DUŻO BLIŻEJ NIŻ DALEJ
Powolutku, powolutku, wytrwale, ale stale - ostatnio pokonując obezwładniające flauty - Edward "Gale" Zając zbliża sie do mety. Odnotowuję z ukontentowaniem zainteresowanie Czytelników codziennymi komunikatami Komitetu Opieki nad SZmO (licznik). Tadeusz Lis skrupulatnie, codziennie odnotowuje wszystkie przygody naszego podopiecznego. Mam nadzieję, że tegoroczny, rekonesansowy start jachciku "Holly" potraktujecie jako zachętę do licznego udziału polskich łupinek w następnych edycjach Jester Azores Challenge. Sami widzicie - nie świeci garnki lepią. Wystarczy "tylko": ambicja, wytrwałość, rzemiosło i mocny jacht.
Tylko bez nadmiernego zapału - jak dotąd połowa uczestników tegorocznej imprezy już się poddała, a po jednego nawer musiał polecieć helikopter.
Nie mniej - o jednym z przyszłych uczestników już coś wiem. Czas, aby się skrzyknac i pomyśleć o wspólnym wynajęciu TIR-a (do Plymouth).
Wracam do aktualnej sytuacji na trasie.
Dziś przedstawiam prawie aktualną mapkę, na której porównacie wielkości dokonań i zadań stojących przed skipperem "Holly" . Mapka została opracowana przez Departament Prognoz Komitetu Opieki nad SZnO.

Takie opracowania sytuacji otrzymuję codziennie.
Wyrazy uznania !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
________________________
27 czerwca, nocna transmisja około 21.
Pozycja 38.45N oraz 023.29W. Od startu 2127 NM. Trudny do utrzymania kurs waha się między 230-270. Edek był bardzo zmęczony po prawie 30 godzinach sterowania non stop. Pogoda uniemożliwiła przygotowanie czegokolwiek ciepłego. Halsuje ostro pod wiatr i uciążliwą nieregularną fale. Liczne szkwały w tym trzy silne burze zmuszają go do refowania i rozrefowywania żagli. Generalnie wygląda to jak przedłużający się egzamin dla ambitnych kandydatów do nieistniejącej już Szkoły Cyrkowej w Julinku pod Warszawą. Główne zadanie – nie znaleźć się za burtą, nie rozbić głowy, nie połamać żeber – generalnie – umiarkowanie się potłuc za każdym razem.
Pomiar VMG pokazuje, że wynosi ona jedynie 1-2 w. Dziwne zachowanie łódek w tegorocznych Jester w ostrych kursach na wiatr jest spowodowane prawdopodobnie tym, że przy silnych odchyleniach masztu w osi łódki (regularne przechyły rzędu 30 stopni i więcej) bardzo niekorzystnie zmieniają się kąty natarcia i żagle pracują silnie nieefektywnie. Dodatkowo silne, choć krótkie łopotanie grota, który traci na chwilę wiatr, bardzo obciąża takielunek. Nie mniej jednak Edek jest dobrej myśli – ostatnie nakresy pokazują, że do portu pozostało już około 200 mil. Szacuje że, pobliżu wyspy znajdzie się w nocy z soboty na niedzielę.
T.
Piątek, 29 czerwca 2012
Pozycja 38.18N oraz 24.36W. Log - 2202 M od falochronu w Plymouth.
Edek bardzo wyczerpany i bardzo, bardzo szczęśliwy. Nie odchodzi od steru. Przed świtem spał godzinę w kokpicie. W ciągu ostatnich 50 godzin wypił kilka soków owocowych, a na obiad pół puszki mleka skondensowanego (kusi diabeł, kusi, pamięć o plymudzkim szpitalu wymazując…). Obserwował dzisiaj zadziwiające zjawisko meteo. Silna burza z porywistymi wiatrami N i deszczem wielkoskalowym. Potem nagła cisza i niezwykle gładki, parujący w promieniach silnego słońca ocean. Po godzinie – znów gwałtowny opad i silna burza z kierunku S. Doświadczył oka (oczka) małego cyklonu.
"Holly" i jej kapitan wyraźnie odmawiają podanie nawet zgrubnego oszacowania ETA. Przyciśnięty (przez słuchawkę) podał, że coś między niedzielą a środą. Teraz płynie kursem 270, a faktycznym około 240-250. Nieregularna fala jest źródłem silnego dryfu. Myśl o tym, aby pod osłoną wysp odpocząć przynajmniej 2 godziny przed oficjalnym wpłynięciem.
T
O godzinie 1440 GMT+2 zaobserwowano położenie s/y "Holly" na AIS’ie.
Jacht szedł kursami od 270 do 302 stopni z prędkością 2.4 w.
O godz. 1430 jacht szedł kursem 319 z prędkością 3.4 w., a 4 minuty później – kursem 296 z prędkością 2.1 w.
Pozycja z godz 1435: 38.12’ N, 25.40’ W., wiatr NNE, 13 w.
Piątek, 29 czerwca 2012
o godz. 1430 jacht szedł kursem 319 z prędkością 3.4 w., a 4 minuty później – kursem 296 z prędkością 2.1 w.
Pozycja z godz 1435: 38.12’ N, oraz 025.40’ W., wiatr NNE, 13 w.
Od startu 2264 NM. Cała noc za sterem wzdłuż brzegów przepięknie oświetlonej wyspy. Duże zmęczenie. Nad ranem na trawersie prawej burty pokazał się wieloryb. Dwukrotnie wynurzył potężny grzbiet, ale Edek z wrażenia zapomniał, że ma wodoodporny aparat w kamizelce – i zanurkowała do kabiny. Wieloryb też. Na szczęście nie do tej samej kabiny. I niestety zdjęcia nie ma, co łamie serce zawodowego fotografa-reportera, którym w jednym z wcieleń zawodowych był Edek. Ostry reżim oszczędnościowy przyniósł efekty. Edek znów zacznie jeść i pić mając zaoszczędzone zapasy. Kapitan "Holly" dopracowuje się kolejnych technik spania za sterem. Do portu jeszcze około 100 NM – ale cały czas ostrym bejdewindem. Na "Holly" jest jeszcze trochę paliwa, którego nie wychłeptał generator. Główne postanowienie po przybiciu – dopaść najbliższy market i spustoszyć dział z kompotami. A potem w podobny sposób zdewastować targ owocowo-warzywny.
T