KAPITAN HENRYK JASKUŁA BYŁ PIERWSZY I ABSOLUTNIE OFICJALNY !
GAZETA OLSZTYN donosi o rejsie kapitana Tomasza Cichockiego. Żeglarzowi życzę wszystkiego dobrego, ale upieram się, że mój przyjaciel - j.kpt.ż.w. Henryk Jaskuła był absolutnie "pierwszy i oficjalny". Nawet PZŻ się z tym zgodził i wyróżnił.
Nie piszcie nowej historii na zamówienie sponsorów !
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
_____________________________
A oto ten fragmment:
"...Jeśli mu się to uda, zostanie pierwszym Polakiem i jedynym żeglarzem z
Europy Wschodniej, który oficjalnie przepłynie glob bez zawijania do portu.
Zostanie również jedynym człowiekiem, który dokona tego jachtem mierzącym 40
stóp [ok. 12 m - red.] - mówi Krzysztof Mikunda, organizator wyprawy, której
oficjalna nazwa brzmi Around The World Delphia Project...."
Europy Wschodniej, który oficjalnie przepłynie glob bez zawijania do portu.
Zostanie również jedynym człowiekiem, który dokona tego jachtem mierzącym 40
stóp [ok. 12 m - red.] - mówi Krzysztof Mikunda, organizator wyprawy, której
oficjalna nazwa brzmi Around The World Delphia Project...."
___________________________
Natomiast Sławomir Puffal natychmiast tak zareagował:
Witaj Don Jorge!.
Przglądając wyborczą znalazłęm taki news:
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/
1,48726,9879949,Tomasz_Cichocki_wyplynal_w_samotny_rejs_wokol_globu.html
wszystko fajnie tyko, wychodzi, że kpt Henryk Jaskuła płynął
"nieoficjalnie" - może to i prawda, ale niemak pozostał.....
A Tomaszowi Cichockiemu oczywićie stopy wody i wygodnej kamizelki....
Pozdrowienia
Sławek=
Przglądając wyborczą znalazłęm taki news:
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/
1,48726,9879949,Tomasz_Cichocki_wyplynal_w_samotny_rejs_wokol_globu.html
wszystko fajnie tyko, wychodzi, że kpt Henryk Jaskuła płynął
"nieoficjalnie" - może to i prawda, ale niemak pozostał.....
A Tomaszowi Cichockiemu oczywićie stopy wody i wygodnej kamizelki....
Pozdrowienia
Sławek=
Komentarze
poprawka na poziom wiedzy dziennikarzy
Jaromir Rowiński z dnia: 2011-07-02 19:49:00
Drogi Jerzy,
Weź poprawkę na poziom wiedzy i uwagi dziennikarzy w prezentowanym przez “Gazetę” materiale.
Ja po zdaniu:
“Olsztyńskiemu wilkowi morskiemu sen z powiek spędza jeden szczególny punkt na trasie. To miejsce, w którym "zderzają się" ze sobą Ocean Indyjski z Atlantykiem. - Czyli na południe od Nowej Zelandii i Australii - wyjaśniał podczas jednej z przedwyjazdowej konferencji Tomasz Cichocki. - Tam zawsze jest źle.”
straciłem złudzenia co do profesjonalizmu dziennikarzy.
Mój syn już w szkole podstawowej po takim zdaniu dostałby z geografii “bańkę”. A nie była to nawet specjalnie wymagająca szkoła...
:-)
Żyj wiecznie
Jaromir.