Mam dla Was głęboko subiektywną relacyjkę z dziejszej "konsultacji społecznej" w sprawie "Mostu Peruckiego, czyli zamiaru budowy trzeciego już mostu na wyspę Ołowiankę w Gdańsku. Od razu uprzedzę, że jest to repetycja spektaklu z jesieni 2006 roku, kedy to "konsultowano" z zeglarzami sprawę mostu w Przegalinie. Most miał być zwodzony, ale już wczesną wiosną ze zdumieniem stwierdziliśmy, ze most stoi, ale stały (i niski).
Otóż pan Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni zaprosił do Urzedu Miasta 30 trójmiejskich stowarzyszeń żeglarskich aby zaprezentować "kładkę" i posłuchać co o niej myślimy. Pan dyrektor jest realistą i od razu oświadczył, że nie warto się przekonywać, bo każdy i tak będzie obstawał przy swoim, a "kładka" Motławę przegrodzi. Zaproszenie nosi datę 22 lutego, spotkanie wyznaczono na dzień 29 lutego. Biorąc pod uwagę sprawność Poczty Polskiej - wyprzedzenie zbyt małe.
Byłem tam jako przedstawiciel Jachtklubu Morskiego NEPTUN. Moje krótkie wystąpienie odczytałem z kartki, którą następnie przekazałem "do protokołu".
Oto jej treść:
1. Proszę zaprzestać dezinformowania opinii publicznej, czyli pisania o zamyśle budowy „kładki”. Konstrukcja, która ma rozpiętość około 100 m, szerokość 10 m, ma podpory pośrednie oraz mechanizmy do podnoszenia przęsła bez wątpienia jest MOSTEM i to sporym.
2. Proszę aby nie przemilczać faktu, że na Wyspę Ołowiankę obecnie prowadzą już dwa mosty stałe (uniemożliwiające wykorzystanie Kanału Na Stępce). Proponowany most „do Filharmonii” byłby trzecim mostem.
3. Dostępne powszechnie materiały i publikacje nie zawierają jednej z najważniejszych informacji, czyli proporcji czasu (w godzinach) kiedy most miałby być otwarty i zamknięty – osobno w porach dziennej i nocnej.
4. Jako przedstawiciel Jachtklubu Morskiego wyrażam stanowczy sprzeciw budowie mostu w poprzek Motławy. My żeglarze nie możemy zrozumieć dlaczego władze starego, portowego, hanzeatyckiego miasta dopuszczają możliwość wzniesienia budowli ograniczającej żeglugę w obrębie Starego i Głównego Miasta. Taka optyka doprowadziła do tego, że wszystkie kanały Starej i Nowej Motławy południowej części miasta są martwe.
5. Zwracam uwagę, że w okresie powojennym wszystkie otwierane kiedyś mosty na Motławie i Martwej Wiśle zostały przebudowane lub zbudowane jako stałe. Tak w praktyce wygląda gdański „waterfront”. Wyrażam obawę, że dzisiejsze „konsultacje społeczne” zakończone zostaną w taki sam sposób jak to dokonano poprzedniej zimy (2006/2007) z mostem w Przegalinie.
Referent projektu wyjaśnił, że obecnie rozpatrywany i wariant nie dotyczy już nie lokalizacji w osi ulica Sukiennicza - budynek Filharmonii, ale w osi uliczki Karpia - Ołowianka, tuż za (na N) basenikiem MRKS, gdzie odległośc między nabrzeżami wynosi tylko 68 m. Ponformowali zostaliśmy, że w tym wariancie szerokość konstrukcji wyniesie już tylko 4 m.
coś pięknego !
Wyjaśniono, że most ma być otwierany w proporcji czasowej 1:1, czyli po połowie. Później jednak projektant przyznał, że założenie pół godziny piesi - pół godziny statki jest nieekomomiczne (ze wzgledu na czas operacji podnoszenia i zamykania przesła). Dowiedzieliśmy się że Urzad Morski zgodził sie na most, jeżeli jego wysokośc w świetle wyniesie 6,5m. Żeglarzy mamiono wizją rewitalizacji Kanału Na Stępce (rozwój Mariny Gdańsk), zwodzonym Mostem Kamieniarskim i Mostem Kolejowym (na Ołowiankę). Wszystko to kiedyś.... jak będziemy grzeczni. Dokładnie według scenariusza "Przegalina".
Później wystąpili przedstawiciele SAJ (Jerzy Makieła), Polskiego Klubu Morskiego, Jachtklubu "Portowiec"(Andrzej Wątrowicz), Gdańskiego Klubu Morskiego, Gdańskiej Federacji Żeglarskiej i Jachtklubu Stoczni Gdańskiej (Jan Talik), Pomorskiego Okręgowego Związku Motorowodnego i NW i inni. Wszystkie głosy były przeciw. Niektórzy przedstawiciele jachtklubów próbowali nawet uderzać w "pryncypia", pytając wprost - komu naprawdę ten most jest potrzebny. Jeden z architektów dał do zrozumienia, że Pomorski Konserwator Zabytków ma zwierzchników.
Wystąpienie animatora projektu dyrektora Filharmonii Bałtyckiej Romana Peruckiego przyjęto wzruszeniem ramion. Opowiadał jak to miastu most jest bardzo potrzebny. Końcowe występienie przedstawiciela Prezydenta Gdańska zabrzmiało niegrzecznie, a informacja, że w ankiecie wyborczej 80 procent mieszkańców Gdańska chce "kładki" wydaje mi się nieprawdziwa.
Resume - "konsultacja społeczna" została odfajkowana, a ludzie interesu przystępują do interesów. Że też przez tyle lat nie potrafili pokazać jak sie robi interesy na Wyspie Śpichrzów, na terenach po Rzeźni Miejskiej itd.
Tu klik rankngowy (bez jazdy na gapę!)
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
To, ze do mariny płynie sie od wejścia do Westerplatte godzinę - poddajac sie wszelkim szykanom SG, kapitanatu Portu, znosząć fetor fosforytów i wszelkich innych kłopotów - jest to do przecierpienia.
Pływało sie tam bo Gdańsk jest piękny i warto !
Ale teraz jak jeszcze za sprawa tego ((((((.......))))))) dyr. przyjdzie czekać na otwarcie mostu, zbudowanego bez sensu, przestanie sie pływac do centrum Gdańska.
Nie będzis sie chciało czekać na usuniecie z drogi wodnej kolejnej zawalidrogi i po prostu nie popłynie sie tam.
I tak zrobi wielu a straci na tym tylko Gdańsk.
A wszystko z sprawą pseudo ambicji dyrektora filharmonii....
Kolejny dureń narzuca innym własny chory światopogląd...
Pzdr
Kocur
Zamiast bić pianę na tematy polityczne należy poszukać sojuszników. Takim sojusznikiem będzie niewątpliwie SARP czyli Stowarzyszenie Architektów Polskich. Jedną z przyczyn nieszczęścia jest brak planów zagospodarowania przestrzennego. W roku 2002 kretyńską ustawą unieważniono istniejące bo komuś kojarzyły się z planowaniem komunistycznym. Nowych brak w całej Polsce. Dlatego teraz można "wszystko". Plan narzucał jakieś ramy i żadne naciski nic nie mogły wskórać. Dlatego warto walczyć z SARP-em. Warto też pogadać ze Stowarzyszeniem Konserwatorów Zabytków. Może da się coś ugrać wspólnie. Zwałaszcza gdy ktoś to trochę nagłośni.
Pozdrawiam
Adam Kowalczyk
Panie Adamie, to nie całkiem tak z tymi planami zagospodarowania przestrzennego. Jest oczywiste, że brak planu pozwala szybko podjąć dość dowolną decyzję - wystarczy uchwała Rady Miasta. Przy istniejącym planie wprowadzenie zmian trwa wiele miesięcy i wymaga wielokrotnych konsultacji, których wynik jednak nie jest dla Rady wiążący.
http://www.gdansk.pl/category.php?category=590&history=
Pod tym adresem można ściągnąć mapę z planami zagospodarowania Gdańska. Nie przeglądałem dokładnie, ale chyba interesujący nas obszar taki plan posiada. Są też szczegółowe opisy do tych planów. Warto się z tymi dokumentami zapoznać przed podjęciem działań dotyczących tego mostu. Samo przekonanie, że osoby odpowiedzialne za realizację takich pomysłów powinny otrzymywać zakaz pracy w administracji państwowej czy samorządowej - nie wystarczy, Pewna grupa osób jest zainteresowana tą budową i będzie do tego dążyć wszelkimi sposobami. Nie ma tu nic do tego z jakiej opcji politycznej pochodzą - to nie idee rządzą takimi sprawami ...
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając
Nie ma tu nic do tego z jakiej opcji politycznej pochodzą - to nie idee rządzą takimi sprawami ...
no właśnie- interesy idą w poprzek "polityki". Masz całkowitą rację ale Adam miał na myśli te głosy, które jednak tak uważają. Zauważ proporcję konkretnych propozycji i "polityki". To nasza ( witryny" pięta Achillesowa i nic nie poradzisz. Poza pytaniem Jerzego o namiary zadnego innego odzewu na propozycje działania.
pozdrawiam z głębi lądu
Zbigniew Klimczak
Nie wszystkie działania lubią blask jupiterów:-)
Szanowny Panie Zbigniewie
Propozycje konkretnego działania , które zawarłem w pierwszym liście "Popieram i ....." z dnia 2008.03.02 zredagowałem w oparciu o analizę "Protokółu NIK dotyczącego realizacji inwestycji - most w Drewnicy". Z 51 stron tego protokółu można w skrócie wyciągnąć wniosek ,że kontrolujący nie spotkał sie nigdzie ze stanowiskiem "opinii publicznej" zatem działania uczestników procesu inwestowania uznał za właściwe. Protesty zostały zgłoszone jak most prawie już stał. Ręka już była w nocniku.. Uważam , że oficjalne i jak najszersze przekazanie opinii zewnetrznej osób spoza procesu inwestowania tzw "opinii publicznej" na poziomie przygotowujacego wnioski (w tym przypadku Zarząd Dróg i Zieleni i Urzędu Morskiego) oraz władz podejmujących decyzje (akceptujących te wnioski - Urząd Miasta , Wojewoda). i równolegle nagłaśnianie sprawy w mediach - jest rozsądną drogą alternatywną lub równoległą do oddziaływania poprzez naciski polityczne , które w naszych realiach istnieją i dla normalnych ludzi sieją grozę (Patrz jaki procent dyskusji w tym temacie dotyczy pryncypiów politycznych). Jednostki są tu całkowicie bezradne i nasze oddziaływanie musi opierać sie na pomocy instytucji , stowarzyszeń , klubów nas reprezentujacych z grubą podłaczoną paczką opinii prywatnych niezrzeszonych osób. Ciśnie się w tej mierze pytanie - kto na ochotnika?
janusz znad szkarpawy
A ile obietnic usłyszeliśmy... Marina w Kanale Na Stępce, wszystkie mosty przerobione na zwodzone, nowe pomosty, nadbrzeża wyremontowane. Tia... bujać to my ale nie nas...
No cóż Wojewódzki Konserwator Zabytków okazał się "za krótki" to uderzymy wyżej:-)
Czy tylko mi się wydaje, że w Gdańsku nie rządzi i nigdy nie rzadziło PiS?
;->>>>
Maciek
Ależ ja się nie frustruję. Sam się frustruj, że wybrałeś ugrupowanie któremu szmal zastępował, zastępuje i po wsze czasy będzie już zastępował sumienie i poczucie elementarnej przyzwoitości.
A dlaczergo ten peron we Włoszczowej jest taki "debilny"? Bo w gazecie która sama siebie uważa za "jedynie słuszną" tak napisali?
EOT
maciek
O.K. Przyznaję że zamiast udawać że agituję za PiS (w końcu wybory i tak są odległe, więc kto wie jak ukształtuje się podfział sceny politycznej za parę lat) mogłem napisać wprost: "Zatopcie w końcu tą skompromitowaną Platformę". A Ty najwyraźniej zaczynasz mylić szewdzką banderę z syndoromem sztokholmskim: widzisz że prominentny polityk rządzącego ugrupoowania bezczelnie łoi Cię po tyłku - tymczasem nie wyobrażasz sobie aby ktokolwiek mógł zająć jego miejsce. Zupełnie jak w Rosji, gdzie prezydentem właśnie wybrano pomazańca dotychczsowego satrapy. Ciekawe jak wypadnie zaproponowana tu ""audiencja" u Premiera; mnie jednak nasuwa się skojarzenie z "Dobrym Batiuszką Carem" i niedobrymi urzędnikami.
A co do peronu we Włoszczowej: zapewniam Cię że w całym kraju znalazłby się niejeden peron, z którego korzystałoby o wiele mniej podróznych. Bedziesz na warszawskim SIZ-ie - przewietrz się podczas krótkiego spacerku i zobacz w jakiej odległości od dotychczasowego p.o Warszawa Rakowiec budowany jest nowy przystanek kolejowy. Co to by był za wdzięczny temat dla pismaków: "I kto z mieszkańców luxusowego osiedla Marina Mokotów będzie korzystał z nowej stacji, przecież oni wszyscy dysponują samochodami". Niestety władza jest już inna ta, więc krytykować nie wypada...
Arogancja "władzy" rzeczywiście niebywała. "Konsultacje społeczne" odfajkowane i można ruszać z realizacją poronionego pomysłu. Może czas na pokazanie prawdziwej siły opinii społecznej, w tym wypadku żeglarskiej. Nie tylko żeglarzy Gdańska interesuje ten problem. Może pójdziemy wzorem zwolenników likwidacji "filii" Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, którzy droga internetową zebrali milion podpisów pod petycją ( sam złożyłem podpis) i sprawa nabiera realnych ksztaltów.
Proponuję wrzucenie do internetu czegoś podobnego i to szybko. Należy też starannie i kompleksowo zdefiniować sam problem.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
przeszukuję sieć nt. tego mostu regularnie. Wszelkie wypatrzone przeze mnie ankiety, i głosowania opcja popierająca most przegrywa w czambuł, a mimo to brnie dalej w wydatki i projektowanie z jakimś zupełnie niepojętym uporem. (Nie wierzę w rzetelność i aktualność badań opinii, na które powało sie na tym zebraniu; wietrzę tu jakiś kant)
Problem IMHO nie polega na tym, że Adamowicz i jego dwór są nieświadomi vox populi, a na tym, że prą do zabarykadowania Motławy wbrew tej wyrażonej wielokrotnie woli. Petycja jaką proponujesz to dobry pomysł, poprą go wszyscy rozsądni, ale ona nie ma mocy nakazowej, a Adamowicz et consortes mogą zlekcewazyć nawet wynik referendum. Mają, niestety, prawo.
Coraz bardziej przekonuję się do opinii, że tylko całkowita zmiana zarządu miasta, zarządu filharmonii, być może też zmiana, a w każdym razie poważny nacisk na Konserwatora Zabytków może storpedować ten pomysł. To stanie się, prędzej czy później. Boje się, z jakiej opcji będą ekipy które nastaną wtedy.
Tomasz
Tomaszu,
może i nie choć warto spróbować aby nie dać się tak prowadzić na rzeź. Nie musimy pisać do Pana Adamowicza ale do Marszałka Sejmiku, Wojewody a może nawet i do Przewodniczącego PO. Każda arogancja ma swój jakiś kres. Mogę się mylić ale zmasowany protest pod dobrze umotywowanym wystąpieniem może zwrócić uwagę opinii społecznej na problem. Może, choć nie musi.
Martwi mnie to, że na razie brak chętnych do zaprojektowania takiej strony a sprawa pilna. Pierwsze skrzypce powinien tu odegrać SAJ, tzn. w akcji zbierania podpisów wśród żeglarzy. W charakterze konsultanta z ramienia opinii społecznej raczej swoje możliwości wyczerpał, jak to podsumowała wladza, że....nie ma sensu się przekonywać, bo.....
To zdanie powinno być nagłośnione bo świadczy nie tylko a arogancji ale o tym, że ta rzekoma konsultacja była potraktowana instrumentalnie. Tak jak Don Jorge napisał... odfajkowali aby w aktach był taki dokument. Tyle, że trzeba być nie tylko arogantem ale i idiotą aby się publicznie do tego przyznać. Powtarzam, tylko szybka i zmasowana akcja zbieranai podpisów w całej Polsce może coś dać. Warto więc mniej biadolić, krytykować a bardziej mocno uderzyć.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
Szanowny Don Jorge !
Sprawa podstawowa - Też jestem przeciw "kładce".
Mamy to nieszczęście ,że ostatnie inwestycje drogowo/wodne w okolicach Gdańska były kompromitacją służb je przygotowujących. Most zwodzony w (1)Żuławkach / Drewnicy , most w (2)Przegalinie czy też most (3) w Kępkach to przykłady niekompetencji kierownictw przedsiębiorstw zarządu drogami na terenach ze szlakami wodnymi i ich nieprzygotowania zawodowego do prowadzenia nowoczesnych , zgodnych z standardami EU - firm dobra publicznego. To przykłady sztampy , zasiedzenia , małostkowości a przede wszystkim braku umiejętności dostosowania się do zmian w priorytetach , do dostrzegania spraw wyłącznie "ich podwórka". Do tego dochodzi wykonywanie "na zlecenia" czy "na zalecenia" odpowiednich ekspertyz , opracowywania założeń i materiałów do planowanych nowych inwestycji. Dopóki Ci ludzie się nie zmienią , lub poprzez konsekwentne działanie "opinia publiczna" ich nie zmieni , to nie widzę szans na żeglarskie wejście do śródlądowych dróg Zjednoczonej Europy. Siła argumentacji nadzoru dróg wodnych jest w tej sytuacji nikła i lekceważona. Natomiast nieodparcie mam wrażenie ,że ludzie ci posiedli perfekcyjne umiejętności wykorzystywania procedur i obowiązujących przepisów do realizacji własnych celów. To też jest wiedza !! Widzę ,że do tego grona chce dołączyć organizator "konsultacji" Dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Ale medal ma także drugą stronę - są to przykłady nieskuteczności działań ludzi o szerszym spojrzeniu na sprawy turystyki i transportu wodnego, ludzi "obytych" w świecie i chcących aby dopóki nie dojdzie do naszych urzędników drogowych wiedza i doświadczenie ich odpowiedników w krajach mających już uregulowane sprawy krzyżówek dróg z wodami - nie powstawały dziwolągi , które skutecznie będą hamowały swobody naszych dzieci.
Zdaję sobie sprawę ,że powyższy tekst oznacza wykopanie "toporka" ale stanie bezczynne z rękoma "po szwam" nic nie da.
Chciałbym namówić zainteresowanych tym tematem aby zapoznali się z protokółem NIK w sprawie budowy mostu zwodzonego Żuławki / Drewnica.
http://bip.nik.gov.pl/pl/bip/wyniki_kontroli_wstep/inform2006/p_06_109_200706181442511182170571/px_remote_lgd_p_06_109_200706181442511182170571_01
W skrócie - jednym z powodów dopuszczenia do realizacje tej inwestycji w istniejącej formie był brak jakichkolwiek pisanych dokumentów konsultacyjnych lub kontrpropozycji. Brak uwzględnienia niedostatecznie "sztywnego" stanowiska RZGW i szereg innych moim zdaniem mniej istotnych kwestii w tym "musimy realizować projekt w istniejącej wersji bo stracimy dotacje EU".
Zatem , co robić?
1. Odczytane lub wygłoszone teksty na "spotkaniu konsultacyjnym" oczywiście nie będą autoryzowane , a kształt protokółu i wnioski - na podstawie relacji Do Jorg'e z tego spotkania można sobie wyobrazić. Uważam ,że wszystkie zaproszone osoby , każda osobno powinny zawrzeć swoje stanowisko w formie pisanej. Jeżeli są to instytucje - to na oficjalnych papierach firmowych. Gdyby któraś z 36 zaproszonych osób , szczególnie z grona "osób lub firm z wyrobionym autorytetem" zechciała zebrać ich kopie i z jednym pismem przewodnim przekazać te materiały do:
- organizatora spotkania;
- władz miasta;
- wojewody gdańskiego
- Urzędu Marszałkowskiego
- Koordynatora drogi wodnej E 70 i E69
- prasy , mediów ,
- Białej Floty i Urzędu Morskiego (pewno też byli)
- a także, tak na wszelki wypadek nauczeni doświadczeniem Drewnicy do Delegatury NIK.
to powstałby materiał "konsultacyjny".
2. Przekazać równolegle zebrane poprzez internet listy i stanowiska prywatnych ludzi , żeglarzy , motorowodniaków a może także miłośników muzyki poważnej. Ilość niewątpliwie byłaby ważnym elementem.
3. Zadać organizatorowi spotkania oficjalne , pisemne pytanie czy przy przygotowywaniu tej inwestycji dokonano choć jednej analizy porównawczej funkcjonowania w mieście o wielkościach i tradycji Gdańska mariny żeglarskiej i przystani "białej floty" w warunkach takich jak przewiduje forsowany projekt czy ma to być "prototypowanie".
4. Zwrócić się do organizatora spotkania czy dla ułatwienia (a nie umożliwienia) dotarcia na Ołowiankę brano pod uwagę możliwość powiększenia ilości osób transportowanych promem. To także sprawa atrakcyjności.
5. Zwrócić się do autorytetów typu Pana Andrzeja Januszajtisa z prośbą o opinię co sądzi o tym projekcie ( gdyby popierał nasze stanowisko to byłaby duża sprawa)
Liczę na SAJ , a SAJ może zawsze liczyć na moją skromną pomoc.
Może za długo - ale to ważna sprawa.
Janusz znad Szkarpawy
P.S. A teraz chciałbym dodać trochę dziegciu. W opiniach dotyczących mostu zwodzonego z olbrzymim prawdopodobieństwem , graniczącym z pewnością - wszyscy przywołani , na czele z Gospodarzem tej strony uznali takie rozwiązanie - nie do przyjęcia. Jest ono nie do przyjęcia , ponieważ w tej konkretnej sprawie istnieją rozwiązania alternatywne (prom , pozostałe mosty stałe , nieznane dalsze zagospodarowanie Wyspy Spichrzów). Ale nie powinniśmy dyskwalifikować mostu zwodzonego jako takiego - one po prostu nie funkcjonują należycie w Polsce . Znam drogi wodne ,że prawie się ich nie zauważa , a są piękną ozdobą krajobrazu - ale to całkiem inna sprawa na inna korespondencje..
Odnośnie udziału społeczeństwa, stowarzyszeń i organizacji społecznych ustanawijącej ramy wspólnotowego działania z dziedziny polityki wodnej jest DYREKTYWA 2000/60/WE Rady i Parlamentu Europejskiego z dnia 23.X.2000r. tzw.RAMOWA DYREKTYWA WODNA. Odsyłam na stronę www.rzgw.poznan.pl/udzial-spoleczenstwa/ Na samym dole strony jest odnośnk do strony www.rdw.org.pl i proszę zwrócić uwagę po lewej stronie na ; UDZIAŁ społeczny w RDW ; i UDZIAŁ społeczny w RADZIE.
Popieram sposób działania kol.Janusza Szwedowskiego jako prawidłowy przy jakichkolwiek rozmowach i konsultacjach z z waaaadzamy.
Paweł Czudowski
Miało być UDZIAŁ społeczny w PRAWIE
Przepraszam paweł czudowski
W nawiązaniu do Waszych propozycji i sugestii ogłaszam poszukiwania namiarów na tego architekta i stowarzyszenia, które reprezentował. Nie dosłyszałem kiedy się przedstawiał. Każdy sojusznik na wagę swobody ... Motławy.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Z posiadanych przeze mnie informacji RDW (Dyrektywa 2000/60/WE z dnia 23 .10.2000 ) dotyczy wyłącznie zagadnień ochrony środowiska i mimo ,że sprawa mostu dotyczy wód morskich wymienionych w tej dyrektywie może być postawiony zarzut, że powołanie się na nią jest bezprzedmiotowe w sprawach nie związanych z utrzymaniem i poprawą jakości wód.Proszę jednak popatrzyć na stronę
http://www.umgdy.gov.pl/jednostka/inz .
Uważam ,że powinniśmy zwrócić się do Urzędu Morskiego do którego należą przedmiotowe wody ( mimo wszystko w oparciu o Art. 14. powyższej Dyrektywy ), z prośba o kopie opinii dotyczącej proponowanej inwestycji do celów konsultacji społecznej. Prawdopodobnie most nie jest ujęty w planach zagospodarowania miejscowego. To jest także przeszkodą w realizacji inwestycji. Ale uważam ,że powinna może to zrobić instytucja , a nie osoba fizyczna.
Janusz znad Szkarpawy
Jeżeli idziemy tym tropem to budowa kładki jest ingerencją w środowisko, ponieważ będą sie po niej poruszały samochody, które zgodnie z ochroną środowiska wydalają spaliny, wprowadzając toksyczne związki do atmosfery na kładkę a z opadami do wody. Należy się powołać na Konwencję Aarhus Porozumienie ONZ/EWG z dnia 25.06.1998 r. , którą też podpisała Polska. A niech się waaaadza martwi skąd to społeczeństwo takie kumate i odpisuje na pisma, zapytania, my ich nie wyręczajmy.
Paweł Czudowski
Drobne sprostowanie, po kładce nie będą się poruszały samochody...