Im nizsza szarża, tym silniejsze kompleksy niedowartowsciowania i frustracji. A jezeli do tego dodamy naganny brak przygotowania do słuzby to znowu pojawiaja sie kłopoty. Tyle, że ... nasze.
Otóz zarówno "liniowi" funkcjonariusze Straży Granicznej, jak i urzędnicy administracji morskiej (bosmani) niestety NIE ZNAJĄ PRZEPISÓW ! Przy okazji cały czas takze kombinują - jak by tu sobie pracę ułatwić. Oczywiscie - naszym kosztem.
Jak to zamierzaja wyprostować zwierzchnicy nie powinno mnie interesować. Po pierwsze dlatego, że "naczalstwo łutsze znajet, patamu szto bolsze diengi połuczjet, po tielefonie ....". I to pierwsze wystarcza. Wybór jezyka cytatu nie jest przypadkowy. Jaka będzie treść pisma SAJ (bo wiadomo mi ze już jest pisana), też nie wnikam, bo mam zaufanie do młodych.
Ja tylko chciałbym zaproponować takie tymczasowe, doraźne, spektakularne rozwiazanie sprawy przez samych zainteresowanych. To pomysł doswiadczonego życiowo Henia Brylskiego (V-Komandora "NEPTUNA"). Kserokopie dziś tanie - Henio proponuje, aby KAŻDY indagowany wreczał krulisowi/bosmanowi kopię TEGOROCZNEGO Zarządzenia Porzadkowego Dyrektora Urzedu Morskiego w Gdyni (w innych rejonach - odpowiednio urzędów morskich w Słupsku lub Szczecinie). Gwarantuję, ze już.... dziesiąta wręczona kserokopia zadziała.
I wreszcie sprawa bardzo wazna. Każdy z Was, naprawdę każdy z Was musi mieć swiadomość, ze Straż Graniczna stoi na strazy bezpieczeństwa granic RP (imigranci, narkotyki itd). Straz Graniczna ma prawo wezwać do kontroli i ja przeprowadzić w stosunku do KAŻDEGO, w KAŻDYM MIEJSCU, o KAŻDEJ PORZE DNIA I NOCY. To jest ich prawo. Kogo sobie upatrzą to tajemnica ich kuchni.
Nie mniej - NIKT Z NAS NIE JEST ZOBOWIĄZANY DO MELDOWANIA ZAMIARU wypłynięcia lub zawinięcia jachtu żeglujacego w granicach polskich wód terytorialnych. Wypytywanie czy jacht płynie na Hel. czy do Łeby jest nadgorliwoscią, chyba że "krulis" ma w stosunku do Was jakieś uzasadnione podejrzenia. A bosmani już dawno powinni się dowiedzieć, że Karta Bezpieczeństwa małego przyjemnosciowego jachtu jest już tylko "fanaberią" armatora, tak jak "kapusta" na daszku czapki skippera.
Kto nie ma wspomnianego powyzej Zarządzenia Porządkowego - niech sie zgłosi na priva kulinski@rsi.pl - przeslę "odwrotna pocztą.
A ponizej "mięso", czyli skarga Radosława Włodarczyka - skippera s/y "Helen"
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Marnie coś z tym Waszym klikaniem, marnie
====================================
Wybralismy sie z kolezanka w piatek 20 lipca 2007 na malą przejazdzke po
Zatoce Gdanskiej na s/y HELEN. Okolo godziny 1900 kolo bazy holownikow
slyszymy znajomy buczek Strazy Granicznej. Jak zwykle podplywamy oczekujac
pytania "ile osob i dokad". A tutaj niespodzianka. Dyzurujacy straznik
podniesionym glosem pyta nas czemu sie nie zglaszalismy. Oczywista odpowiedz
z mojej strony "bo nie musze", skontrowana, ze musze. I tak kilka razy. W
koncu straznik zadaje pytanie czy mam radio. Nie mam uprawnien SRC wiec
odpowiadam, ze nie mam radia. Ciągle podniesionym tonem "czemu nie mam
radia?". Ja na to, ze nie mam bo nie chce miec a nie musze, wiec w czym
problem? Zostalem ponownie pouczony, ze mam sie zglaszac do SG za kazdym
wejsciem/wyjsciem. Odpowiedzialem na to, ze nie bede sie zglaszal, chyba, ze
wezwie mnie swoim buczkiem lub w inny sposob. Reakcja bylo kolejne
oburzenie. W koncu zapytal dokad plyne. Odpowiedzialem, ze moze do Leby.
Riposta straznika "To moze czy do Leby??". Plynelismy do Leby. Grzecznym
dowidzenia pozegnalismy sie i wyszlismy na Zatoke.
Po pol godzinie znudzilo sie nam plywanie i zaczelismy wracac do
Gdanska. Godzina 20.10, mijamy punkt SG, i ten sam straznik (czyzby na nas
czekal widzac, ze wracamy? przeciez byla z nim juz nowa zmiana) macha do nas
reka. Podplywamy. Wita nas slowami "jak bylo w Lebie?" i zaraz potem oburza
sie, ze wprowadzilem go w blad mojac o Lebie. Mowie mu, ze przeciez mam
prawo zmienic trase swojego rejsu i wlasnie wracam do Gdanska, stosuje sie
do jego polecen i podplywam na zadanie. Odpowiedzia bylo, ze on tu mnie moze
zaraz wylegitymowac i wogole. Potwierdzilem jego prawo do wylegimtymowania i
kazal mi zacumowac do nabrzeza. Zazadal dokumentow jachtu (co ma SG do
dokumentow jachtu?) i zalogi. Dalem mu karte rejestracyjna s/y Helen oraz
moj dowod osobisty. Chcial rowniez dokument mojej kolezanki, ale
powiedzielismy mu, ze nie ma (zostaly w aucie). Zadal takze mojego patentu,
ale ten zostal w samochodzie w PKMie. Poprosilem jego imie i nazwisko oraz
nr sluzbowy, na co on powiedzial, ze owszem zaraz mi poda legitymacje, ale
zawola swojego przelozonego i ja sobie z nim porozmawiam. Nie ukrywalem, ze
mnie cieszy ta wizyta. Straznik zabral dokumenty, marudzac, ze nie mam
Ksiazki Bezpieczenstwa (sprostowalem go, ze moze chodzi mu o Karte
Bezpieczenstwa, ktorej nie mam obowiazku posiadac). i poszedl od budki.
Po ok. 25 minutach wola mnie do siebie i mowi, ze przelozony jednak nie
przyjdzie. Walkuje ze mna sprawe zglaszania sie. Kiedy uperalem sie, ze nie
mam takiego obowiazku wyszedl ze sprawa patentu, ze skoro go nie mam przy
sobie to da mi mandat. A tak wogole to nie mam KB. I kazal mi wrocic na
jacht.
Po kolejnym kwadransie wola mnie do siebie i podaje mi telefon ze swoim
przelozonym na lini. Przedstawiam sie, przelozony rowniez (niestety nie
zapisalem). Dowiaduje sie, ze musze miec KB i patent bo inaczej oni mnie nie
puszcza spod swojej budki. Przelozony pyta sie mnie czy znam Rozporzadzenie
z roku 2006 w sprawie uprawiania zeglarstwa, gdzie pisze o Kartach
Bezpieczenstwa. Ja na to sie pytam co ma SG do KB i patentow i czy on zna
Zarzadzenie GUM z roku 2007? Okazuje sie, ze tego Zarzadzenia, w ktorym
zwalnia sie nas KB on nie zna. Straznmik chce odebrac mi komorke. Pytam
przelozonego czy moge przerwac z nim rozmowe, bo jego podwaldny chce telefon
do reki, odpowiada, ze tak, a straznik prawie krzyczy, ze to jego komorka i
musze mu ja oddac bo to jego wlasnosc. Kaze mi wrocic na jacht.
Po nastepnych ok. 20 mintach przychodzi straznik i mowi, ze tym razem
zostane tylko pouczony w zwiazku z brakiem patentu, ale mam sie zglaszac bo
to jest nasze bezpieczenstwo. Ja mowie, ze bardziej o bezpieczenstwo mojego
rejsu zadba brat, ktory wie, ze mam byc na wodzie 5 godzin a nie 15, niz on,
ktory skad ma wiedziec kiedy zaczac alarmowac SAR jesli sie nie pojawie w
nastepnym porcie? Nie trafilo to do niego, ale po raz kolejny powiedzialem
mu, ze obowaizku zgloaszanie sie nie mam.
W tym czasie (kolo 21.30?) przyplynal Kontroler z przedstawicielami GUM.
Patentem sie nie interesowali, szczegolnie, ze przyplyneli do mnie znajomi,
dowozac osobe z patentem, zebym mogl spokojnie doplynac do klubu. Pan z UM
(nazwisko do wiadomosci redakcji) kazal spisac co sie dzialo w czasie kontroli SG. Doczepili sie do braku
Karty Bezpieczenstwa. Nic nie pomogly moje tlumaczenia, ze to jest jacht
rekreacyjny i ich wlasnym Zarzadzeniem zostal zwolniony z KB. Dowiedzialem
sie, ze jestem bezczelny, ze sie z nimi kloce i dostalem zgode na powrot do
PKMu a SG zostala poinformowana iz ma mnie nie wypuszczac z portu.
Ciekawostka taka (nie wiem czy nadaje sie do publikacji wiec ocencie
sami) ze pracownik UM w rozmowie ze strazniczka SG powiedzial jej, ze
powinna rowniez kontrolowac papiery UKF jachtow jakie sie do nich zglaszaja.
Ona na to, ze normalnie oni nie sparawdzaja wogole papierow tylko pytaja ile
osob i gdzie. Znaczy moja kontrola byla zlosliwie taka dluga? Obu straznikow
nie wzruszyla nawet wymiotuijaca za burte moja zalogantka.
Mialem doplynac do PKMu, tak czekac do poniedzialku i wtedy mial mnie
wezwac Kapitan Portu i wyjsnic sprawe. W klubie bylismy ok. 23.20. Znaczy 3
godziny bezsensownej kontroli.
Zaraz po zacumowaniu wzialem stare i nowe Zarzadzenie do reki i dzwonie
do Kapitanatu. Polaczono mnie z panem, ktory mnie kontrolowal i zaczynamy
dyskusje. Punkt po punkcie mu tlumacze czemu nie musze miec KB. Nic nie
dociera. Niby ok sie zgadza a jednak KB musze miec. Zajelo nam to godzine. W
koncu zaczyna cos switac po stronie UM, ze moze jednak mam racje i pytam czy
moge plynac dzis do Mariny. Odpowiedz byla zaskakujaca - nie moge plynac bo
jest ciemno, a ja nie mam zeglugi calodobowej. No jak to? Mam swiatla, w
starej KB mialem calodobowa. Odpowiedz - bo ma pan _za_maly_ jacht.
Powalajace, prawda? W koncu osiagnalem, ze moge plynac do Mariny w Gdansku a
"jutro bedzie jutro".
Na sam koniec zadano mi pytanue jaki mam patent.
Ja -sternik jachtiowy.
UM - Do ilu metrow zagla moze plywac sternik jachtowy?
Ja - Do 12 m po pokladzie.
UM - Niee, PZZ mowi o powiezchi ozaglowania
Ja -Tak, stare przepisy mowily o zaglach, te co obowiazuja od chyba 2 lat
mowia o dlugiosci, ale stare byly do chyba 40 m2.
UM - Nie, stare mialy do 30m2.
Ja - OK, czyli dzis do Mariny a jutro mozemy na Hel?
UM - Jutro bedzie jutro.
W sobote rano, po zgloszeniu wyjscia, bez problemu wyplynelismy na Zatoke.
Uffffff czas na szwedzka banderę.
Radoslaw Włodarczyk
radek@parts.com.pl
Cieszę się, że żyjemy już coraz bardziej w "wolnym kraju" i dziś można takiemu sfrustrowanemu "wopikowi", czy innemu bosmanowi, zrobić jednak trochę "koło pióra" pisząc na niego i jego zachowanie oficjalną skargę, powołując się na aktualnie obowiązujące przepisy, które ów delikwent powinien znać...
Płacimy podatki na darmozjadów, którzy nie znają się na swojej robocie, tylko próbują pokazać wszem i wobec jacy to oni są ważni - najwyższa pora z tym skończyć.
Widocznie jest wciąż za małe bezrobocie i trzeba wyraźnie odchudzić służby i urzędy - zrobić weryfikację na podstawie egzaminu z obowiązujących przepisów i procedur, a także badań psychologicznych (zbadać, czy któryś nie ma przypadkiem jakichś zaburzeń w związku z samooceną i tendencji do wyżywania się, dominacji i sadyzmu, bo chyba często właśnie ma...).
Niekompetentnych i szkodników - na zieloną trawkę!!!
Mam nadzieję, że wkrótce, bezpowrotnie miną czasy, kiedy każdy mundurowy, czy urzędnik państwowy, mógł u nas sprawdzić wszystko niezgodnie ze swoimi kompetencjami i procedurami i bezkarnie rozporządzać naszą wolnością ... jak to było w czasach peerelu (a do dziś jest ponoć w Rosji).
Robert
W Europie byśmy chcieli być, ale spora część urzędników walczy abyśmy w jewropie pozostali.
Hasip
Czytam tę historię i wydaje mi się, że z pojedynczego incydentu robicie regułę. Kilka postów wcześniej Jurek umieścił notatkę o rejsie małego (6 m.) "Romusia" z jednoosobową załogą. Minuta w SG, Kapitanat zawiadomiony przez domofon " jacht "Romuś, jedna osoba, odprawiony na Bornholm" i droga wolna. Tak to się odbywa w Ustce - ale tu w UM wymieniono władze i wysłano na zieloną trawkę sporo wojskowych emerytów. Zresztą zarówno dyrektor UM Piechota jak i jego zastępca Rekść mocno oberwali od mediów za to zwalnianie "starych fachowców".
A "Romuś" zaliczył Bornholm, południową Szwecję, wyspy Mon i Falster i pewnie przez Rugię płynie do braci (też armatorów) do Szczecina.
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając
Zastosujmy kalwińską regułę:
"nie oczekuj nagrody za uczynki dobre, ale kary za złe".
Czynić dobrze jest powinnością, źle niegodziwością.
Hasip
PS. O zabarwieniu szkła decyduje 1% dodatków, a barwa decyduje o całości zastosowania.
"Zastosujmy kalwińską regułę: (...)"
Piękne :-)))
Czy wszyscy wezmą to do siebie?
Oj!!! chyba niekoniecznie,
...bo w Polsce większość to nie są kalwini...
Pozdrawiam
Robert
Mnie rejestr szwedzki kosztował 580 sek czyli ok. 280 zł.
Rejestracja jest dwuletnia.
Niepredko zmienie banderę na polską w takim stanie podejścia do żeglarzy jaki zafundowali radkowi "nasi" obrońcy granic.
Pomnik Westreplatte tak samo dobrze salutuje sie bandera z żółtym krzyżem...
Pzdr
Kocur
Ponad miesiąc juz włócze sie po Zatoce i okolicy "Kocurem".
Rejestarcje mam szwedzką.
I za każdym wyjściem z każdego portu musze sie odszcze.....kać krulisom - kto, dokąd ile osób.
Rozumiem wpłyniecie obcą banderą na wody polskie i konieczność odprawy i rozumiem odprawe przy wypływaniu ale po jakiego wała pływajac nawet pod obca bandera MUSZĘ sie odmeldowywac każdemu krulisowi ?
Jak będę miał zamiar wypłynąć poza kreske to sie zgłoszę ale po czorta im wiedza dokąd aktualnie płyne będąc na wodach wewnętrznych ??????????
Pzdr
Kocur
Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Straż Graniczna przejeła wszystko co najgorsze od swojej niesławnej pamięci poprzedniczki czyli WOP:-((((
Pozdrowienia Jurek M
Niestety nic nie wskazuje, zebym kiedykolwiek miał szanse na zeglowanie pod polska bandera, nie dopóki tacy debile siedza w bosmanatach i punktach GPKach.
Wiec jak panowie Dyrektorzy? Przeciez to Wasi pracownicy. Ze trafił sie jakis tepy trep z SG to ja moge zrozumiec, ale wsród profesjonalistów z UM człowiek nie znajacy przepisów? Cud czy norma? Niestety chyba norma i w UM i w SG.
Maciek"S"Kotas który nie boi sie podac swego nazwiska w przeciwieństwie do funkcjonariusza SG.
Nie ponoszę odpowiedzialności za poczynania gdyńskiego UM. Stąd niezrozumiałe jest adresowanie tego postu i do mnie.
Myślę, że chyba czas skończyć z określoną stylistyką, przynajmniej wobec mnie, a zamiast wypisywać takie rzeczy na forum lepiej skierować zażalenie do właściwych adresatów: komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej i dyrektora UM w Gdyni z odpisem do ministra gospodarki morskiej oraz ministra spraw wewnętrzych i administracji.
W Polsce sa trzy UMy, po co tyle tego chyba nikt nie wie. A we wczesniejszym poscie zwracam sie do pana jako koordynatora liberalizacyjnych działań i do p.Królikowskiego jako szefa tutejszych pracowników UM, bo to zenujace ze w kilka miesiecy po wejsciu w życie nowego zarzadzenia rzeczeni pracownicy nic o tym nie wiedza, i w dodatku zachowuja sie jak idioci. Sprawa strazy granicznej to osobna kwestia.
to tak dla jasnosci
MAciek"S"Kotas
Łebą się zajmę - jest to pierwszy taki sygnał, a ja nie jestem jasnowidzem.
Nie zamierzam natomiast wystąpić w roli donosiciela na pracowników gdyńskiego UM. Pisałem wyrażnie, jaka jest prawidłowa droga i gwarantuję za jej skuteczność.
Odnośnie tego, czy są w ogóle potrzebne urzędy morskie i czy powinny być aż trzy, to jest to dyskusja bez sensu.
Ochroną brzegów mogą zająć się gminy. Portami zająć zarządy portów. Ale nikt nie zastąpi tych urzędów w monitorowaniu bezpieczeństwa żeglugi i ta rola urzędów gwałtownie rośnie wobec niespotykanego w dziejach świata rozwoju żeglugi.
Specyfika rejonu Zatoki Gdańskiej i Zalewu Szczecińskiego plus zespoły portowe Świnoujście-Szczecin oraz Gdańsk-Gdynia są zupełnie inne niż całego Środkowego Wybrzeża.
Można utworzyć jeden urząd morski w Słupsku (żartuję oczywiście) z oddziałami w Gdyni i Szczecinie plus istniejący w Elblągu, ale to będzie oznaczało tylko zmianę tabliczek i tytułów dyrektorskich na dyrektorów oddziałów.
Pozdrawiam
Szanowny Panie Waldemarze!
A może lepiej po prostu Drogi Waldku!
Nie zamierzam natomiast wystąpić w roli donosiciela na pracowników gdyńskiego UM.
Sam pracuję za pieniądze podatników i w kontaktach z nimi traktowany jestem jakbym to ja podejmował wszystkie decyzję. Wiem również, że nie wszystkiemu trzeba nadawać bieg służbowy, wystarczy zatelefonować do kolegi dyrektora i serdeczna, przyjacielska rozmowa. Drogi kolego weź pogadaj ze swoimi pracownikami bo kompromitują siebie i urząd. Dla ludzi UM to UM i przez twoich gamoni ja muszę się tłumaczyć. To, że mają gdzieś Twoje zarządzenia dla mnie rybka, nie ja ich oceniam i nie ja im płacę. Ale urzędnik który w dyskusji::
"UM - Do ilu metrow zagla moze plywac sternik jachtowy?
Ja - Do 12 m po pokladzie. "
Jako argument powiedział:
"UM - Niee, PZZ mowi o powiezchi ozaglowania "
jest kompromitacją dla całego urzędu. To konstytucja RP, ustawy i rozporządzenia są biblią urzędnika a nie słowa PZŻ.
Tragedia Drogi Panie Kolego Dyrektorze! Jak im PZŻ powie, że mają Pana mieć w d... to usłuchają?
j.w
NA temat ilosci Urzedów Morskich napisze tylko ze szwedom starcza jeden... ale co oni wiedza o sprawach morskich.
MAciek"S"Kotas
Pewnie tak, ale każdy Urząd traktowany jest wciąż w społeczeństwie jak władza przeciw społeczeństwu - to nie jest społeczeństwa wina,
...a łyżka dziegciu popsuje całą beczkę miodu (mamy swoje doświadczenia, które nas tak właśnie ukształtowały).
"(...) zamiast wypisywać takie rzeczy na forum lepiej skierować zażalenie do właściwych adresatów: komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej i dyrektora UM w Gdyni z odpisem do ministra gospodarki morskiej oraz ministra spraw wewnętrzych i administracji."
Dlaczego zamiast? Można równie dobrze i tu i tu, bo od tego właśnie są media i opinia publiczna, żeby "urzędnikom i służbom" za dobrze nie było i aby nie czuli się bezkarnie jak w CCCP...
Mój postulat: odchudzić "urzędy i służby" z niekompetentnych i szkodników, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć np. na służbę zdrowia.
Pozdrawiam
Robert Hoffman
Panie Waldemrze
Dostało sie Panu całkiem w sposób niezawiniony - wiadomo, że jak drwa rabiątą to i wióry lecą.
Jest pan człowiekiem niezwykle mile widzianym na naszych forach i jestesmy Panu wiele winni jako żeglarze.
Prosze sie nie gniewać i nie unosić - każdegp może ponieść.
Mnie straz graniczna tez doprowadza do furii ale zaciskam zęby - to tylko jeszcze ten sezon.
Także raz jeszcze - przeprosiny w imieniu Kolegi Maćka i całej grupy.
Pzdr z Zatoki
Kocur
Pan Reksc jest nieocenionym sojusznikiem, podpisuje sie obiema rekami. Ale nijak nie przeszkodzi mi to w wyrazniu opini która w tym wypadku njest jednoznmacznie negatywna/
Maciek"S"Kotas
Ja jestem TYLKO koordynatorem poczynań związanych z reformą przepisów odnośnie polskiego żeglarstwa morskiego. Co nie przeszkodziło, że skutecznie włączyłem się też w sprawy żeglarstwa śródlądowego.
Natomiast koordynatorem pracy urzędów morskich jest minister gospodarki morskiej Rafał Wiechecki. Moje uprawnienia odnośnie urzędników portowych obejmują wyłącznie obszar słupskiego Urzędu Morskiego.
Dziwię się, że tak oczywistych rzeczy Pan nie wie czy nie rozumie.
Pozdrawiam
http://www.morski.strazgraniczna.pl/skargi.htm
Taka właśnie jest różnica, że w prywatnym biznesie "nie ma zmiłuj", a w służbach i urzędach mogą sobie grzać tyłki za nasze pieniądze (PODATKI) i nie ma sposobu ich stamtąd wykurzyć na zieloną trawkę, bo może taka służba, to SYNEKURA do emeryturki, załatwiona dzięki szerokim plecom??? Najwyższa pora dać temu odpór.
Robert
Wreszcie ktos (ktosie) wygarnal ( wygarnely) bezposrednio na temat bezposredniej, dotykalnej i slyszalnej macki wladzy... : )
Zycze wszystkim pieknych wakacji, silnych wiatrow i kilo wody pod stopa!
tomek
Dziękuję gospodarzowi witryny, za umieszczenie powyższej relacji p. Radosława Włodarczyka. Ostatnimi czasy mam za niskie ciśnienie krwi (niski numer PESEL-a :-D). Ta wiadomość przywróciła mi ciśnienie na właściwy poziom, a nawet ciut wyżej niż norma.
PzdR!
--
Wojtek Bartoszyński
Prawidłowo Radosław Wrodarczyk.
W podpisie newsa jest błąd...
J.
W dniach od 8 do 13 lipca pływaliśy z kolegą dwoma łódkami; Micro-Polo (5,5m) i Astrem ( 7m) po Zalewie Szczecińskim. W planach byla strona niemiecka z wyjciem ze Świnoujścia i dotarcie do Peenemunde i Peeną z powrotem na Zalew. Wczesniejsze telefony z pytaniami do urzędników Um skutkowały prawie zawsze informacjami o Kartach Bezpieczeństwa itd.
Ostatecznie ponieważ "nieco wiało" w tym okresie odprawiliśmy się w Trzebieży i od razu na niemiecką stronę. Straż graniczna, poinformowała, że najpierw do Bosmana . Uzbrojeni w Zarządzenie Dyrektora UM w Szczecinie (tak na wszelki przypadek- wszak łódki śródlądowe, choć przygotowane zgodnie z wytycznymi i zdrowym rozsądkiem),...... a tu niespodziewajka. Pan Bosman - młody człowiek zapytał tylko dokąd i ile osób, krulisy zażyczyły sobie listy załogi i poinformowały abyśmy zameldowali się w PG na zatoce. Wcześniejsze doświadczenia wskazywały, że w Świnoujściu wygląda podobnie.
Może Szczecin jest bardziej europejski niż reszta portów .
Pozdrawiam. mas
Ten ów zachował się był zgodnie z obowiązującym zarządzeniem (może dlatego, że młody???) i zasadami kultury.
"Może Szczecin jest bardziej europejski niż reszta portów ."
Jest wszak o paręset kilometrów bliżej tego "zgniłego" Zachodu, ale to ponoć zupełnie nowa praktyka, bo drzewiej, ponoć, różnie tam bywało...
Robert
Ciekawe ilu zapytanych o swoje zajęcie urzędników państwowych odpowie:
- zezwalam
- kontroluję
- dokonuję inspekcji
- opiniuję
a ilu odpowie: służę społeczeństwu i obywatelom?
Hasip
Radosław .......
zam. Xxxxxx
tel. Kont ...........
PROKURATURA OKRĘGOWA W GDAŃSKU
ul. Wały Jagiellońskie 36
80-853 Gdańsk
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
W dniu ....opisać to wszystko.
Mając powyższe na uwadze zwracam się do w/w prokuratury o zbadanie czy opisane zachowanie urzędników UM i funkcjonariuszy SG nosi znamiona czynu zabronionego.
podpis
6-go sierpnia odprawiałem się w Trzebieży z zamiarem popłyniecia moim TES-em 678 (POL-2714) "BADWA" do Niemiec. Odprawa SG wyglądała tak: proszę listę załogi, czy ma pan broń na pokładzie? odp. : mam pistolet sygnałowy-rakietnicę. Oooo... a czy ma pan pozwolenie od konsula na wwóz broni do Niemiec? odp.: nie posiadam takowego dokunentu. To nie możemy pana odprawić, no chyba że pan zostawi ją u jakiegoś znajomego tu na miejscu. Dobrze że miałem kolegę w ośrodku PZŻ więc tam ją zostawiłem. Na przyszłość będę mówił że broni nie posiadam lub bronia to moja żona :-). Z bosmanem żadnych problemów, tylko ilość osób, dokąd płynę i nazwa jachtu. Tu mamy już Europę, współczuje żeglarzom wschodniej Polski.
Na zachodnim wybrzeżu jest normalnie.
Oznacza to , że nie ma większych problemów z odprawami wyjścia ze Świnoujścia czy Trzebieży. (Wyjątki mogą jedynie potwierdzać pozytywna regułę).
Czego i wschodnim krańcom wybrzeża życzę.
Cześć i chwała tutejszym (zachodnim) urzędom od wód i granic.
Pozdrawiam z wysp,
Marek T. Słaby
napiszę w kolejności co powinieneś zrobić w sprawie którą opisałeś:
1)stuknąć się w czółko
2)zbadać swoje IQ
3)nie zabierać rzygających koleżanek na pokład lub wcześniej podać aviomarin-największe zanieczyszczenie Bałtyku powodują odchody ludzkie
4)nauczyć się szacunku do ludzi,którzy strzegą naszych granic i muszą użerać się z takimi jełopami jak TY
5)poczytać przepisy , a potem się do nich odwoływać
6)wyspowiadać się
ps. mi na twoim miejscu byłoby wstyd