SAJ zwlekał z udzieleniem mi pozwolenia na opublikowanie naszego sprawozdania z rozmów z Urzędem Morskim. I miał rację - chwila cierpliwosci i mamy oryginalny tekst NOTATKI sporządzonej przez administrację morską. Wolny od naszego subiektywnego widzenia swiata. Przyjmuję, ze jest obiektywna.
Nie mniej nadal nie rozumiem dlaczego Urzad Morski uparcie (konsekwentnie?) neguje potrzebę nabieżników Głebinka i Górki. Zwłaszcza nabieznika DZIENNEGO (!!!) w Górkach (nocny nie jest potrzebny). Koszt takiego nabieżnika o dwóch tarczach trójkatnych z nieheblowanych, ale pomalowanych na oranż sygnałowy jest śmiesznie mały. Ze względu na uzyty materiał nie ma obawy, ze złomiarze go ukradną. Nabieżnik Głębinki (odbudowa) dobrze by było gdyby wskazywał droge takze w nocy, ale gdyby tak juz od wiosny pojawił się dzienny by było b e z p i e c z n i e j. A przecież administracja morska ciągle nam przypomina że bezpieczeństwo to największa ich troska (safety first), że bezpieczeństwo jest bezcenne.... zwłaszcza naszych wyczekiwanych Gości (no bo my - tubylcy jakoś radę sobie dajemy)..
A pamiętacie jak to NEPTUN malował na oranż wiezyczkę na głowicy falochronu wschodniego w Górkach ?
I tak czasami się zastanawiam nad "drugim dnem nabiezników". Nie, to niemozliwe .... A moze juz nigdy sie nie wylecze z naiwnosci ?
Klik dla administracji morskiej
Kamizelki i zyjcie wiecznie !
Don Jorge
____________
Gdynia, 22.11.2007 r.
Notatka
ze spotkania z przedstawicielami środowisk żeglarskich w Urzędzie Morskim w Gdyni w dniu 22.11.2007 r. w sprawie poprawy infrastruktury dostępu do portów i przystani morskich oraz marin
Uczestnicy spotkania - wg załączonej listy.
Spotkanie prowadził Z-ca Dyrektora UMG ds. Inspekcji Morskiej, pan Bogdan Rojek. Program spotkania, przyjęty przez wszystkich uczestników był następujący:
1) Wprowadzenie (przedstawienie postulatów środowiska żeglarskiego) (UMG)
2) Przedstawienie stanowiska Urzędu Morskiego w Gdyni w sprawie:
- oznakowania nawigacyjnego w rejonie „Głębinki” (Zatoka Pucka), (ON)
- ruchu całodobowego w rejonie Martwej Wisły, (ON, KGK)
- obowiązku zgłoszeń wejść/wyjść jachtów z portów Zatoki Gdańskiej (IRM)
3) Dyskusja
4) Wnioski
W pierwszej części spotkania (ad.1) przypomniano propozycje i postulaty zgłoszone wiosną 2007 r. przez Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych, które dotyczyły:
1) odtworzenia nabieżnika prowadzącego do Pucka przez „Głębinkę”,
2) zniesienia zakazu wejścia jachtów do Górek Zachodnich w porze nocnej, w okresie zimowym,
3) rozważenie możliwości zniesienia obowiązku zgłaszania wejść i wyjść jachtów z portów i przystani Zatoki Gdańskiej.
Stanowisko UMG w stosunku do w/w propozycji przedstawił Zastępca Dyrektora ds. Oznakowania Nawigacyjnego, p. Wojciech Drozd stwierdzając, że:
1) poprawa oznakowania nawigacyjnego w rejonie „Głębinki” jest możliwa do włączenia w przyszłoroczny plan modernizacji systemów oznakowania nawigacyjnego, przy czym bardziej racjonalna z powodów ekonomicznych od budowy nabieżnika jest poprawa oznakowania nawodnego. Oczekiwane są w związku z tym propozycje rozwiązań w tym zakresie. Niezależnie od tego Urząd Morski przygotowuje zlecenie dla Akademii Morskiej w Gdyni, na opracowanie ekspertyzy dotyczącej wymaganych zmian i uzupełnień w oznakowaniu nawigacyjnym akwenów Zatoki Gdańskiej i Zalewu Wiślanego, ze szczególnym uwzględnieniem rozwoju sportów wodnych i rekreacji na morzu; zleceniodawca będzie zobowiązany do przedyskutowania z przedstawicielami środowisk z dzisiejszego spotkania przedstawianych wniosków i uwzględnienia ich w ekspertyzie;
2) zakaz żeglugi w porze nocnej na torze wodnym Wisły Śmiałej został zniesiony a oznakowanie nawigacyjne pozostaje jako świecące (wraz z zastosowaniem dodatkowo materiałów odblaskowych) i będzie zdejmowane w okresach pojawienia się zalodzenia;
3) obowiązek zgłaszania ruchu jachtów oraz innych jednostek pływających wynika głównie ze względów podnoszenia poziomu bezpieczeństwa morskiego, a także co się z tym wiąże, niepotrzebnego uruchamiania sił ratowniczych w sytuacjach nie przybycia jednostki do portu wyjścia lub zgłoszonego jako docelowy, powinien zostać zachowany, uwzględniając uproszczenia procedur i form dokonywania zgłoszeń; Zasady i procedury zgłoszeń omówili przedstawiciele Kapitanatów Portów oraz Główny Inspektor Nadzoru i Monitorowania Bezpieczeństwa Ruchu Morskiego, p. Andrzej Kalata;
W części drugiej spotkania odbyła się dyskusja na w/w zagadnienia. Uzgodniono propozycje zmian w oznakowaniu nawigacyjnym, możliwe do wprowadzenia w plan przyszłorocznych przedsięwzięć służby oznakowana nawigacyjnego UMG. Rozważono także wszystkie kwestie, które wiążą się z obowiązkiem i potrzeba dokonywania zgłoszeń do służb kontroli ruchu, jednak poszukując możliwych uproszczeń;
Wnioski
1. W odniesieniu do przejścia przez „Głębinkę” w kierunku Pucka określono, że realne jest zmodyfikowanie w 2008 r. oznakowania nawodnego, m.in. poprzez uruchomienie światła na pławie „RZUC” oraz na jednej z pław oznakowujących przejście „Głębinka”;
Dodatkowo zgłoszono potrzebę uzupełnienia oznakowania na podejściu do Kuźnicy oraz zbadanie możliwości nowego podejścia do przystani Chałupy i jego oznakowania;
Uzgodniono, że wspomniana ekspertyza uściśli warunki i zasadność wnioskowanych zmian;
2. W zakresie tematu związanego z oznakowaniem wejścia do Górek Zachodnich, z zadowoleniem przyjęto decyzję o zniesieniu zakazu ruchu porą nocną;
Zgłoszono problem ograniczonej szerokości toru wodnego (40 m) i nie wykorzystania fragmentu umocnionego nabrzeża po stronie zachodniej z powodu niedostatecznej głębokości. Rozwiązanie tego problemu, związane jest z konsekwencjami finansowymi dla Urzędu Morskiego (wysokie koszty prac pogłębiarskich) i wymaga przekonującej argumentacji, uzasadniającej realizację tego przedsięwzięcia; uzgodniono, że Stowarzyszenie wystąpi do dyrektora Urzędu Morskiego w tej sprawie;
3. Odnośnie obowiązku zgłoszeń wejść/wyjść jachtów do portów i przystani morskich Zatoki Gdańskiej stwierdzono, że ponieważ obowiązek ten wynika również z wymagań innych służb (m.in. przepisów MSWiA), konieczne jest przedstawienie tej kwestii na szerszym forum, tj. z udziałem przedstawicieli Straży Granicznej, gospodarzy marin i przystani oraz Kapitanatów Portów. Przedmiotem spotkania powinno być ustalenie stanu prawnego i określenie niezbędnych wymagań dotyczących obowiązku zgłoszeń w kierunku maksymalnych ułatwień dla użytkowników jednostek rekreacyjnych i turystycznych.
Notatkę sporządził:
Wojciech Pałka
Starszy specjalista (UMG)
3) obowiązek zgłaszania ruchu jachtów oraz innych jednostek pływających wynika głównie ze względów podnoszenia poziomu bezpieczeństwa morskiego, a także co się z tym wiąże, niepotrzebnego uruchamiania sił ratowniczych w sytuacjach nie przybycia jednostki do portu wyjścia lub zgłoszonego jako docelowy, powinien zostać zachowany,
To zdanie jest ciekawe. UM wymaga zgłaszania wyjść i wejść bo troszczy się o zeglarzy i chce podnieśc poziom ich bezpieczeństwa. Czyli jak ktoś nie dotrze na do portu przeznaczenia, bo się utopił, bo zmienił zdanie i wrócił tam skąd wyszedł, bo kolega zawołał przez radio, że idzie w przeciwną stronę, bo nie chce się spotkac z teściową która przyjechała do owego portu, bo poderwał fajną kobitkę i chce spędzić z nią noc zupełnie gdzie indziej niż zaplanował, to służby UM uruchomią siły ratownicze. Jeżeli rzeczywiście uruchomią, to poza pierwszym przypadkiem zupełnie niepotrzebnie.
Mam taki nieśmiały pomysł, że gdyby nic nie zgłaszać, to właśnie wtedy nie będzie niepotrzebnego uruchamiania sił ratowniczych, gdy pójdę gdzie indziej bo nie będe chciał sie widzieć z teściową. Drugi nieśmiały pomysł, to pozostawienie żeglarzy samym sobie. Jak będzie potrzebował pomocy to już jego sprawa co zrobi. W zalezności od doświadczenia i inteligencji może użyć radia, może zaczepić Oceanię po drodze, (tu może się oszukać), albo wystrzeli trochę pirotechniki. Jakoś gdzie indziej na świecie to się sprawdza.
W zalezności od doświadczenia i inteligencji może użyć radia, może zaczepić Oceanię po drodze, (tu może się oszukać), albo wystrzeli trochę pirotechniki.
A ja bym użył naszej nalepki i zatelefonował z jednego z n telefonów komórkowych posiadanych na jachcie - 4 sieci mają zasięg na Zatoce.
A ja bym użył naszej nalepki i zatelefonował z jednego z n telefonów komórkowych posiadanych na jachcie - 4 sieci mają zasięg na Zatoce.
Czegoś takiego nie wymagaj. Urząd Morski nic nie wie o nalepkach z telefonami. Przecież ich nie zatwierdzał. One są takie ... samowolne :))
Czyli rozumiem, że system się sprawdził? No to teraz mam pytanie - KIEDY URUCHOMIONO SIŁY RATOWNICZE NA SKUTEK NIE PRZYBYCIA JACHTU DO PORTU DOCELOWEGO.
Coś mi się wydaje, że Urząd Morski strzelił sobie w stopę...
Jakiś tam sens może i by miało zgłaszanie się w porcie, do którego zamierza się wrócić (jak zostawianie komuś wiadomości o wyjściu w góry), ale to tylko i wyłącznie dobrowolnie- i tak w sumie na Zatoce już jest, bo nie pamiętam bym się ostatnimi laty gdzieś zgłaszał (wyjątkiem jest Gdynia, gdy chcę by mi miejsce trzymano).
P.S. Swego czasu w Neptunie była taka książka, do której wpisywało się wyjścia- do dziś jest? I jaki jest jej prawdziwy cel?
Jest...
"I jaki jest jej prawdziwy cel?"
O ile się nie mylę to jest obowiązek posiadania takiej książki w każdym klubie
Znowu sie powtarzam, ale to prawda warta upowszechnienia. O ile nie jesteście w trakcie procedur rozwodowych, to jedyną wartą uwagi odprawę jest ODPRAWA U WŁASNEJ ŻONY. W razie czego, to ona piewrwsza zainicjuje poszukiwania jachtu. Zatelefonuje do klubu, przyjaciół i żon członków załogi (moze był jakiś SMS lub pocztówka).To żona skippera wie kto z mężem popłyną, dokąd, kiedy komu kończy się urlop, jak wyglada jacht itd. Bo żona - moi drodzy nie jest "osobą postronną" jak nie przymierzajac Urząd Morski, Straż Graniczna, a nawet SAR (przepraszam Marka). To nasze żony są zywotnie zainteresowane naszym losem. I nie ma obawy,aby któraś z Nich zatelefonowała do ciecia jakiejś mariny, nie mówiąc już o "krulisach".
Klubową Ksiazką Wyjść zainteresowani są bosmani klubowych przystani (vide NEPTUN). Po prostu bosman powinien wiedzieć do kiedy moze dysponować stanowiskiem cumowniczym na potrzeby jachtów gości. To wszystko działa i wara postronnym od wszelkich regilacji NASZYCH SPRAW.
Kamizelki i zyjcie wiecznie !
Don Jorge
Ależ nie ma za co. SAR z pewnością nie chce znać nazwy każdego jachtu, który akurat jest na morzu. Mi czasem wiedza o danym jachcie pomaga w pracy, ale to wyjątkowe przypadki i poza tym, moja prywatna sprawa :)
"Klubową Ksiazką Wyjść zainteresowani są bosmani klubowych przystani (vide NEPTUN). Po prostu bosman powinien wiedzieć do kiedy moze dysponować stanowiskiem cumowniczym na potrzeby jachtów gości. To wszystko działa i wara postronnym od wszelkich regilacji NASZYCH SPRAW."
Nie chciałem się wtrącać. To tylko ciekawość. Okazuje się, że ta książka to takie coś, jak moje sporadyczne zgłoszenia do stróża (ochroniarza) w Marinie Gdynia.
"Klubową Ksiazką Wyjść zainteresowani są bosmani klubowych przystani (vide NEPTUN). Po prostu bosman powinien wiedzieć do kiedy moze dysponować stanowiskiem cumowniczym na potrzeby jachtów gości. To wszystko działa i wara postronnym od wszelkich regilacji NASZYCH SPRAW."
Nie chciałem się wtrącać. To tylko ciekawość. Okazuje się, że ta książka to takie coś, jak moje sporadyczne zgłoszenia do stróża (ochroniarza) w Marinie Gdynia.
Nie Marku, to zupełnie inna sprawa. Marina to jest płatny parking, jak nie przymierzając ten na Targu Węglowym w Gdańsku. Jak opuszczam samodem ten parking, to nie mam zamiaru strózowi się spowiadać z czegokolwiek. Tak samo z jachtem np. w Marinie Gdynia. To są firmy usługowe i za niezłe pieniądze nam służa. Służą !
W moim jachtklubie, to ja jestem współgospodarzem, współwłaścicielem i przyjacielem nie tylko innych członków, ale i najętego przez nas personelu. W naszym wspólnym interesie jest aby wszystko u nas grało. I my wszyscy sie o to wspólnie troszczymy. Aby to wszystko grało, aby jak najekonomiczniej wykorzystywać stanowiska cumownicze - nawzajem się informujemy przy wykorzustaniu owej dobrowolnie wypełnianej Ksiazki Rejsów. Zapisy w ksiązce słuza też innym celom usprawniajacym działanie przystani. Ułatwiają też sporzadzenie rocznego sprawozdania z rejsów. Dla kogo ? Dla nas samych. Choćby po to aby na Walnym Zgropmadzeniu oklaskiwac najambitniejsze rejsy.
Podsumowanie - nie ma zadnych analogii miedzy mariną, a towarzyskim jachtklubem, który tworzymy my wszyscy w nim zrzeszeni. Między mariną, a jachtklubem jest taka róznica jak między taksówką, a Twoim autem. Mam jeszcze inny przykład, bardziej wyrazisty, ale starszemu panu nie wypada go przytaczac :)
Żyj wiecznie !
Don Jorge
No i zazdroszczę tej książki w Neptunie. W Gdyni ciągle ochroniarze działają, jak Anioł na Alternatywy 4 :/
Już kiedyś opisywałem, od początkującej żeglarki wyłudzili dokumenty jachtu do sprawdzenia.
Ze zgłaszaniem we/wy jeszcze nie jest tak źle, bo na Zefirku nie mamy radia, nie zgłaszamy się i nie ma problemu. Trochę gorzej, jak służbowo wchodzę do mariny (łódź ratownicza)- potrafią się awanturować o niezgłoszenie.
Swoją drogą, ciekawe kiedy kapitanat portu Gdynia będzie miał już tego dość. W lato kanał 12 jest dość mocno obciążony, a i poziom rozmów z mariną jest czasem taki, że uszy więdną.
Może jeszcze będzie lepiej :)