LIBERALIZACJA ZNIKA ZA HORYZONTEM
Tak to dzieje, kiedy za nic ma się doświadczenie krajów, w których żeglarstwo naprawdę istnieje i to od tak dawna, że nawet najstarsi mówią - przecież zawsze tak było. Tak, to jest, gdy opinii publicznej można wmówić, że nad bezpieczeństwem żeeglarzy musi czuwać państwo, które wyręcza się pazerną korporacją. Tak to jest, kiedy społeczność żeglarska nie jest ... solidarna w dązeniu do ... liberalizmu.
Przeczytajcie tekst Zbigniewa Klimczaka oraz wszystkie komentarze pod poprzednim newsem.
Zyjcie wiecznie!
Don Jorge
_______________________________
Sprawa jest poważniejsza niż tylko wizyta senatora Piotra Głowskiego w Redakcji „Żagli”
Pan senator RP, Piotr Głowski nie tylko „wizytował” Redakcję „Żagli” lecz podjął zdecydowane, konkretne działania i to na najwyższych szczeblach Unii Europejskiej.
Już w końcu listopada br., senator Piotr Głowski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Dróg Wodnych i Turystyki Wodnej zwrócił się do Premiera RP Donalda Tuska o przyjęcie przez władze RP Rezolucji nr 40 ustanawiającej ujednolicony certyfikat kompetencji dla osób prowadzących jachty (ICC -International Certificate of Competence) oraz do przedstawicieli Parlamentu Europejskiego o wsparcie działań Zespołu na forum Unii Europejskiej. ( w tym do Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, Jerzego Buzka- przypisek mój)
Pałeczkę w tej swoistej sztafecie przejmuje europoseł Artur Zasada, należący do największej frakcji w Parlamencie Europejskim – EPP, który zwraca się do Komisji Europejskiej o informacje dot. wdrażania na terytorium Unii Europejskiej rezolucji nr 40 ONZ. (Akt jednej z sekcji Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ podniesiono do rangi Rezolucji ONZ. Niewiedza czy świadoma manipulacja? – przypisek mój)
Wykorzystując swoją pozycję polityczną postanowił za jednym zamachem "uporządkować" polskie żeglarstwo.
Zdaniem pana senatora brak wspólnych uregulowań jest poważną przeszkodą w rozwoju żeglowania rekreacyjnego i poruszania się po wodach śródlądowych i morskich.
Jego zdaniem polscy żeglarze w niektórych krajach mają poważne problemy z korzystaniem z łodzi żaglowych i motorowych oraz ich czarterowaniem. (!?)
.Ma to również wpływać ( brak wspólnych uregulowań) na rozwój gospodarczy regionów turystycznych (!?)
Jeszcze niedawno senator, walcząc o rozwój gmin nadnoteckich pisał, że to przymus posiadania patentów do prowadzenia barek turystycznych ( hausbotów) jest przyczyną hamującą ich rozwój gospodarczy. Byłoby śmiesznie gdyby nie było groźnie a to wskutek „naturalnego „ pędu brukselskich urzędników do regulowania wszystkiego. Proponuje się im wspaniałe pole do popisu (cholera, nomen omen z tym Popisem!)
W notce Jerzego Klawińskiego o wizycie senatora w Redakcji „Żagli” czytam z niejakim zdziwieniem zdanie;
Pojawiła się też na horyzoncie sprawa wprowadzenia w naszym kraju uprawnień międzynarodowych .
W Polsce od wielu już lat funkcjonuje z powodzeniem międzynarodowy certyfikat ISSA?! Ponad 40 szkół realizuje ten program. Sam z zainteresowaniem obserwuję ten proces, wiążąc z nim wielkie nadzieje na poprawę w polskim systemie edukacji żeglarskiej i piszę o tym gdzie się da Program szkolenia jest bardzo zbliżony do programu PZŻ i jedyną przeszkodą aby w naszym kraju wprowadzono międzynarodowe uprawnienia, jest pozbawienie PZŻ monopolu. To ten monopol, nadawany od lat i obecnie ujęty w projekcie ustawie o sporcie jest przyczyną, że uprawnienia międzynarodowe są „na horyzoncie” a nie w praktyce.
W Polsce potrzeba jedynie uznania faktu istnienia już uprawnień
międzynarodowych, tylko tyle i aż tyle. Jeśli ktoś tak uwielbia ICC, proszę bardzo ale trzeba wtedy powiedzieć i „b” czyli szkoły prowadzące szkolenie w tym systemie mają prawo wydawać certyfikaty. Uważam, że ISSA ma istotny walor w stosunku do ICC, ponieważ ma zasięg ogólnoświatowy a ICC tylko europejski. W czym więc problem? W tym, że wtedy naruszono by żywotne interesy Chocimskiej.
Na tle tych intensywnych działań powstaje pytanie o co tu naprawdę chodzi. Tak, tak- znamy odpowiedź ale wejdźmy w szczegóły „operacji”.
Dlaczego nagle, bo od ostatniego posiedzenia EBA, Chocimska zapałała taką miłością do ICC? I dlaczego zamiast iść drogą poprawną, ustaloną przez EKG-ONZ, Sekcję Transportu w Rezolucji nr 40, proponuje się „zawłaszczenie” tej Rezolucji przez inny ważny organ czyli Unię Europejską?! Pomijam drobny fakt, że ta Komisja ma szerszy zasięg ponieważ nie wszystkie kraje należą do UE. Tak samo pomijam fakt, że ISSA ma szerszy zasięg ( światowy) niż Ew. certyfikat ICC. Pomijam, pomijam..... ale przecież to musi zastanawiać.
Ustalenia EKG-ONZ nie stanowią prymatu nad prawem krajowym. Podpisanie Rezolucji normalną drogą i wprowadzenie w Polsce ICC nie spowoduje konieczności zmiany istniejących przepisów prawa, w tym wypadku znanego potocznie bezpatencia ale już akt prawny UE to zupełnie inna sprawa. ICC nie przewiduje żadnego wyjątku. Albo się ma certyfikat albo nie.
Ktoś napisał ( z zwolenników ICC) że żeglarze brytyjscy mają kłopoty w Hiszpanii a jak się dorobią ICC to przestaną je mieć. Mają faktycznie ponieważ przeciętny brytyjski żeglarz nic nie słyszał o przymusie posiadania świstka.
I druga ciekawa , może nawet bardziej istotna sprawa- egzaminowanie i wydawanie certyfikatów ICC jeśli by do tego doszło. Jak na razie nikt nie był uprzejmy zapytać Pana senatora o to. ICC można otrzymać dwojako, na podstawie patentu PZŻ lub poddania się egzaminowi. Obawy senatora i innych osób o podwójne opłaty są dla mnie niezrozumiałe. Ale wprowadzenie ICC wymaga zaistnienia znowu szeregu szkół szkolących i wydających te certyfikaty ( utopia, ponieważ Chocimska z monopolu nie zrezygnuje) Powstaje pytanie retoryczne, kto ma egzaminować? Ano wg projektu ustawy o sporcie ( a i dotychczas), do takich działań uprawniony jest wyłącznie PZŻ. Wniosek - egzaminować na patenty PZŻ i Certyfikaty ICC będą te same Komisje Egzaminacyjne.
Możliwy scenariusz- wychodzi ukaz z UE, nowelizacja wprowadzająca częściowe bezpatencie do kosza a Chocimskiej przybywa „kilka” egzaminów i wystawiania dokumentów a konkurent w postaci ISSA- Poland schodzi na dalszy plan. Unia, panowie, Unia Europejska się kłania. Dokończenie procesu liberalizacji odchodzi za horyzont a władzę obejmuje przymus i pełnia szczęścia znanego, poświęcającego wszystkie siły dla dobra polskich żeglarzy, stowarzyszenia.
Ahoj żeglarze
Zbigniew Klimczak
A i tak wiem czym to się skończy - szwedzką banderą na każdym polskim jachcie. To przecież oczywista oczywistość. Czy tego nikt nie widzi?
--
Tadeusz Kowalczyk
Gdynia
"A i tak wiem czym to się skończy - szwedzką banderą na każdym polskim jachcie".
Skończy się banderą szwedzką lub np. niemiecką... I będzie tak jak kiedyś tłumaczyliśmy min. Wiecheckiemu - polski jacht, z polską zalogą przepływajac obok Pomnika Bohaterów Westerplatte salutować będzie ów Pomnik ... niemiecką banderą. Komentować?
Pzdr
Włodzimierz Ring
(Ten komentarz pomyłkowo wkleiłem pod poprzednim newsem - przepraszam - JK)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A może tak spytajmy Pana senatora wprost.
Pan senator, podejmując działania ma zapewne konkretną wizję zakończenia sprawy i związanych z nią skutków. Poprośmy o przedstawienie w punktach kolejnych działań aż do szczęśliwego końca.
Co będzie musiał zrobić Kowalski lub Nowak aby żeglować na morzu i śródlądziu. Wierzę, że Pan senator ma taką wizję. Jeśli nie to problem jest znacznie poważniejszy. Wydaje się, że działania na forum UE nie są objęte klauzulą tajności i możemy spodziewać się konkretnej odpowiedzi.
O sformułowanie pytania poprosiłbym kolegów reprezentujących wszystkie zainteresowane środowiska żeglarskich liberałów, tak aby było ono wspólne dla wszystkich pytających. Do ustalenia treści pytania wykorzystajmy SSI Jurka Kulińskiego. Reszta to ruchy techniczne. Pytanie na adres senatora biuro@glowski.pl może wysłać każdy zainteresowany indywidualnie lub stowarzyszenie.
NIE TRAĆMY CZASU
Eugeniusz Ziółkowski
1. Rzecznik Praw Obywatelskich, doceniając dokonane już zmiany widzi potrzebę konsekwentnego ich kontynuowania, aż do stanu, w którym zostaną zniesione nieuzasadnione ograniczenia w tym zakresie, tak jak to ma miejsce w krajach, w których żeglarstwo rozkwita (kraje skandynawskie, Wielka Brytania, Niemcy).
2. Jego rola ( chodzi o PZŻ) powinna się zatem ograniczać do regulowania, przygotowywania i organizowania zawodów sportowych i w tym zakresie może być też Związek uznawany za reprezentanta środowiska żeglarzy-sportowców. Poza nawiasem jego działania powinna pozostać nieporównanie szersza sfera żeglarstwa rekreacyjnego.
3. zachodzi pytanie czy uzasadniony jest wymóg posiadania jakichkolwiek uprawnień do uprawiania żeglarstwa śródlądowego. Jakie dobra chronione prawem nakazują tak radykalne wkroczenie w sferę chronionych konstytucyjnie (art. 21 i 64 Konstytucji) uprawnień właścicielskich (prawa korzystania z własnego jachtu)? Analiza uzasadnień projektów ustaw zmieniających przepisy ustaw w tym zakresie nie daje odpowiedzi na to pytanie.
4. Tymczasem w Polsce administracyjny wymóg posiadania patentu nie wpływa na podwyższenie poziomu kwalifikacji żeglarzy. W praktyce bowiem wymóg ten obniża poziom szkół żeglarskich, ponieważ gwarantuje szkołom żeglarskim klientelę, nawet jeśli ......itd..itp. ( koniec wypisów z Wystąpienia)
Z zainteresowaniem będę czekał na zadanie tych pytań i odpowiedzi na nie.
Zbigniew Klimczak