JESZCZE JEDNA NOWA PRZYSTAŃ W GDAŃSKU

Żyj wiecznie !
Don Jorge
-------------------------
.
.
W ramach projektu ożywienia dróg wodnych na terenie Gdańska powstała nowa przystań przy ul. Żabi Kruk. Miejsce to jest znane od dawna. Od czasów przedwojennych istnieje tu bowiem przystań kajakowa.
Inwestycję przeprowadzono z rozmachem. Powstało całkiem nowe nabrzeże wyposażone w miejsca postojowe dla łódek, slip, deptak spacerowy i amfiteatr oraz budynek socjalno-biurowy - zgrabnie zaprojektowany, wykończony dobrymi materiałami elewacyjnymi. Całość robi bardzo dobre wrażenie i wprowadza ład w zaniedbany dotąd fragment miasta.
Inwestycję przeprowadzono z rozmachem. Powstało całkiem nowe nabrzeże wyposażone w miejsca postojowe dla łódek, slip, deptak spacerowy i amfiteatr oraz budynek socjalno-biurowy - zgrabnie zaprojektowany, wykończony dobrymi materiałami elewacyjnymi. Całość robi bardzo dobre wrażenie i wprowadza ład w zaniedbany dotąd fragment miasta.
Nowy pomost. W głębi stały, bardzo niskowodny (specjalność gdańska) most ul.Toruńskiej
.
Zachwycona inwestycją postanowiłam zostać tu dłużej i poobserwować jak funkcjonuje. Przystań była pusta. Z daleka dostrzegłam niski most pod ulicą Toruńską. Domyśliłam się więc, że mogą do niej dopłynąć tylko kajaki i małe motorówki. Zaplecza jeszcze nie udostępniono. Uprzejmy pan z ochrony poinformował mnie, że w budynku znajdują się trzy pokoje noclegowe dla potencjalnych użytkowników przystani, zespół toalet, część biurowa zajmująca większość powierzchni obiektu oraz dwa małe hangary na sprzęt pływający (planowane jest uruchomienie wypożyczalni kajaków). Budynek przeznaczony jest tylko do użytkowania w sezonie letnim - ogrzewanie elektryczne. Nie posiada zaplecza gastronomicznego.
Wsiadanie niezbyt wygodne.
.
Bezpośrednio z nową przystanią graniczy teren klubu kajakowego z przedwojennym drewnianym budynkiem mieszczącym pomieszczenia klubowe, zaplecze socjalne, mały bar i hangar. Na co dzień obiekt obsługuje jedna osoba. Drzwi hangaru były szeroko otwarte. Panował spory ruch. Kajki wypożyczano i zdawano. Zauważyłam, że nowy slip jest zbyt stromy, aby kajakarz samodzielnie mógł wsiąść do kajaku. Pomoc z brzegu jest zawsze niezbędna, a innego miejsca nie ma. Uwagę moją zwróciło gwałtowne obniżenie terenu przy budynku klubowym. Okazało się, że projekt nabrzeża nie uwzględniał różnic poziomów w tym miejscu, a także nie brał pod uwagę sposobu odwodnienia tego fragmentu. W czasie silnej ulewy budynek klubu jest nieomal zalewany i ratuje go tylko odpływ do kanalizacji deszczowej wybudowany dawno przez kajakarzy. Zastanawiałam się jak sytuacja może tutaj wyglądać w przypadku podniesienia się poziomu wody, czyli tzw. „cofki” i czy niskie polery utrzymają na miejscu pływające pomosty? Obawiałabym się o nie.
Siedziba Klubu Kajakowego "Żabi Kruk"
.
Po godzinie obserwacji mój entuzjazm nie był już tak wielki. Nie mogłam nic zarzucić walorom estetycznym tej kosztownej inwestycji, ale stwierdziłam jak wiele ma mankamentów technicznych i funkcjonalnych. Najbardziej jednak zasmucił mnie fakt, że przy jej projektowaniu całkowicie zignorowano istnienie klubu kajakowego. Zamiast dążyć do kooperacji dwóch instytucji i poszanowania tradycji miejsca, zbudowano dla klubu silną i wrogą konkurencję. Nietrudno oszacować szanse obu stron.
Katarzyna Rembarz
Po godzinie obserwacji mój entuzjazm nie był już tak wielki. Nie mogłam nic zarzucić walorom estetycznym tej kosztownej inwestycji, ale stwierdziłam jak wiele ma mankamentów technicznych i funkcjonalnych. Najbardziej jednak zasmucił mnie fakt, że przy jej projektowaniu całkowicie zignorowano istnienie klubu kajakowego. Zamiast dążyć do kooperacji dwóch instytucji i poszanowania tradycji miejsca, zbudowano dla klubu silną i wrogą konkurencję. Nietrudno oszacować szanse obu stron.
Katarzyna Rembarz
Dzień dobry Jerzy.
Uważnie przeczytałem Kasi rozważania dot.nowej przystani i ze smutkiem, bez malkontenctwa podzielam Kasine obawy co do zbyt małej długości/wysokości pali po których na prowadnicach poruszają się pomosty pływające. Swego czasu objechałem wszystkie nowe przystanie (w Gdańsku) w których znajdują się takoweż pomosty i przypominając sobie poziom wody cofki z 14 pażdziernika 2009 roku uważam,że pale są za krótkie i te wszystkie pomosty powyskakują jeśli woda osiągneła by podobny lub wyższy stan.Zapytasz skąd takie przekonanie? Ano wtedy właśnie mieliśmy taki przypadek z pomostem stojącym przy moście zwodzonym w Drewnicy który wyskoczył nam 40 cm ponad pale i odpłynąłby w siną dal gdyby nie nasza czujność i dwie belki buczyny włożonej jako przedłużenie pali !!! Zmierzyłem przy określonym poziomie wody tą część pali która wystaje z wody i porównałem je na przystaniach w Gdańsku,różnica wynosiła +/- 30 cm. To pokazuje,że istnieje ryzyko wystąpienia takiej sytuacji a wtedy "klękajcie narody".
Pozdrawiam,
Krzysztof Wożniak
PS. Wyjątkiem jest przystań przy Szafarni, tam długość pali zaprojektowana jest przez hydrotechnika