Dzięki stukrotne Ewie Skut, która jeszcze o mnie pamięta. Własnie dostałem marcowy numer - 1/2007, a od poczatku to 15-ty. Ten numer ma już 44 strony. Przy okazji przypominam, że "Szkwał" zasłużenie dostał nominację do Nagrody Teligi 2006 w kategorii "promocja żeglarstwa".
Numer mi się podoba, nawet jeśli nie jest jeszcze kolorowy. Jak znam się na wrocławiankach - będzie !
Ale zanim przejdę do ujawnienia jego zawartości muszę podzielić się z Czytelnikami miomi, oczywiście subiektywnymi odczuciem w stosunku do dwóch artykułów. Oczywiście pamiętam, że Wydawcą jest Wrocławski Okręgowy Związek Żeglarski, a związku z tym trzeba się liczyć z optyką zamieszczanych materiałów.
Zacznę od artykułu profesora, kapitana - Eugeniusza Kuźniewskiego - "CZY WROCŁAWSKI OKRĘGOWY ZWIĄZEK ŻEGLARSKI JEST NAM POTRZEBNY ?" Hmm...Już sam tytuł można skwitować wzruszeniem ramion. Choćby z tego powodu, że pochodzę z Jachtklubu Morskiego "NEPTUN", który do struktur PZŻ nie należy. Ani tej parterowej, ani nadbudówki. Gdyby mój przyjaciel Eugeniusz zadał to pytanie w moim klubie - przyjęte by zostało jako dobry żart. Już słyszę huragan śmiechu. Naprawdę nie czujemy z tego powodu jakiegoś dyskomfortu. Wręcz odwrotnie - oddychamy swobodnie. I to jak !
No czego się dowiedziałem ? No, że związek jest żeglarzom bardzo potrzebny, po prostu jest nieodzowny. Bo przecież reprezentuje, nadzoruje, rejestruje, inspekcjonuje, orzeka (zdolność żeglugową), edukuje, egzaminuje, wystawia żeglarskie dokumenty ludziom i ich śródlądowym jachcikom. Jak na razie nie wszystkim - tylko 5-metrowym i dłuższym. Oczywiscie nie za dziękuję. I strach pomyśleć co by biedni żeglarze zrobili bez takiego opiekuna. Kpt. Kuźniewski to fajny facet, ale żeby tak od życia się oderwać ! Przekonywać więźnia, że bez klawisza ani rusz ?
W numerze także znajdziecie wspaniałe wiadomości "REJESTRUJEMY PO NOWEMU" (Janusz Grynkiewicz) oraz ubolewania Genseka Zbigniewa Stosio na temat "niekonsekwentnych zapisów w Rozporzadzeniu Ministra Sportu z dnia 29 maja 2006 w sprawie trybu rejestracji jachtów" używanych na śródlądziu.
Jednego jestem pewny - szuwarowcy jeszcze przed sezonem będą dobijać się o deklaracje członkowskie SAJ. W końcu na własnej skórze doświadczą "troski" Związku.
Droga Redakcjo - wiem, to nie Wy, ale ta porcja dziegciu była nieunikniona. Żal, "opieka nad żeglarzami" szkodzi Waszej ofiarnej pracy.
A co w numerze ?
Rafał Staniec o XXX Sejmiku Wyborczym Wr.OZŻ, Agnieszka Pełka - To już ... 50 lat!, Agnieszka Pełka Szajowska - Szkwał w Żaglach, Rafał Staniec - Lista Klubów Wr.OZŻ, Remigiusz Trzaska - Kapitańska zmiana wachty, Jacek Zasada - Rymy z jeziora, Adam Dacka i Grzegorz Bakuliński - Historia węzła wrocławskiego, Janusz Grynkiewicz - Zimowy "spacer" po Odrze, Sebastian Filip - Z XII Flisem na Regaty Żaglowców, Katarzyna Koj - Czarter jachtu za granicą, Jolanta Maria Palcvzyńska - Rozmowa z Izabela Żurowską oraz prezentacja Andrzeja Grzebienia, Stanisław Guz - Cyklady - "boski archipelag", Marek Żyliński - Pierwszy kapitański rejs, Piotr Kowalski - Osobliwości karaibskie, Hieronim Rozwałka - O etykiecie żeglarskiej, Dariusz Kluczka - Sekstant i oktant, Krzysztof Bieńkowski - Przejście Północno-Zachodnie - 100 lat po Amundsenie, Ewa Skut - Czwarty Międzynarodowy Rok Polarny (2007-2008), Małgorzata Mejer - Mariusz Zaruski na Zawiszy, Marian Kosicki - List do Szkwału.
Teraz kliknijcie tu:
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Zacznę od artykułu profesora, kapitana - Eugeniusza Kuźniewskiego - "CZY WROCŁAWSKI OKRĘGOWY ZWIĄZEK ŻEGLARSKI JEST NAM POTRZEBNY ?"...
No czego się dowiedziałem ? No, że związek jest żeglarzom bardzo potrzebny, po prostu jest nieodzowny. Bo przecież reprezentuje, nadzoruje, rejestruje, inspekcjonuje, orzeka (zdolność żeglugową), edukuje, egzaminuje, wystawia żeglarskie dokumenty ludziom i ich śródlądowym jachcikom. Jak na razie nie wszystkim - tylko 5-metrowym i dłuższym. Oczywiscie nie za dziękuję. I strach pomyśleć co by biedni żeglarze zrobili bez takiego opiekuna. Kpt. Kuźniewski to fajny facet, ale żeby tak od życia się oderwać ! Przekonywać więźnia, że bez klawisza ani rusz ?
Przypomina mi się to co kiedys powiedział bodaj Stefan Bratkowski o socjaliźmie który zajmuje się rozwiązywaniem problemów ludzi pracy, wytworzonych przez ów system (jakoś tak).
Tu można mieć podobne skojarzenie. PZŻ (OZŻ) zajmuje się pomaganiem żeglarzom w rozwiązywaniu problemów wygenerowanych przez PZŻ (OZŻ). Bo zauważmy, że to o czym tu napisano, to jak reką odjął i nie ma. Bez PZŻ (OZŻ).
Rzadko się z Tobą zgadzam, ale czasem "muszę" ;-)
Robert :-)
Stefan Bratkowski z całym szacunkiem dla jego działalności dziennikarskiej to socjalista (ale z ludzką twarzą)
Zjawisko zostało nazwane w psychologii "Syndromem sztokholmskim". Pojawia się u ofiar porwania lub u zakładników, wyrażając się odczuwaniem sympatii i solidarności z osobami je przetrzymującymi. Może osiągnąć taki stopień, że osoby więzione pomagają prześladowcom w osiągnięciu ich celów.
Możliwe że kolega profesor kapitan Eugeniusz Kuźniewski jak i wielu polskich działaczy zatracili zdolność racjonalnego myślenia i potrzebują pomocy terapeutów aby uwolnić się od uzależnienia od PZŻ.Prosty żeglarz ze Sztokholmu
"Jednego jestem pewny - szuwarowcy jeszcze przed sezonem będą dobijać się o deklaracje członkowskie SAJ. W końcu na własnej skórze doświadczą "troski" Związku."
Obawiam sie, że jeszcze w tym sezonie śródladowi żeglarze nie zaznają "zyczliwej opieki" związku ....
Albowiem:
1. dotychczasowe rejstracje zachowuja wazność do końca przyszłego sezonu
2. minister chyba dotychczas nie wydał jeszcze stosownych rozporządzeń wykonawczych dotyczących przeglądów.
Ot małe przeoczenie niemniej ważne.
pzdr
Kocur
Delegaci licznych klubów Pomorza są bardzo zaniepokojeni potencjalnym "umoczeniem" ich własności klubowej w ewentualną kategorię "jachtów komercyjnych" i stanowczo będą przeciwdziałać takim zakusom ministerstwa czy urzędów morskich ...
Do "zespołu roboczego" od jednostek komercyjnych DUM/MGM zgłaszano liczne wnioski i nowe kandydatury konsultantów.
Ale najbardziej niespodziewany wniosek delegatów do zarządu okręgu przeszedł JEDNOGŁOŚNIE przy dużej aprobacie zebranych o ... akcesu POZŻ do ISSA !! nieoglądając się na opinię czy podobne działania ze strony "centrali" PZŻ...
To nieoczekiwany wyłom w podejściu klubów zrzeszonych w OZŻ do tematu nieodległej juz w czasie alternatywy systemu szkolenia i certyfikowania kompetencji żeglarskich w Polsce po planowanej zmianie zapisów w ustawie o KF znoszącej monopol PZŻ na używanie w RP patentów czy certyfikatów kompetencji.
Czyżby "powiew nowego" i przykład dla reszty okręgów ,a może i samego PZŻ miał przyjść "znowu z Gdańska"?
Pomorski,Ślaski, Zachodnio - Pomorski czy Wielkopolski OZŻ to bardzo liczące sie w PZŻ okręgowe struktury żeglarskie, które zaczynają jakby wreszcie "samostanowić" o swojej "polityce zewnętrznej"?
Ciekawe czy wola wszystkich delegatów okręgu nie zostanie "zduszona" przez działania zaskoczonej "centrali" ..?
Niewątpliwie jest to nie tyle powiew wiosenny "europejskiego żeglarstwa" na Pomorzu ale co prawdziwy "szkwał"...;))
Johann
Pomorski,Ślaski, Zachodnio - Pomorski czy Wielkopolski OZŻ to bardzo liczące sie w PZŻ okręgowe struktury żeglarskie, które zaczynają jakby wreszcie "samostanowić" o swojej "polityce zewnętrznej"?
Toż to zanosi sie na przwdzią "Wiosnę Ludów". I dobrze i źle. Dobrze, że niektórzy ludzie wreszcie zaczeli dostrzegać archaizm w postawie PZŻ/OZŻ, nieprzystajacy do wspólczesności. Źle, że dostrzegają to dopiero teraz, kiedy stracili zaufanie wielu żeglarzy i dostali już dawno temu etykietkę karbowego. Zwróćcie uwagę, że jeszcze rok nie minął, jak wprowadzono ponownie przeglady i rejestracje na śródlądziu, po 9 latach swobody. Był to ewidentny "skok na kasę" wykonany przez PZŻ przy poparciu OZŻtów, a własciwie skok na kieszenie żeglarzy. Był to duzy krok w tył. I co? I teraz po niecałym roku wilk zmienia się w owcę, w związek przyjazny żeglarzom? Tak nie bardzo. Bo podczas dyskusji w Słupsku w częsci w której zadawano pytania, pana Maćkowiaka najbardziej nurtował problem jaka będzie procedura wystawiania kart bezpieczeństwa jachtom śródlądowym wychodzącym na wody morskie.
Nie zawsze zgadzam się z Maćkiem Kotasem, ale w tym wyadku skłaniam się do takiego rozwiązania jak on proponuje. Zostawić struktury sportowe PZŻ a resztę rozpirzyć na cztery wiatry. Ktoś wspominał o tym, że przy takim rozwiazaniu żeglarze nie będą mieli swej reprezentacji. Tylko co to za reprezentacja, która zamiast bronić zeglarzy przed zakusami administracji, sama inicjuje drenaż portfeli w postaci wspomnianego przeze mnie powrotu do rejestracji i przeglądów.
Rynek nie znosi próżni. Z pewnością powstaną różne organizacje żeglarskie. Z pewnością i struktury niesportowe PZŻ/OZŻ tez zaczną się organizować na nowo, ale juz nie w roli jedynego słusznego zwiazku z wyłącznym prawem do wydawania patentów, rejestracji i robienia przeglądów. I o to chodzi. Nic tak nie demoralizuje jak monopol.
Rad byłbym poznać wynurzenia towarzysza Stosia. Będzie mi to pomocne w "dialogu" z warszawską Policją Wodną na ważny dla niejednego żeglarza temat. Bo coś zaczyna już mocno śmierdzieć.
"Będzie mi to pomocne w "dialogu" z warszawską Policją Wodną na ważny dla niejednego żeglarza temat. Bo coś zaczyna już mocno śmierdzieć."
Czyżbyś zaczynał wyczuwać, że będą sie czepiali, że nie masz ze sobą wędki??? Kup wędkę i niech się od tniutniają (sorry za eufemizm) - KONIECZNIE MIEJ WĘDKĘ W WIDOCZNYM MIEJSCU I KARTĘ WĘDKARSKĄ NA CZOLE, będzie Ci łatwiej potem tlumaczyć się w sądzie grodzkim....
"Polska to bardzo ciekawa kraj... do uczenia sssie"
Robert
>>(adres wziąłem z p.r.z) ale "odbiło"<<
...nie wiem dlaczego "odbiło", bo ta skrzynka jest aktywna... (?) sprobuj (jeśli jeszcze uważasz to za stosowne) skorzystać z którejś ze skrzynek dostępnych na mojej stronie www:
http://www.robert_hoffman.republika.pl
Pozdrawiam :-)
Robert