KAŻDY DZIEŃ PRZYNOSI NOWOSCI Z DAWNYCH LAT

Każdy dzień przynosi Michałowi Kozłowskiemu nowości z dawnych lat. 

To on podjął ambitne i pracochłonne dzieło ich uwiecznienia dla nas i kolejnych pokoleń. 

Dziś całkiem spora relacja o zawartości najnowszych nabytków.

Życzymy dalszych sukcesów!

Żyjcie wiecznie!

Don Jorge

====================================

Don Jorge
Sezon żeglarski i szkutniczy w pełni, ale nie zapominam też o bibliotece. Stale coś mi przybywa w zbiorach, ale teraz to jakaś kumulacja się trafiła. Dostałem oprawione pół rocznika „Die Yacht” z 1922 roku, aż strach przekładać kartki, bo to ponad sto lat ma. Darczyńca wspomniał, że był to egzemplarz Witolda Tobisa, projektanta jachtów. Zdobyłem kilkanaście numerów „Sportu Wodnego” od 1926 do 1939, nawet dodatek z Olimpiady 1928 roku był w zestawie. „Sportu Wodnego” mam już dużo i opiszę
je jako całość w wolnej chwili. Na aukcji kupiłem rozkład pomieszczeń ze „Stefana Batorego” a w zestawie było kilkanaście folderów reklamowych. Już cała półka jest zapełniona dokumentami z transatlantyków „Batorego” i „Stefana Batorego”. Do skrzyneczki skarbów dodałem dwa wisiorki ze
„Stefana Batorego” i wisiorek z pływającym wewnątrz statkiem (tak jak kiedyś w długopisach). W ogłoszeniach często mieszają oba statki i trzeba patrzeć którego dotyczą. Zgromadziłem w swoich zbiorach ponad dwadzieścia dyplomów różnych regat wioślarskich z lat 1954-60, to też już archiwalia.

. 
Znalazłem w ofertach Programy Regat łodzi wioślarskich z 1934 i 1935 roku, spis składów ścigających się załóg wraz z podaniem nazwisk, wieku, wagi i wzrostu. Składy sędziowskie i prezydium to szczegółowe listy nazwisk. To dokumentacja historii wioślarstwa i warto by przetrwało. Nawet reklamy mnie w nich nie drażnią: Czy piłeś z lodem Cherry Brandy Rektyfikacji Warszawskiej. Koniak Arvine świetnie chłodzi i orzeźwia Pepperminth z lodem. Papierosy Egipskie,
Silesia, Hel, Dames, Maden, należą do najlepszych na świecie, Polski Monopol Tytoniowy. Dostałem kilkanaście numerów czasopisma „Szkwał”, nie jest bardzo stare, bo dwudziestoletnie. To ciekawe pismo Wrocławskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego. Czasopismo z takim tytułem było wydawane przed wojną od 1933 do 1939 roku i mam też kilkanaście numerów. Mapy Pojezierza Suwalskiego i Szlak Prosny Wieruszów - Pyzdry niby nic ciekawego, ale z 1960 roku. Kolejna mapa to Szkic Szlaków Turystycznych Pojezierza Augustowsko-Suwalskiego z 1957 roku. Wyprodukowana jako kserokopia wielu kartek naklejona na płótno i dzięki temu można ją składać wielokrotnie. Dziś młodzież nie zrozumie, że można było mieć to jako jedyne źródło do nawigacji.
Kolejny numer „Polski Na Morzu” z 1938 dołączył do mojego zbioru. W kwietniu 1946 roku wyszedł pierwszy numer miesięcznika Marynarki Wojennej „Marynarz Polski”. Mam wszystkie numery. Po roku zaczął być wydawany jako dwutygodnik. Wiele ciekawych artykułów o drugiej wojnie światowej i o odbudowie floty. Sporo zdjęć, dziś już archiwalnych. W każdym numerze była na ostatniej stronie rubryka „Na wesołej fali” żartobliwych rysunków satyrycznych. Niestety faktycznie był to ciężki czas dla wielu oficerów Marynarki. Zdjęcia dowódcy Marynarki Wojennej kontradmirała Adama Mohuczy na ceremonii przekazania okrętów przez sojusznika... jeszcze wśród najważniejszych osób ówczesnej władzy. Dowódcy M.W, w 1950 roku skazanego i zamęczonego w obozie w Sztumie. Zrehabilitowany pośmiertnie i awansowany na stopień wiceadmirała, ale życia to nie wróci. Tragiczna była historia wielu oficerów Marynarki Wojennej w tamtych latach, a niby wojna się skończyła. W grudniu 1947 wyszedł ostatni samodzielny numer „Marynarza Polskiego”. Został połączony z miesięcznikiem „Morze” i zmieniono tytuł na „Morze i Marynarz Polski”. W tej formule był wydawany do 09.1950, później
powrócono do tytułu „Morze”. Marynarka Wojenna wydawała później czasopismo „Bandera”. Mam wiele roczników, najstarszy 1966, wtedy to był tygodnik. Opisywał życie Marynarki Wojennej.

 

.


Zgromadziłem też kilka oprawionych roczników „Przeglądu Morskiego”, najstarszy numer z 1947 to kwartalnik, później były miesięczniki. Bardzo dużo miejsca poświęcano historii i opisom walk. Dozbierałem kolejne numery „Morza” i oprawiony rocznik 1933/34 w znakomitym stanie. Luk coraz mniej to będzie komplet niedługo. Staram się gromadzić oprawione roczniki, ale trudno grymasić przy zbieraniu niemal stuletnich czasopism. Faktycznie to łatwiej znaleźć w ofertach „Morza” z końca lat trzydziestych niż z 1945-50. Przeglądając rocznik 1933 „Morza” trafiłem na niebywale ciekawy opis rejsu jachtem „Dal” z Gdyni na Bermudy. Pięć stron tekstu i kilka zdjęć, autorem jest Jan Witkowski, uczestnik rejsu płynący razem z Świechowskim i Bohomolcem. Jedno ze zdjęć to Bohomolec holujący
wpław jacht podczas sztilu na Atlantyku. Już wtedy uznano ten rejs jako niebywały wyczyn, całą wewnętrzną okładkę wypełniono zdjęciami jachtu „Dal”. Spóźniłem się z tym opisem, bo szóstego czerwca minęła rocznica wyruszenia z Gdyni. W marcu zwiedzałem muzeum w Tczewie, jacht „Dal” tam jest prezentowany. Za osiem lat będzie setna rocznica wypłynięcia jachtu „Dal” z Gdyni, warto pamiętać i uczcić. Zdobyłem kolejny numer czasopisma „Wodami Polski”, to pierwszy, więc najbardziej
poszukiwany (czerwiec 1955). Mam już pięć numerów a to komplet z dwóch pierwszych lat. Wydano jeszcze dziewięć numerów w 1958 i 59 roku i będę ich szukał. To biuletyn wodny PTTK. Jeśli miałbym wybrać najciekawszą gazetę żeglarską, to „Wodami Polski” byłaby wśród pretendentów. Opisy ciekawych szlaków wodnych i dużo zdjęć. Brak reklam i propaganda dobrze ukryta, a to rzadkość w latach pięćdziesiątych. Nie często się z tym spotykam, ale w tym piśmie warto przeczytać wszystko.

 

.
Już we wstępie do pierwszego numeru zapowiedziano organizację imprezy Spływ Wodami Polski do Granicy Pokoju. W artykułach o planowanym spływie znalazłem potwierdzenie, że książeczki o takim tytule to nie zbieżność nazwy, to locja przyszłych tras imprezy. Wydano sześć książeczek opisujących szlaki, mam wszystkie. Czasopismo Regaty było wydawane w tych samych latach co Wodami Polski, tematyka tylko trochę inna. Był to organ sekcji: wioślarstwo, żeglarstwo, kajakarstwo, sport
motorowodny Głównego Komitetu Kultury Fizycznej. Regat nie miałem dotychczas wcale. Mam 8 numerów, ale to większość, bo brak mi tylko jednego, pismo zniknęło w 1957. Dużo ciekawych informacji i archiwalne już zdjęcia. Opis żeglarskich regat Warszawa- Gdańsk. Jest to kontynuacja i rozszerzenie wcześniej rozgrywanych regat Warszawa -Bydgoszcz. Wystartowało 94 jachtów w pięciu klasach, trasa była podzielona na 9 etapów. Kilka załóg się wycofało. Dziś trudno sobie wyobrazić zgromadzenie tylu jachtów na regatach i dodatkowo na tak wymagającej trasie. W kolejnym numerze skrytykowano autora za mijanie się z prawdą: wycofało się kilkanaście łodzi, tłumy kibiców na brzegach to kompletna fikcja, jakieś błędy sędziowskie itd. Dwudziestu sędziów na 95 jachtów to chyba dużo. Często pojawia się krytyka artykułów. Krytyka pochwał zawodów międzynarodowych, bez podanych wyników (bo były mierne”. Dzielenie czasopisma na cztery osobne działy, każdy ze swoim wstępem to też nie najszczęśliwszy pomysł. To tak jakby to były cztery osobne pisma. Tytuł odstaje od turystyki i wprowadza w błąd o zawartości. Kupiłem na aukcji przedwojenną książeczkę „Gdynia i Morze”, wydaną przez Zakład Przedsiębiorstwa Motorówek Robert Wilke w Gdyni. To album z wieloma fotografiami i kilka stron informacji o Gdyni. Wydawca to bardzo znane przedwojenne przedsiębiorstwo przewozu turystów w Gdyni. Kupili nawet do wożenia turystów okręt wojenny GRYF, wykorzystywany wcześniej do przemytu spirytusu do Skandynawii. Robert Wilke został nawet odznaczony przez Prezydenta Rzeczypospolitej Srebrnym Krzyżem Zasługi. Przedsiębiorstwo rozwijało się bardzo prężnie, ale wojna to przerwała.

.

Miałem przyjemność zrobić prelekcję o moich zbiorach na spotkaniu SAJ w AKM w Górkach Zachodnich. Zawiozłem trochę eksponatów i zrobiłem swój pierwszy w życiu pokaz biblioteki. Później było spotkanie z Zygmuntem Choreniem, po wysłuchaniu ciekawych opowieści nie przepuściłem okazji i mam autograf Ojca Żaglowców. 

Na tym kończę ten odcinek, ale zbieram dalej i będą następne.
Pozdrawiam

Michał

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu