
aczkolwiek nielicznej grupie ludzi, wprowadzi nową przeszkodę na drodze do
pięknie położonej mariny żeglarskiej no i przy tym wszystkim będzie dużo,
dużo kosztować. Może za te pieniądze dofinansować kursowanie autobusu
miejskiego do Filharmonii....hmmm.. panie w długich sukniach jadące na
koncert autobusem miejskim...chyba się cofamy do drugiej połowy ubiegłego
wieku.
pozdr. Jacek Chabowski