Dzięki uprzemości pana redaktora Aleksandra Goska z TVP Gdańsk przekazuje Wam "jeszcz gorące" streszczenie werdyktu Jury REJS ROKU 2006.
Wszystkim Laureatom serdecznie GRATULUJĘ !
Nie ukrywam, że najbardziej cieszę się, z możliwosci przekazania wiadomosci, że Laureatem Nagrody miesięcznika "ŻAGLE" jest nasz dzielny "przyjemniaczek" (już nie "gwałtownik") brodacz, artysta i wytrwały samotny żeglarz z Ustki -Roman "Kwiat" Kwiatkowski, o którym już czytaliście w tym okienku.
Czytajcie lutowy numer "ŻAGLI"
Tu klik dla Dostojnych Laureatów
Kamizelki i zyjcie wiecznie !
Don Jorge
=========================
Zespołowi jurorów przewodniczył kpt. ż.w. Leszek Wiktorowicz, a w skład Jury wchodzili: kpt. Krystyna Chojnowska – Liskiewicz – kontradmirał Czesław Dyrcz – Grotmaszt Bractwa Kaphornowców, kpt. Krzysztof Kamiński, kpt. Hubert Latoś, kpt. Jerzy Wąsowicz. kpt. Zbigniew Stosio – Sekretarz Generalny PZŻ oraz dziennikarze: Zenon Gralak, Tadeusz Jabłoński i Aleksander Gosk – koordynator „Rejsu Roku” TVP S.A.
Jury postanowiło uhonorować tytułem Żeglarza Roku 2007 oraz przyznać Srebrny Sekstant i I Nagrodę Honorową Telewizji Polskiej S.A. „Rejs Roku 2007” - kpt. Jarosławowi Kaczorowkiemu. który wystartował na jachcie „Allianz.pl” w – Mini Transat 6.50, rozgrywanym od 1977 r. co dwa lata. Biorą w nim udział samotni żeglarze na jachtach o długości zaledwie 6,5 m. Jury podkreśliło doskonałą postawę kpt. Jarosława Kaczorowskiego w ubiegłorocznych regatach Mini Transat 6.50. choć odbywały się one w bardzo trudnych warunkach, mimo przeciwności losu na pierwszym etapie – awaria steru, a także sztormowej pogody, przeplatanej okresami uciążliwej flauty w drugim etapie, nasz żeglarz osiągnął bardzo dobry wynik – oceniło jednomyślnie jury. Podkreślając, że pomimo uszkodzenia jachtu na 1 etapie wyścigu – dzięki brawurowej walce o jak najlepszy wynik – uplasował się na 15 miejscu w 2 etapie regat, a w klasyfikacji generalnej zajął 19 miejsce.
II Nagrodę Honorową TVP S.A. „Rejs Roku 2007” przyznano dwóm kapitanom: Januszowi Kurbielowi i Leszkowi Sysakowi. Pierwszy dowodził na jachcie „Vagabond’elle”, zaś drugi n a jachcie „Monotonie”. Oba te rejsy mają wspólny mianownik – odbywały się w małżeńskich składach. Kapitanem był mąż, zaś załogą żona. Nikt więcej. Kpt. Janusz Kurbiel wraz z małżonką Joelle prowadzą swój jacht Nordowym kursem, ku Arktyce – na Islandię, Spitsbergen, wokół zalodzonych brzegów Grenlandii, Kanady wschodniej i zachodniej, wokół brzegów Alaski. To ich jacht „Vagabond” poniósł jako pierwszy biało-czerwoną banderę przez kanadyjskie Przejście Północno-Zachodnie z Pacyfiku na Atlantyk. „Kpt. Leszek Sysak wraz z małżonką Elżbietą penetrowali zupełnie inne obszary mórz i oceanów. Żeglowali głownie po ciepłych wodach realizując młodzieńcze marzenia o włóczędze po świecie i do tego na własnym jachcie traktowanym jak pływający dom na wodzie. Trzeba było długo na to czekać, solidnie się natrudzić, wykazać wiele samozaparcia, by osiągnąć ten cel. Jego pełną realizację zaczęli w kwietniu 1988 r., kiedy to z Zatoki Los Christianos na kanaryjskiej Teneryfie podnieśli kotwice na pokład jachtu „Monotonie” i popłynęli w daleki świat. Po 16 latach i trzech miesiącach zawiązali wokółziemską pętlę – niedaleko portu Recife w Brazylii, ale żeglarska wyprawa trwała dalej.
III Nagroda Honorowa TVP S.A. „Rejs Roku 2007” przypadła w udziale kpt. Januszowi Kędzierskiemu z Polskiego Klubu Żeglarskiego w Nowym Jorku, który dowodził jachtem „Fazisi”. Potężna jednostka o długości 25 m przypłynęła na Bałtyk, by m.in. wziąć udział w wielkim światowym święcie żeglarskim – The Tall Ships Race Baltic 2007, czyli regatach żaglowców szkolnych i jachtów na trasie prowadzącej z Arhus w Danii, do Kotki w Finlandii i Sztokholmu w Szwecji, które zakończyły się w pierwszych dniach sierpnia 2007 w Szczecinie.
Na tym ostatnim odcinku skład załogi s/y „Fazisi” uzupełniony został przez kpt. Janusza Kędzierskiego kilkunastoosobową grupą młodzieży z Ustki, która zaokrętowana została w Arhus na pokład jachtu i ścigała się później na całej regatowej trasie - aż do Szczecina. Koszty związane z udziałem młodzieży usteckiej w Tall Ships Race pokrył zacny kapitan. Młodzi serdecznie dziękowali mu za piękny gest, który umożliwił im udział w wielkim zgromadzeniu żeglarzy z całego świata o czym wieść przekazało jury Nagród „Rejs Roku 2007”. Natomiast jury postanowiło zaznaczyć ten fakt wpisaniem kpt. Janusza Kędzierskiego do grona laureatów Nagród „Rej Roku 2007”.
Honorowe wyróżnienie Nagród TVP S.A. „Rejs Roku 2007” otrzymują:
Kpt. Dominik Bac i kpt. Sławomir Skalmierski z Katowic, którzy dowodzili jachtem „Stary” w rejsie z Vancouver w Kanadzie do Key West na Florydzie. Rozpoczął się on 29 października 2006 r. a zakończył 5 maja 2007 r. Siedmioosobowa załoga „Starego” pokonała w tym czasie żeglując po Pacyfiku i Atlantyku 6 794 Mm.
Kpt. Andrzej Gruszka z Polskiego Klubu Żeglarskiego w Nowym Jorku za transatlantycki rejs na jachcie „Pacyfika” z USA do Polski. Czteroosobowa załoga przypłynęła z Ameryki do Szczecina, by uczestniczyć w wielkim zlocie żaglowców i jachtów z całego świata.
Kpt. Krzysztof Mika za trzyetapowy rejs na trasie Balboa (Panama) – Miami (USA) – St. George (Bermudy) – Gdynia na jachcie „Fujimo”. Rozpoczął się on 27 września 2006 r., a zakończył 16 czerwca 2007 r. W tym czasie jacht pokonał 6 152 Mm.
Nagrodą Specjalną Prezydenta Gdańska „Bursztynową Różę Wiatrów”
jury postanowiło uhonorować organizatorów The Tall Ships Races 2007, na czele z Prezydentem Miasta Szczecina – Piotrem Krzystkiem. Światowy zlot żaglowców i jachtów, jaki odbył się w pierwszych dniach sierpnia 2007 roku w Szczecinie zyskał wysokie oceny, był prawdziwym sukcesem organizacyjnym. Zgromadził 100 żaglowców i jachtów 19 bander z Europy i innych kontynentów, Na ich pokładach przypłynęło 3 500 żeglarzy z 35 krajów. Stanowił największą imprezę żeglarską jaka odbyła się w 2007 r. w Europie. Było w tych dniach wiele imprez, spotkań międzynarodowych, a nade wszystko wielkie zainteresowanie mieszkańców szczecińskiego grodu, całego Wybrzeża i kraju oraz turystów zagranicznych. Świadczy o tym najlepiej fakt, że przez nabrzeża przy których cumowała żaglowa armada przewinęło się w czasie 4 dni zlotu 2 mln. zwiedzających, a strony internetowe prezentujące to wielkie wydarzenie odwiedziło około 15 mln. internautów. Zlot uważać należy za wielki sukces miasta i jego włodarzy z prezydentem na czele – orzekło jednomyślnie Jury, przyznając Szczecinowi pierwszą, historyczną nagrodę Prezydenta Gdańska „Bursztynową Różę Wiatrów”.
Nagrodę Honorową Polskiego Związku Żeglarskiego „Rejs Roku 2007”
przyznano kpt. Andrzejowi Armińskiemu – znanemu w Polsce i w całym żeglarskim świecie szczecińskiemu żeglarzowi, konstruktorowi i budowniczemu jachtów, który okazał się także doskonałym organizatorem jedynej w swoim rodzaju wielkiej żeglarskiej imprezy, jakiej do tej pory jeszcze nie mieliśmy – Kobiecych Regat Dookoła Świata! Była to jego prywatna impreza, w której wzięły udział dwa identyczne jachty: „mantra Ania” i „mantra Asia”. Załogę każdego z nich stanowiły dwie żeglarki. Regaty przebiegały trasą pasatową – z przejściem przez Kanał Panamski i dookoła Przylądka Dobrej Nadziei. Składały się z 19 wyścigów oceanicznych o długości od kilkuset do kilku tysięcy mil morskich każdy. Impreza rozpoczęła się w Gibraltarze 2 listopada 2005 r., a zakończyła się 27 lutego 2007 r. na karaibskiej St. Lucia. W ciągu tych wielu miesięcy żeglarskich zmagań przez pokłady jachtów przewinęło się 15 młodych, ale doświadczonych już żeglarek. Dodajmy, że dwie nowe jednostki typu „mantra 28” zostały specjalnie przystosowane do żeglugi oceanicznej, zaś projektantem, budowniczym i armatorem jachtów, a także organizatorem i sponsorem regat był kpt. Andrzej Armiński.
Nagrodą Grotmaszta Bractwa Kaphornowców – uznawaną przez żeglarzy za bardzo zaszczytną, gdyż przyznawaną za dobrą robotę żeglarską w wyjątkowo trudnych warunkach, postanowiono uhonorować kpt. Janusza Słowińskiego za rejs na zimne i burzliwe wody Antarktyki na jachcie „Bona Terra”.
Laureatem NAGRODY miesięcznika ŻAGLIE roku 2007 został Roman "Kwiat" Kwiatkowski, który na 6-metrowym, własnoręcznie zbudowanym jachciku „Romuś” pożeglował z Ustki do portów Bornholmu, południowej Szwecji, Danii i Niemiec i przez Szczecin, Kołobrzeg radosny i szczęsliwy powrócił do Ustki.
Uroczyste wręczenie nagród Rejs Roku 2007 odbędzie się, jak każe tradycja, w pierwszy piątek marca.
kpt. Zbigniew Stosio – Sekretarz Generalny PZŻ
Jeśli to prawda, to okazuje się, ze lipcowe morsy i kojoty pomimo oficjalnego plucia mają wzięcie u oficjeli PZŻ. Szef komisji szkolenia też jest kapitan podobno...
Andrzej
Andrzeju, patent to patent - a kapitan to tak dumnie brzmi ... No i nabytych uprawnień nikt nie odbierze, mimo różnych zmian.
Inna rzecz, że w żeglarstwie morskim przyjął się u nas zwyczaj nazywania każdego prowadzącego jacht kapitanem, nawet gdyby był bezpatentowcem. Mam więc mieszane uczucia, gdy na dyplomie czytam np,, że jacht prowadził kapitan Edward Zając, natomiast ja wiem, że nie mam takiego patentu i na dodatek płynąłem sam małym jachcikiem. Zastanawiam się więc, czy ten zwyczaj to już tradycja? Jeśli nie, to co w zamian? Szyper jednoznacznie oznacza prowadzącego statek rybacki ...
Roman Kwiatkowski na Święta wyjechał do rodziny do Szczecina. Jego dwaj bracia też żeglują na własnych jachtach - tak więc rodzinka armatorów. Wczoraj pogratulowałem mu wyróżnienia przez telefon; dzisiaj lub jutro osobiście, bo powinien już wrócić do Ustki.
To duże wyróżnienie, na dodatek pierwsze tak znaczące w środowisku usteckich żeglarzy. Mam trochę nadziei, że pomoże mi to w uczulaniu usteckich władz na sprawy żeglarstwa.
Edward Zając
Pewnie już wspomniałem lecz nie zaszkodzi gdy zacytuję pewną autentyczną historię o tym jak uprościć życie. Otóż Szwed nie potrafi zwrócić się inaczej niż "ty" do innej osoby, choćby premiera lub ministra. Tytułuje jednak rodzinę królewską "Jego Majestat" czy "Jej Królewska Wysokość", albo prościej "Królu / Królowo" lub "Następca Tronu / Książe / Księżniczka". Używanie przysługujących tytułów nie jest popularne i raczej stosowane w formie pisemnej, rzadko w rozmowie. Czasem w restauracji kelner użyje grzecznościowej formy "wy".
W roku 1967 profesor Bror Rexed, szef Medicinalstyrelsen (ówczesna administracyjna medyczna) obejmując stanowisko zakomunikował że zmierza zwracać się do personelu przez "ty" i oczekuje tego samego. Media potraktowały zdarzenie jako demokratyczną reformę. Zwrócenie się do przełożonego albo starszej osoby przez "ty" wcześniej było nie do przyjęcia. Używano tej formy jedynie wśród przyjaciół, w rodzinie i do dzieci. Do podwładnych zwracano się po nazwisku albo tytułując nazwą zawodu.
Cudzoziemców może razić "tykanie" lecz łatwo się przyzwyczajają. Szwedów dziwi forma inna niż "ty". Kilkuletni uczeń zwraca się "ty" do nobliwej nauczycielki, podobnie jak student do sędziwego profesora. "Tykanie" w żaden sposób nie umniejsza respektu wobec drugiej osoby, ani nie ma wpływu na szacunek. Po prostu łatwiej nawiązać kontakt, więź i łatwiej współpracować. Mam nadzieję że więcej nie będę potrzebował wyjaśniać dlaczego nie wypada zwracać się do mnie inaczej niż po imieniu.
/prosty żeglarz... pełniący funkcję kapitana lecz nie kapitan ani skipper/
a mnie najbardziej bawi używanie w Polsce oficjalnego sformułowania "kierownik statku" - mój ojciec bardzo się z tego śmiał i przeinaczał np. na "dyrektor kajaka" lub "prezes żaglówki" :-)))
Robert
PS: Wielkie gratulacje dla LAUREATA Romusia i wszystkich LAUREATÓW!
Stoje na kotwicy obok "Monotonii" Na Maule Lake koło North Miami Beach na Florydzie. Jak znajde kontakt do Leszka, to napisze
Janusz Cichalewski
s/y Cygnet
Tak, racja, znowu Don Jorge się śpieszył nadmiernie. Oczywiście są to nagrody za rok 2007. Przepraszam.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Wczorajszy komunikat PAP opublikowany przez portal Onet.pl zgubił Laureata Nagrody "ŻAGLI". Błąd ten został dzisiaj naprawiony takim oto uzupełnieniem. Czyli nie tylko Kulinski sie myli (napisał 2006 zamiast 2007).
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
__________________________________
.Roman Kwiatkowski laureatem nagrody "Żagli"
"To nagroda dla najdzielniejszych, która honorujeáskiperów najmniejszych jachtów. Przeważnie nie są to kapitanowie z patentami, żeglują na swoich własnych łódkach, zbudowanych z trudem i wielkim poświęceniem, czasem kupionych za oszczędności całego życia. Nie mają sponsorów i wsparcia medialnego, a ich rejsy są nierzadko samotne. To nagroda za dobrą żeglarską robotę, determinację i realizację żeglarskich marzeń" - powiedział PAP redaktor naczelny "Żagli" Waldemar Heflich.
"Romuś" to własnoręcznie zbudowany przez kpt. Romana Kwiatkowskiego balastowy jacht długości niespełna 6 m, a wyróżniony rejs (590 mil) przebiegał po trasie: Ustka - porty Bornholmu, południowej Szwecji, Danii i Niemiec - Szczecin - Kołobrzeg - Ustka.
Artysta plastyk Roman "Kwiat" Kwiatkowski tak wspomina końcową fazę swej samotnej wyprawy: "Rejs, zaplanowany początkowo na miesiąc, wyraźnie się przedłużał - jakbym chciał odbić sobie lata zniewolenia. Po wypłynięciu ze Szczecina odwiedziłem po drodze wszystkie kolejne porty, aby tylko rejs trwał... Przy wejściu do Mrzeżyna, już chyba tradycyjnie, zahaczyłem o mieliznę. Przenocowałem w Darłowie i rano dalej do Ustki.
Koniec rejsu. Trwał 56 dni, przepłynąłem 590 mil, odwiedziłem 27 portów. Zrobiłem mnóstwo zdjęć i sporo szkiców, które pomogą mi przygotować wystawę. "Romuś" okazał się dzielnym jachcikiem i nie zawiódł mnie w żadnej sytuacji. Apetyt jednak rośnie i w planach mam jeszcze wiele innych rejsów."
Uroczystość wręczenia nagrody odbędzie się tradycyjnie w pierwszy piątek marca, podczas żeglarskiej gali.
Czy aby na pewno? Trzeba wiedzieć, że "Fazisi" w Polsce jest dzięki prezesowi PYANA, panu Izydorowi Ryzakowi z Chicago (ostatnio zrezygnował z tej funkcji ze względu na stan zdrowia), który jest absolwentem ZSM (Zespołu Szkół Morskich) w Darłowie. I to za jego pieniądze młodzież z darłowskiej szkoły brała dwukrotnie udział w The Tall Ships' Races. Jacht zimę 2006/2007 spędził właśnie w Darłowie. Myślę, że trzeba dokladnie wiedzieć komu przyznaje się nagrdę i za co.
Ze zwykłąj uczciwości warto skonfrontować wszystkie informacje na ten temat , zanim wręczy się komuś nagrodę. Inaczej możemy obniżyć prestiż Nagrody Rejs Roku i skrzywdzić człowieka, któremu zawdzięczamy obecność jacht Fazisi w Polsce.
Dziwi mnie, że tak mało osób wypowiada się na ten konkretny temat - Rejs Roku. Zeszło na tematy poboczne, w czym zresztą mam udział ciągnąc wątek "kapitański".
Rejs "Romusiem" doczekał się już publikacji prasowych: "Dziennik Bałtycki" poświęcił Romkowi całą stronę a "Głos Pomorza" dwie notatki. Będzie też można przeczytać opis rejsu w lutowych "Żaglach".
Roman teraz męczy się nad udoskonaleniem swego jachciku. Znowu coś projektuje, robi formy, laminuje jakieś kształty w piwnicy w bloku - dopuki lokatorzy nie zaczną narzekać na zapach. A tak właściwie to trudno ocenić, czy maluje w przewie tych prac - czy też odwrotnie - jachtem zajmuje się w chwilach wolnych od pracy artystycznej.
Wiosną, po zwodowaniu, prześlę aktualne zdjęcie "Romusia".
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając
Roman wrócił już do Ustki i daję tekst od Niego:
Korzystając z odwiedzin u Edka w redakcji "Ziemi Usteckiej" przesyłam wszystkim życzliwym mi osobom serdeczne życzenia pomyślności w Nowym Roku oraz realizacji marzeń o wspaniałych rejsach. Mam nadzieję, że spotkamy się w trakcie następnych rejsów, w Ustce lub innych portach.
Natomiast Jurkowi Kulińskiemu daję słowo, że po odbiór nagrody, na ten jedyny dzień, przyjadę ubrany zgodnie z jego sugestiami ...
Wszystkim laureatom nagrody "Rejs Roku" gratuluję.
Roman Kwiat - Kwiatkowski