CO ZOBACZYŁEM W JADWISINIE
Czasami wytykacie mi, że SSI ma tylko morze na oku. Kupa racji w tym ustępie" - jak mów Tadeusz Duma. No, ale aby studiować (nawet tzw. "politologię") na uniwersytecie - gdzieś ortografii trzeba się nauczyć. Tylko od razu mnie nie kontrujcie, że znacie doktorów mających problemy z "rz - ż" czy "ch - h" lub jachtowych kapitanów żeglugi wielkiej, którzy .... no, dajmy temu spokój.
A więc inkogutto zwizytowałem klasę żeglarskiego przedszkola - klubową przystań YKP Warszawa w Jadwisinie - położoną nad Zalewem Zegrzyńskim Przystań - niczego, duza, ma nawet... falochrony. W środku mnóstwo drobnoustrojów, ale i kilka naprawdę sporych jachtów, których armatorzy powinni już się wstydzić halsówek międzu tatarakiem i trzcinką. Dobry ubaw miałby tu Edward "Gale" Zając, który płynac samotnie z Atlantyku na łódce sześciometrowej właśne celuje w Biskaje.
Bardzom ciekaw wskazań licznika tego newsika.
Już na początku nadziałem się na fiestę. Spora grupa żeglarzy skupiła się przy zacumowanym żaglowcu "Smok". Intononowano, toastowano, degustowano. Nieśmiało zapytałem:
- czy to czyjeś imieniny ?
- nie, to jubileusz "Smoka"
- stulecie ?
- bez przesady - na razie 30-lecie
Złożyłem życzenia dalszej pomyślności. Bardzo mili ludzie.
jubileuszowy poczęstunek
.
"Smok" jak się patrzy
.
Uwagę moją zwrócił niewielki, zadbany zielono-biały jachcik "Morgana", który przybył tu (niczym węgorz w górę rzeki) - aż z Gdańska. Jeszcze jeden przykład estetycznej instalacji silnika zaburtowego.
Jachcik, który wyglada jak... jachcik.
.
Silnik nie szpeci sylwetki.
.
Uśmiechnąłem się na widok "konstrukcyjnej wariacji na temat kutra pilotowego" o nazwie "Asy". Grunt to mieć poczucie humoru. A łódka dobrze utrzymana.
Wzruszyła mnie natomiast troska o "przestrzeń publiczną". Rabatki wzdłu linii "polerów".
Na przystani wygodna bramowniczka (pewnikiem DOT - 990 kG), przytulny barek z miłą obsługą, uczynny bosman, który odszukał mi żagubioną żonę.
Jadwisin - fajna kolebka. Z tej przystani na morze wyruszyło już sporo ambitnych zeglarek i żeglarzy. Nawet Nagrody ZAGLI w konkursie "Rejs Roku" się zdarzyły.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Dwa namioty (nie byliśmy wtedy małżeństwem), odkurzacz jako substytut sprężarki do malowania natryskowego, kilogramy farb, mat, żywic i szpachli oraz 8 podstawowych elektronarzędzi (eh, ta miłość do gadżetów warsztatowych).
Skrobaliśmy, cięliśmy, malowaliśmy patrząc na wody Zalewu i rozkoszując się myślą o wspólnym żeglowaniu. Co się przerodziło we wspólny, długi hals z najwspanialszą kobietą na tej planecie. Co polecam pod rozwagę sympatycznej parze studentów reanimujących zwłoki przegniłego Ramblera…
Małe sprostowanie: portem macierzystym jachtu "MORGANA" jest jak najbardziej YKP Jadwisin. Sądzę, że widoczny na rufie GDAŃSK wynika z tego, że jachcik co lato rusza na morze, jednak z całą pewnością nie jest jachtem gdańskim.
Coraz więcej łódek na "Oceanie Zegrzyńskim" nosi na pawężach nazwy portów morskich, bo coraz więcej żegluje po Zatoce i Bałtyku. Nie wiem czemu armatorzy decydują się na "opisanie" łódki portem morskim - podobno wynika to z problemów przy rejestracji w PZŻ - portem macierzystym jachtu morskiego musi być port morski. Kiedyś tego problemu nie było, bo nasz "GEM" dumnie nosi na pawęży Warszawę :)
Pozdrowienia z jachtu "GEM", który po odwiedzeniu Helu, Władysławowa, Łeby, Listed, Utklippan, Aspo-Drottningskar, Karlskrony i Torhamn aktualnie czeka na poprawę pogody w Kristianopel.
Andrzej i Wojtek Matz
PS
Kilka nowości z portów południowej Szwecji:
Torhamn - nie ma już pomostu pływającego w części dla gości, widocznego w "Portach południowej Szwecji".
Kristianopel - portem opiekuje się nowy bosman. Nie wiem, czy to już na stałe, czy tylko urlop Svena-Erika Nilssona. Bosman jest tak zabiegany, że nie ma czasu słowa zamienić.
Nie wiem czy to ten "Smok", ale podobny kształt jachtu rzucił mi się na oczy na Mazurach, gdzie jeszcze jako brat mniejszy przez lata żeglowałem.
Mariusz Mielec