Przepraszam za "udupić" w podtytule. Jeżeli władze miasta Gdańska, konserwator zabytków i profesor Andrzej Januszajtis (w nim moja nadzieja) wyrażą zgodę na budowę "nastojaszczego mostu" - dla zamydlenia oczu zwanego "kładką" (długość ponad 100 m, szerokość 10 m, otwieranego "od czasu do czasu"), czyli czegoś co zeszpeci Motławę i definitywnie zamknie wodne dojscie do Głównego Miasta - warto przypomnieć alternatywę.
Chodzi o to, aby przenieśc Marinę Gdańsk "przed kładkę". Dwa lata temu sugerowałem te przenosiny do marnujacego się (jak nie przymierzając Wyspa Śpichrzów, czy tereny po Rzeźni) KANAŁU NA STĘPCE. I to wtedy, kiedy jeszcze p. Perucki nie wpadł na niewydarzony pomysł "kładki".
Wejście do Kanału Na Stępce. Po środku w oddali rura i most-zawalidroga, po prawej ugorowaty cypel wyspy Ołowianka
Rura, a w głębi to, co zostało z rzeźni i ... straszy Mostek - zawalidroga (żadnego ruchu !)
Kanał na Stępce jest w środku miasta, otulony zielenią, zaniedbany, opuszczony i zamknięty niepotrzebnym już mostem, po którym kiedyś wtaczano wagony z węglem do Elektrociepłowni Ołowianka. Elektrociepłowni już nie ma - urządziła się tam Filharmonia. Konceruje przeciętnie raz na 3 dni.
Kanał widziany z mostu-zawalidrogi (w Krk. S) Kanał widziany z Mostu Kamieniarskiego (w krk. N)
Marina z prawdziwego zdarzenia powinna styarać się zarabiać, nawet jak jest municypalna. A zarabiać będzie, kiedy będzie miała sporo rezydentów, których jachty będą w niej zimować. Oczywiście na lądzie. A więc potrzebne jest zaplecze lądowe. Na wschodnim brzegu Kanału na Stepce opuszczinego terenu jest dużo. Po palonej systematycznie, na raty i niechybnie na zamówienie - Rzeźni, po Zakładzie Remontowym Energetyki... i po kims tam jeszcze.
Tu nie miejsce na studium, referat, czy analizę. A wogóle, to ja to piszę z doskoku, podczas przerwy w pracy. Tak dla odpręzenia, jak listonosz wychodzący na niedzielny spacer.
Fotka w osi absurdalnego mostu
Obejrzycie sobie spokojnie tych kilka kilka moich obrazków.
Żyjcie wiecznie !
Wasz Don Jorge
Od razu przypomina mi się artykuł (z cyklu "locyjkowego") Dona Jorge o portach Kopenhagi - tam jachtowych portów i porcików wiele, i jako turystyczne atrakcje i zupełnie innego charakteru...
Kiedy tak będzie wyglądał Gdańsk?
Robert
Szanowny i wielce zapracowany Przyjacielu,
tego co piszesz, ...jak nie kładka to.... wynika, że mamy do czynienia z alternatywą. Potem jednak akcentujesz, że marina musi miec zaplecze ( a musi) to juz o alternatywie mowy nie ma. Propozycja budowy w innym miejscu, bardziej kłopotliwa i kosztowna jest jednak wyjściem naprzeciw wyzwaniom XXI w. Oglądam ostatnio często w TV reklamę o Gdańsku. Bardzo zachęcająca, aż prosi się aby władze miasta przygotowały dla kibiców EURO2012, którzy przybędą morzem, marinę na miarę tego wieku. Może odważnie i głośno powiemy, że należy wybudować nową marinę w miejscu, które gwarantuje kompleksowe rozwiązania a nie ratowanie ciasnoty. Sentymenty muszą ustąpić przed nowoczesnością.
Może "alternatywę" jednak .....? Przepraszam, że szczur z dalekiego i czarnego lądu wtrąca swoje 5 groszy ale juz dawno, siedząc sobie na pierożkach, naprzeciw mariny, myślałem jaki jej los i to wcale nie z powodu "kładki" .
Pracuj Don Jorge nad tym pomyslem, pracuj a będą Cię przyszłe pokolenia żeglarzy ( i rezydentów) wspominać. Czyli Żyj wiecznie
Batiar
2CCCP2.
Miało byc o czy innym, ale skoro los chce bym został bolszewikiem? ;-)))
Czy tu będą liczne mariny z licznymi jachtami - zleży od tego, czy ludzie będą mieli pieniądze i czas na co innego niż ich zdobywanie i ochronę przed bandytami nielegalnymi (kup pan cegłę) i legalnymi (płać pan podatek). Ale gdyby to się kiedyś stało, jedna marina w obecnym miejscu oraz druga w Kanale na Stępce to daleko za mało. Sens wtedy miałyby mariny liczne, konkurujące ze sobą jakością i usługami, o różnej strukturze właścicielskiej (gminne, prywatne, należące do portu, klubowe, itd) i organizacyjnej (z zapleczem lądowym, bez). Warunki są, lub mogłyby być. Gdyby to lobby było widoczne, żaden żeglarsko-morski analfabeta nie wymyślałby równie ciekawych pomysłów co owa kładka. (Przypomina się tchnący prima-aprilisem pomysł p.Wajdy sprzed kilku laty, o duzej figurze orła, co miał się raz na dobę wynurzać koło wejścia do Basenu Zaruskiego i... ryczeć)
Miejsca jest nadmiar. Potencjalnie. Prócz Kanału Na Stępce - cała Stara, Nowa i Opływ Motławy, Nabrzeże Flisaków i Retmanów. To wszystko w obrębie lub pobliżu obrębu starych murów miejskich, samym historycznym centrum. (Niewykluczone, że gdyby historia inaczej się potoczyła, tak właśnie wyglądałoby to już dziś, bo Gdańsk bywał w historii bogatszy od Sztokholmu, Kopenhagi i St.Petersburga razem wziętych. Chyba był wtedy ciut lepiej zarządzany) Oczywiście obecnie mosty są już niezwodzone, a tereny nad Martwa Wisło - zdegradowane i wymagające rekultywacji. Ale jeśli nie teraz to zmienić, na fali morza forsy z okazji nadciągającego eurofutbolu, to kiedy? Czy jedyne co po tym ma zostać to stadion, trochę asfaltu, kilka hoteli i... upiorny most p. Peruckiego?
Tomasz
Ale numer z tym kodem! Ja bym zaraz poleciał wypełnić kupon toto-lotka.
A poważnie, co zrobić aby nie skonczyło się tylko na naszej gadaninie w Salonie Don Jorga. Czy są jakieś szanse na "wtargnięcie" do Komitetu Organizacyjnego albo znalezienie tam jakiegoś wsparcia? To nieodzowne. Dalej trzeba mieć REALNE propozycje i raczej ograniczone do dwóch likalizacji. Władza lubi mieć wybór. Może jakiś "Gabinet Cieni" zawsze gotowy jak pojawi się możliwość działania. W jednym masz świętą rację- TERAZ ALBO NIGDY! To jest szansa i byłoby dobrze jej nie spieprzyć.
Zbigniew Klimczak
To chyba było trochę inaczej, wydaje mi się że ten orzeł miał stanąć pod Klifem Orłowskim, na wysokości cypla i być w nocy jasno oświetlony... Przypominam że teren klifu to rezerwat przyrody...
Tak czy inaczej, marina czy klif, rzeczywiście było to tak chore że nigdy bym nie uwierzył że ktoś może wpaść na taki pomysł.
To co nazywa się szumnie Mariną Gdańsk to patrząc obiektywnie parę pływających pomostów i zero zaplecza. Bo przecież te parę kontenerów z sanitariatami i budka bosmana to śmiech na sali. Ale nawet to co jest powoduje, że turyści idący Długim Pobrzeżem mogą przystanąć i popatrzyć na jachty płynące Motławą. Już niedługo, p. Perucki w imię swoich partykularnych interesów zabierze im tą atrakcję. Ja tam się nie znam ale... zawsze mi się wydawało że Filharmonia powinna przyciągać do siebie ludzi repertuarem a nie "kładką Peruckiego".
Proponuje zapamiętać te nazwiska: Roman Perucki, Jan Kozłowski, Piotr Adamowicz to oni spowodują, że turyści zamiast podziwiać tętniącą życiem Motławę zobaczą śmierdzącą kwitnącą wodę ale za to "ozdobioną" kładką:-(((
Co do Kanału na Stępce... Jurku, myślisz, że p. Perucki pozwoli zlikwidować ten mostek? Obawiam się, że stanie na stanowisku, że TAKA Filharmonia pod TAKIM przewodnictwem nie może mieć połączenia ze światem jednym mostkiem i kładką:-(((( No i niestety ale ten Kanał jest wąski:-(( Owszem miejsce na zaplecze lądowe jest, ale mogę się założyć o każdą sumę, że miasto tego terenu dla mariny nie da:-(( Miasto potrzebuje pieniędzy na nie wydarzone pomysły w stylu "kładka" a grunty w tej okolicy są bardzo cenne.
Reasumując w Kanale na Stępce też może powstać marina ale tylko dla gości o rezydentach można zapomnieć:-(
Liczyłem na protest profesora Andrzeja Januszajtisa (wybitny znawca historii Gdańska) i nie zawiodłem się. Pojawił się w GAZECIE TRÓJMIASTO długi, niesłychanie ciekawy artykuł profesora o Motławie, Gdańsku i analogiach w odniesieniu nawet do Wenecji. Kogo ciekawi - niech się do mnie odezwie. Wyślę mu na priva. A teraz tylko króciutki cytat. Panie Profesorze - DZIĘKUJEMY ! Don Jorge
______________________
"..........Każda kładka w tym miejscu nieodwracalnie przekreśli jego urok, a w dodatku wprowadzi utrudnienie dla żeglugi. A przecież chcemy, by puste dziś akweny Starej i Nowej Motławy zapełniły się jednostkami pływającymi wszelkiego rodzaju! Zamiast wydawać 10 milionów zł na zwężenie drogi wodnej (z 50 na 25 m!) przez namiastkę mostu plus dalsze miliony na eksploatację, należałoby przyspieszyć budowę niezbędnej przeprawy z prawdziwego zdarzenia w rejonie ulicy Wałowej, która odciąży zatłoczone Śródmieście zapewniając jednocześnie dogodny dojazd do filharmonii. ......"
A tym czwartym chętnym do wydawania nie swoich pieniędzy jest p. Waldemar Dunajewski dyrektor Elektrociepłowni. Tia... nic tylko czekać kiedy będzie podwyżka opłat za ogrzewanie mieszkań:-((((