KTO PYTA - DOSTAJE ODPOWIEDZI WYMIJAJĄCE

Już nawstępie piszę - dobrze Ci tak Marcinku !
Niby czego się spodziewałeś? Czy wchodząc do Travemunde czy innej Marianhaminy też molestujesz kapitanat? A gdyby tak wszystkie jachty tam wchodzące zaczęły tak indagować władzę - to by się działo :-)))
Ja mam swoje zasady, którym zawsze byłem wierny. Nie pytany - nie otwieram buzi. Wchodzac i wychodząc z portu należy koniecznie mieć radiotelefon na nasłuchu (kanał roboczy portu lub DW). Jak będą coś od Ciebie chcieli - to zawołają.
W normalnych portach taka sytuacja może się zdarzyć raz na 10 lat. Na przykład - właśnie w główkach kąpie się Kapitan Portu !
Kamizelki także na s/y "Lotta" !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
.
.
______________________________________
Drogi Don Jorge,
Przesyłam Ci ciekawostkę z Kołobrzegu, może uznasz za stosowne zamieszczenie jej w SSI.
W Kołobrzegu, jak wiadomo, marina nieczynna. Po wyjściu z Darłowa dzwonię więc do
Przesyłam Ci ciekawostkę z Kołobrzegu, może uznasz za stosowne zamieszczenie jej w SSI.
W Kołobrzegu, jak wiadomo, marina nieczynna. Po wyjściu z Darłowa dzwonię więc do
Kapitanatu w Kołobrzegu i pytam o możliwość wejścia oraz zacumowania.
Wejść do portu "oczywiście" mogę, ale w kwestii miejsca do zacumowania Kapitanat
Wejść do portu "oczywiście" mogę, ale w kwestii miejsca do zacumowania Kapitanat
żadnej informacji mi nie udzieli: trzeba szukać, "jest trudno".
Kapitanat nabrzeżami nie dysponuje, a "jachty jakoś sobie radzą"....
Później wchodząc, przez radio, otrzymałem podobne informacje.
Miejscowe jachty oczywiście nie zniknęły, gości też trochę jest.
Stoją w Basenie Łodziowym, w jego wejściu, wokół. Gęsto, w tratwach,
do wędkarskich kutrów, ale jakoś daje się stanąć.
Życzliwi ludzie z daleka machają, pokazują gdzie można, odbierają cumy.

Kapitanat jednak woli powiedzieć, że nie wie, gdzie miejsca szukać....
W lokalnych ostrzeżeniach nawigacyjnych, nadawanych w dwóch językach, na
kanale 12 VHF, powtarzana jest informacja, że marina zamknięta,
"entry prohibited". Jakbym był obcokrajowcem, to bym zrozumiał,
że wogóle do portu wejść nie można.
A wieczorem, na kuter do którego stoję przywiązany,
wlazł gość z przenośną kasą fiskalną i pobrał 21 zł.
Na kwitku napisano: Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg.
Jestem pod wrażeniem.
Dodam, że pogoda jest pod psem, wieje, pada, w prognozie
ostrzeżenie przed sztormem, a w porcie Kapitanat ogłosił wczoraj
wieczorem "pogotowie sztormowe".
Wokół basenu mariny faktycznie trwa budowa.
Rozglądam się jednak po okolicy i widzę, że bardzo niewielkim
wysiłkiem możnaby tu zorganizować całkiem sporą liczbę
wygodnych, prowizorycznych stanowisk postojowych.
Pozdrawiam z pokładu "Lotty", z Kołobrzegu, w oczekiwaniu
aż się wywieje,
Marcin
Kapitanat nabrzeżami nie dysponuje, a "jachty jakoś sobie radzą"....
Później wchodząc, przez radio, otrzymałem podobne informacje.
Miejscowe jachty oczywiście nie zniknęły, gości też trochę jest.
Stoją w Basenie Łodziowym, w jego wejściu, wokół. Gęsto, w tratwach,
do wędkarskich kutrów, ale jakoś daje się stanąć.
Życzliwi ludzie z daleka machają, pokazują gdzie można, odbierają cumy.

Kapitanat jednak woli powiedzieć, że nie wie, gdzie miejsca szukać....
W lokalnych ostrzeżeniach nawigacyjnych, nadawanych w dwóch językach, na
kanale 12 VHF, powtarzana jest informacja, że marina zamknięta,
"entry prohibited". Jakbym był obcokrajowcem, to bym zrozumiał,
że wogóle do portu wejść nie można.
A wieczorem, na kuter do którego stoję przywiązany,
wlazł gość z przenośną kasą fiskalną i pobrał 21 zł.
Na kwitku napisano: Zarząd Portu Morskiego Kołobrzeg.
Jestem pod wrażeniem.
Dodam, że pogoda jest pod psem, wieje, pada, w prognozie
ostrzeżenie przed sztormem, a w porcie Kapitanat ogłosił wczoraj
wieczorem "pogotowie sztormowe".
Wokół basenu mariny faktycznie trwa budowa.
Rozglądam się jednak po okolicy i widzę, że bardzo niewielkim
wysiłkiem możnaby tu zorganizować całkiem sporą liczbę
wygodnych, prowizorycznych stanowisk postojowych.
Pozdrawiam z pokładu "Lotty", z Kołobrzegu, w oczekiwaniu
aż się wywieje,
Marcin
Po bardzo pouczającej wizycie w Bosmanacie Portu
(to stamtąd odpowiadają na wołanie "Kapitanat Portu Kołobrzeg"
- warto zobaczyć, jak rzecz wygląda od drugiej strony) dodam:
Życzliwy Bosman sam jest poirytowany opisaną sytuacją.
On nie widzi okolic mariny, nie wie jaka jest tam sytuacja,
nie zarządza nabrzeżami i nie może tam kierować jachtów.
Pretensje należy mieć nie do Kapitanatu, czy Bosmanatu,
a do Zarządu Portu. Wystarczyło by ktoś z Zarządu
pomyślał, zgrał działania Zarządu, Kapitanatu,
wojska (dysponują pustym basenem)
i bez trudu możnaby zorganizować prowizoryczne stanowiska
dla jachtów. Zarząd zamknął jednak marinę i już.
Co ciekawe, w "Wiadomościach Żeglarskich" informacja
o zamknięciu mariny nie została opublikowana!
Nie ma jej w ostrzeżeniach nawigacyjnych, rozgłaszanych
przez Witowo Radio, nie ma w sąsiednich portach
(tamtejsi bosmani dowiadują się od żeglarzy).
Informacji nie ma, bo Zarząd portu nie przekazał jej gdzie trzeba
(choćby do sąsiędnich portów).
Informacja o zamknieciu mariny pojawia się jedynie w lokalnych
kołobrzeskich ostrzeżeniach nawigacyjnych - słyszalnych
kilka razy dziennie, w odległości odpowiadającej zasięgowi VHF.
Twoja, Don Jorge, uwaga o nie otwieraniu buzi wydaje mi
w tym kontekście nietrafiona. Tu nie chodzi o rytualne
"czy można" - odzywam się, bo mam istotne (dla mnie) pytanie.
Szkoda, że Bosmanat/Kapitanat na to pytanie nie może mi
odpowiedzieć, mimo dobrej woli dyzurującego bosmana.
Pozdrawiam,
Marcin