KAPITAN WĄSOWICZ PŁYNIE SAMOTNIE

Wszyscy chcą do Ameryki, nikt do starej Europy. Konsekwencją takiego upodobania jest brak załogi na żaglowcu ANTICA. Kapitan został sam, ale trzyma fason. Tyle, że jakoś trudno mi zrozumieć jaka w takim żeglowaniu jest przyjemność. Podsypianie niczym zając w bruździe z otwartymi oczami  i ustawionymi na sztorc uszami. Ale o gustach nie ma co dyskutować. Poniżej znajdziecie korespondencję niezmordowanego opiekuna  oceanicznego - Roberta Krasowskiego.

Robertowi dziękuję, Wam obu przesyłam serdeczne życzenia WESOŁYCH, ZDROWYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH. Jurkowi - umiarkowanego półwiatru także.

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

________________

Witam Jurku,
8 go kwietnia 2006 roku Jurek Wasowicz wyplynal na s/y "Antica" z St. Thomas - American Virgin Islands w strone Europy. Jest to juz kolejne przejscie "Antici" przez Atlantyk, aczkolwiek tym razem dosyc nietypowe, a mianowicie Jurek jest sam. "Antica" to dzielna i sprawdzona lodka, niestety nie bardzo dostosowana do samotnej zeglugi - brak samosteru, autopilota. Jurek jednak daje sobie calkiem niezle rade , nic dziwnego, zaprawiony zeglarsko. Komunikujemy sie tradycyjnie za posrednictwem radia amatorskiego. Niestety propagacja w tym roku jest mizerna co powoduje ze lacznosc bedzie problematyczna. Udalo mi sie jednak namowic Jurka na telefon satelitarny ktory jest niezawodny i nie wie co to propagacja. Jurek ma mozliwosc odbioru i wysylania SMS, oraz oczywiscie - dzwonienia.
Codzienne (w miare naplywu) informacje z jego postepow znajdziecie na www.anchorsat.com/antica.html
Tradycyjne pozdrowienia
Robert Krasowski
KB2PNM

Komentarze
Imponujące Andrzej Remiszewski z dnia: 2006-04-13 17:35:12
U mnie tez cienko Janusz Cichalewski z dnia: 2006-04-20 02:52:52