.jpg)
Krzysztof Klocek choć od dość dawna żegluje daleko – nie przestaje interesować się jak to nasze krajowe władze (oczywiście z podpuszczeń Związunia) troszczą się o bezpieczeństwo morskiej i oceanicznej żeglugi jachtowej. Ta ta ponoć bezinteresowna troska spać im nie pozwala. A ja od lat powtarzam – jeśli rygor jest nieegzekwowalny, to jego twórca jest po prostu śmieszny.
Kto im w końcu to przetłumaczy?
Zyjcie wiecznie!
Don Jorge
Poczytajcie też tu: Jerzy Kuliński (navsim.pl)
============================
Hej Jerzy,
Z dawna się nie odzywałem, aczkolwiek czytam na bieżąco zgodnie z zasadą „no problem no call” Ale jak widzę zakusy które nadal nie przygasły, a w miarę wzrostu wzmożenia wojennego nawet ci rządzący w ministerstwach, co się z liberałów niby wywodzą - zaplanowali sobie dobrać się do armatorów jachtowych. Na portalu Gospodarska Morska przeczytałem informacje o planowanym „uszczelnieniu rejestru jachtów morskich” co ma nastąpić poprzez wprowadzenie inspekcji. Oczywiście chodzi o bezpieczeństwo i wiarygodność.
Ostatnie lata spędzam głownie na „wodach orkowych” i zauważam jak wielu mamy armatorów pod naszą banderą. Moim ulubionym zajęciem jest indagowanie ich słowem dzień dobry co zawsze na początku wzbudza zdziwienie ale następny jest uśmiech i kolejnym razem odpowiadają już po polsku. I tu jest właśnie moja ciekawość jak też ministry chcą uniknąć śmieszności, a mianowicie jak wyegzekwują przeprowadzenie wizyt inspekcyjnych na setkach łodzi, łódeczek, jachtów z polską banderą, których armatorzy Polski co najmniej nie widzieli, a zapewne nawet nie wiedzą gdzie znajdują się ich porty macierzyste jak Hel czy Trzebież. A jak podejrzewam pewne organizacje będą chętne dla inspektorowania.
Stare zawołanie znów aktualne - bądźcie czujni!
Wszystkiego Naj!
Byle bez chorób i kontaktów z orkami
Krzysztof
-------------
-------------------------------------
PS. Składki w SAJ za ten rok zapłaciłem, to chyba mogę mogę liczyć na reakcją?