SALACJA, NEPTUN, ZEUS ?
Nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli naprawdę ktoś czegoś.... chce. Wygląda jednak, że członkom jachtklubów uznajacych zwierzchność Chocimskiej wszystko zwisa. Dopóki wybieracie, jak wybieracie - na nic nie liczcie. A mogło by być jak w śnie Zbyszka Klimczaka :-))) Teoretycznie.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
======================
Grom z jasnego nieba ....coś o śnie Batiara!
Chyba podniecony ostrą dyskusją o „przyszłości narodu” usnąłem, głęboko i przeżyłem ciekawy sen. Zaczyna się tak. Salacja, w której kształtnej piersi bije waleczne serce, naczytawszy się o zmartwieniach ludu żeglarskiego żyjącego pomiędzy Odrą a Bugiem, chwyciła Trójząb i dźgnęła swojego brodatego męża w wiadome miejsce i rzekła: mężu mój a władco tego ludu, weź tyłek w troki i zrób coś pożytecznego dla nich. Neptun podrapał się po brodzie, pomyślał, jeszcze raz pomyślał i postanowił przedłożyć sprawę Zeusowi. Ten też pomyślał aż trzy razy ...i jak nie pierdyknie swoimi gromami aż trzy razy w tą ziemię. Grzmoty, blask błyskawic i potworny wiatr powyrywał wszystkie okna i drzwi w pewnym budynku w Warszawie przy kultowej ulicy Chocimskiej. Powstały przeciąg o sile trąby powietrznej wymiótł stamtąd prawie wszystko co żyło a na całą ozetżetowską Polskę padł cień. Cień wspomnień ich młodości, kiedy to z zachwytem patrzyli na białe żagle, zakochali się w nich a było to tak piękne przeżycie , że postanowili nie zatrzymywać tego dla siebie ale zacząć szeroko propagować. Cień wspomnień kiedy stali się działaczami i dlaczego postanowili nimi zostać. Wszyscy zaczęli się zastanawiać kiedy, dlaczego stali się tymi czym są obecnie. Nastąpiło przebudzenie a wraz z nim wielka skrucha i przekonanie o konieczności zmazania grzechów. Szczególnie skrucha dotknęła tych co wybierają się wybierać nowych Włodarzy. Wrócili do korzeni .
Czas się przewinął i jesteśmy już w realnym czasie imprezy o nazwie „Sejmik”. Atmosfera bojowa, oczekiwanie poważnych zmian i zmiany następują. Delegaci jednogłośnie wybrali na stanowisko Naczelnego Sternika młodego ( może być trochę starszy) czynnego, znającego świat, faceta o jasnym spojrzeniu na to czym jest w Polsce i czym powinno być żeglarstwo.
Facet zakasał rękawy i rozpoczął działania od powołania Komisji „Przyjazne dla żeglarza Państwo” inwentaryzując różne buble. Następnie Komisja zaproponowała:
-po pierwsze - likwidację bubli
-po drugie - przystąpiła do pisania projektów nowych, jednolitych aktów prawnych, jako propozycji dla naszego Sejmu i administracji.
Równolegle nowa miotła publicznie przeprosiła polskich żeglarzy – przyjemniaczków za dwadzieścia lat działań Stowarzyszenia nie na ich rzecz ale wbrew ich interesom.
Facet oświadcza, że będzie czynił wszystko aby bronić żywotnych interesów żeglarstwa rekreacyjnego i że poświęci wszystkie siły Stowarzyszenia na usunięcie barier i szybki rozwój tej formy wypoczynku na wodzie.
Oświadcza, że jest świadomy znaczenia takich działań na rozwój gospodarczy określonych regionów kraju.
I na koniec oświadcza, ze będzie dumny i szczęśliwy jeśli w przyszłości będzie mógł być traktowany jako rzeczywisty nasz reprezentant i wyrazi nadzieję, że z własnej i nieprzymuszonej woli zechcemy nosić banderę Stowarzyszenia a nawet zabiegać o Certyfikat Kwalifikacji, jaki Stowarzyszenie ma zamiar ustanowić na zasadach absolutnie dobrowolności.
W sferze roboczej reorganizuje Zarząd Stowarzyszenia. Pion sportowy w zasadzie bez większych zmian ale radykalne zmiany w pionie turystyczno- rekreacyjnym. Ich kierunek to nie tylko odstąpienie od monopolu w szkoleniu ale zmiana podejścia do edukacji żeglarskiej.
Przy ustanowieniu dobrowolnego Certyfikatu Kompetencji, uznanie prawa do wydawania i respektowania dokumentów wystawianych przez Szkoły Żeglarskie. Szkoły o powodzeniu których będzie decydował wyłącznie rynek. Żadnych pseudo-licencji za którymi nic skutecznego się nie kryje. I tak sobie śniłem. .aż na koniec „Błękitny 24” przewiózł mnie wzdłuż polskiego wybrzeża. Zobaczyłem jak co sprawniejsi „mazurscy” żeglarze śmigają przez Kanał Z-Z na większe wody, jak robią miejsce na zatłoczonym śródlądziu dla młodszych. Jak wzdłuż wybrzeża, wskutek zwiększonego „popytu” powstają porty i mariny z prawdziwego zdarzenia. Wszak biznes tylko czekał na ten popyt aby inwestować. Powstają mariny od których w czasie sztormu nie trzeba uciekać w morze tylko gościnnie ( bezpiecznie) otwierają swoje ramiona. Mariny pełne gości z zachodu i północy i wschodu a obok rozwijające się miasta, miasteczka nadbrzeżne. Coś pięknego!
Nagle jakieś zakłócenie w rytmie pracy silnika helikoptera i zlany potem budzę się. Siedzę przed komputerem a przede mną wątki dyskusji o Certyfikatach RYA. To nie helikopter zgrzytał tylko niektóre wątki. Ot i proza życia. Można pomarzyć a i tak się obudzisz z ręką w ......I to by było na tyle (plagiat)
Pozdrawiam
Batiar
Krzysztof
W Okręgach nie ma już sportu, resztki pieniędzy przejadają biura, kolejne Okręgi rozwiązują się nie ma komu i dla kogo regat nie ma zawodników. Pion sportu rozwiązuje się. Nasi zawodnicy startują w barwach innych państw a nowych zawodników nie ma, Związek umiera. Medale Mistzrostw Świata należą już do przeszłości.
K
A czyja to jest wina, że organizacja o takim zasięgu i wielkich osiągnięciach sportowych oraz długiej historii skacze obecnie z mielizny na mieliznę?
- Zmiany ustroju?
- Unii Europejskiej?
- Urzędników Minsportu?
- Administracji morskiej?
- Działaczy PZŻ?
- Warchołów Internetowych?
- Oszołomów Sieciowych?
- Stowarzyszeń Alternatywnych?
- Posłów i senatorów
- Cyklistów?
- Terrorystów?
- Plam na słońcu?
Ale po ciężkim sztormie znowu zaświeci słońce...
A co powiesz Kapitanie Kwaśniewski,że twoi koledzy zasłużeni działacze z PZŻ oraz OZŻ (bo z nich składa sie także ZG) ryją obecnie jak nigdy w Minsporcie w sprawie "właściwego" zredagowania przyszłego (może już w maju/czerwcu 2008) ukazu w sprawie obywateli żeglarzy...i blokują jak sie tylko uda inicjatywy prac przy noweli ustawy o KF w temacie wywalenia obligu posiadania patentów? I nie wiem co musieliby zrobić obecnie inni zainteresowani dalszą liberalizacją aby ten proceder powstrzymać i ustalenia odkręcić?
A chodzi im głównie o:
- utrzymanie tak dużej ilości stopni jak tylko sie da (wiadomo obowiązkowe kursy i egzaminy na każdy stopień),
- powrotu obowiązkowych egzaminów na wszystkie stopnie żeglarskie i motorowodne,
- powrotu obowiązkowych kursów na wszystkie stopnie,
- ustalenia wysokich bardzo cen za egzaminy (nawet do 800 PLN ) - bo to podobno rzeczywisty koszt egzaminów dla PZŻ i PZMWiNW,
- utrzymania monopolu na patenty PZŻ w kraju (wyjaśnienia MSiT dla M.Główki nic nie precyzują i mogą być interpretowane na niekorzyść ISSA i innych dobrowolnych
certyfikatów),
- zachowania monopolu w RP na egzaminowanie na obowiązkowe patenty tylko PZŻ,
- obowiązku rejestracji w PZŻ wszystkich jachtów czarterowych i szkoleniowych i inne.
I z tego co słychać w Minsporcie i obojga "właściwych związków" sprawa jest już na bardzo dobrej drodze...
Działacze śmieją się obecnie z naiwnych i skłóconych oszołomów...
NOWE JUŻ WKRÓTCE WRACA!!!
Sezon 2008 powinien być znowu normalny jak przez ostatnie kilkadziesiąt lat!!! "Szaleństwo wolności" dobiega powoli końca...:(((
Czy naprawdę musi tak być??
Jan
Faktem jest że opłaty za rejestracje i egzaminy są wielu OZŻ jedynym źródłem przychodów i muszą wystarczyć na utrzymanie i dzialalność statutową. Na temat kontroli jachtów komercyjnych pisaliśmy w innym wątku i nie będę już tego poruszał.
Faktem jest iż między innymi np Puchar Świata klasy Micro w Krynicy Morskiej organizowany był w całości za pieniądze Elbląskiego OZŻ, sztab działaczy przez kilka miesięcy pracował za darmo by impreza ta mogła się odbyć. Jeden z głównych organizatorów w trakcie imprezy mieszkał we własnej przyczepie, inny w namiocie. Jako zastępca SG miałem do wyboru kwaterę na drugim końcu miasteczka lub statek KS oczywiście wybrałem to drugie. Trasa była rozstawiana z prywatnej motorówki jednego z działaczy. A olbrzymie koszty MŚ w piłce nożnej ponosi cale społeczeństwo w Poznaniu na remont stadionu poszło juz ponad 100 mln złotych.
Zastanawiałeś się dlaczego?
K
To jest własnie jeden z powodów, dla których nalezy zreformować te wasze OZŻty i cały ten wasz PZŻ. Bo czekacie tylko na piebniądze które wam spadną z nieba, a jak nie spadną to biadolicie. Od 19 lat mamy gospodarkę rynkową. Są sponsorzy którzy gotowi są zainwestować pieniądze w przedsięwziecie. Tylko tu trzeba byc managerem, a nie leśnym dziadkiem, który nie ma bladego pojecia o biznesie. Sponsor nie da pieniędzy, on je może jedynie zainwestować i dlatego trzeba mu stworzyć warunki do zwrotu inwestycji. Trzeba zapewnić dostateczną widowiskowość imprezy, trzeba znaleźć mozliwość przekazów medialnych i jak najlepszy odbiór reklam sponsora - inwestora. Ale do tego trzeba wiedzy jak to zrobić a nie uprawiać rzeźbiarstwo. I to nie siłami Elblaskiego OZŻ a większymi siłami, czyli włączyć w to pomorski OZŻ. A w ogóle, po co dwa OZŻty na tamtym terenie? To jest jeden z waszych grzechów głównych, że do tej pory nie zlikwidowaliście tego rozdrobnienia. 39 OZŻtów to totalna paranoja. Kazdy ponosi koszty utrzymania które chcesz przerzucać m.in. na mnie.
A wracając do imprez. Do ubiegłego roku był w Warszawie tenisowy turniej kobiecy ATP J&S Cup. Niestety w tym roku już go nie ma, ale w tym samym terminie organizowany jest turniej pokazowy, gdzie będzie co najmniej kilka zawodniczek z pierwszej dziesiatki światowej i kilka z drugiej. One grają za pieniądze, za duże pieniadze. I te pieniadze nie wykłada Zwiazek Tenisowy, tylko sponsorzy którzy inwestują. Ale wcześniej trzeba było do nich dotrzeć i skłonić ich do tej inwestycji, bo J&S wycofał się po odebraniu Warszawie turnieju ATP. Ale tego już Twoje leśne dziadki nie potrafiliby wychodzić i wynegocjować. Oni tylko potrafią wydreptywać korytarze sejmowe i ministerialene i wypłakiwać się w rękawy posłów i urzędników jacy to oni są biedni.
Jesteście żenujący z waszą mentalnością pijawki.
Może i w PZŻ są żenujący i niekompetentni marketingowo, może i "rzeźbią" po amatorsku ale także niestety są cholernie skuteczni od lat w tym "zawodowym" niemal dreptaniu i lobbowaniu w urzędach wszelakich pod hasłem "tylko przepisy zapewnią bezpieczeństwo niesfornym żeglarzom" i ostatni "wypadek przy pracy" z niekontrolowaną przez PZŻ zmiana przepisów już się więcej nie ma prawa powtórzyć...i zaczynam w to wierzyć patrząc jak się alternatywni rozmieniają na drobne i zaczynają myśleć tylko o interesie ARMATORÓW:(
Dla ministerialnych urzędników póki co, "właściwe związki" są kompetentnym i doświadczonym partnerem w temacie "administrowaniu żeglarzami w ramach działalności zleconej przez państwo". Czasy sie zmieniły ale optyka postrzegania niektórych urzędników bynajmniej.
Jan
To dreptanie i lobbowanie mają leśnie dziadki opanowane do perfekcji jeszcze z czasów komuny i tym bardziej dlatego cała ich działalność napawa mnie wstrętem i obrzydzeniem...
Jeszcze raz im sie może uda ale już obecnie zaryzykowałbym okazanie certyfikatu chćby ISSY czy WBr bo jeżeli MSiT nie umie odpowiedzieć co jest ważne to także nie potrafiĄ odpowiedzieć co jest NIEWAŻNE.
I zaryzykowałbym skierowanie sprawy do sądu powszechnego za odmowę przyjęcia mandatu za "niemanie" patentu PZZ...
Bardzo to mógłby być ciekawy proces i mam wrażenie zakończony przegrana związku.
Pzdr
Kocur
Jan
Jurek
Jurek
Napisz do mnie na priva to Ci odp na to pyt.
serwis-sat@atv-sat.com.pl
Kocur
1. Dlaczego ja z moich podatków muszę utrzymywać stadion miejski w Poznaniu wyczarterowany "LECHOWI" za symboliczną kwotę, a klub pieniądze z biletów opłaca trenerów i piłkarzy?
2. Dlaczego ja z moich podatków muszę łożyć na budowę stadionu narodowego we Warszawie?
3. Dlaczego ja z moich podatków opłacam aż pięciu koordynatorów do spraw Euro 2012 i ich biura?
4. Dlaczego piłkarze nie maja być menagerami?
5. Kto naprawdę jest uprzywilejowany PZPN czy PZŻ ?W okresie redukcji ilości województw brałem udział w rozmowach o połączeniu kilku OZŻ-ów w jeden doszliśmy do wniosku iż gdybyśmy się połączyli, konieczne było by utworzenie w Okręgu delegatur, których koszty utrzymania były by wyższe niż obecnych OZŻ. Konieczność funkcjonowania w Zarządzie, ludzi mieszkających w wielu miastach przedraża koszt każdego jednego zebrania o ileś tam zwrotów kosztów podróży. Dlatego też ilość Związków regionalnych wcale nie znaczy że administrowanie daną dziedziną kosztuje więcej czy mniej.
Sponsor może zainwestować w Mistrzostwa Europy, ale nie zainwestuje w Mistrozstwa Okręgu w klasie Optymist, Cadet czy Europa, a właśnie z tej młodzieży mają wyrosnąć następcy Mateusza.
K
Hm... jeżeli przy imprezie tej rangi Związek nie jest w stanie znaleźć sponsora.. to już tylko siąść i płakać. Ja w każdym razie nie przyznawałabym się...
Moniia
K
"Działacze śmieją się obecnie z naiwnych i skłóconych oszołomów..."
"NOWE JUŻ WKRÓTCE WRACA!!!"
Jedno z drugim ma ścisły związek... amogło być tak pięknie!
K
Piłkarze mają dopiero mieć pierwsze Mistrzostwa Świata, żeglarze mieli ich już 10. Piłkarze nie mieli tytułu Mistrza Świata żeglarze mieli ich kilkanaście. Piłkarze nie mieli złotego medalu olimpijskiego żeglarze mieli.
Wielki Decydent wydaje zarządzenie iż na sport żeglarski mają iść z kasy publicznej takie same pieniądze jak na piłkę. Miasta budują mariny, konserwują je i za symboliczną złotówkę dzierżawią OZŻom.
OZŻy nie borykają się z trudnościami za co zorganizować regaty za co zakupić nowy sprzęt dla zawodników, wyremontować stary jacht z którego sie puszcza wyścigi, mają na to dostateczne środki. Żeglują wszyscy co chcą nie tylko Ci którzy mogą zakupić sprzęt za własne pieniądze. Jeziora zapełniają się „optymistami” dziecko, które ma talent wie, że jak wyrośnie z „optymista” dostanie inną łódkę. Rozwijają się inne klasy młodzieżowe i olimpijskie na każdych regatach startuje po 70 „finnów” i tyle samo łódek kilkunastu innych klas w tym kilku klas polskich konstruktorów bo na uczelniach technicznych powstają centra żeglarstwa z tunelami aerodynamicznymi, gdzie robi się badania i szkoli młodych konstruktorów. Powstają polskie konstrukcje jachtów regatowych. Z prestiżowych regat Polacy przywożą medale. Polska konstrukcja występuje na Olimpiadzie. Rozwija się przemysł stoczniowy i wreszcie polscy żeglarze do Polski przywożą Puchar Ameryki. Następne regaty w Kołobrzegu, powstaje tam wielkie centrum by mogło one przyjąć wszystkie jachty uczestników i obserwatorów.
A z marin korzystają jachty turystyczne, rekreacyjne i komercyjne, powstają państwowe szkoły szkolące (bezpłatnie!) skiperów jachtów komercyjnych. Pozostali – pływający rekreacyjnie, chcą to mogą się szkolić tam a jak chcą mogą szkolić się gdzie indziej, są (również dofinansowywane) szkoły oferujące dobrowolne certyfikaty. Rejestracja jachtu jest bezpłatna, przegląd jachtu rekreacyjnego dobrowolny, jedynie pierwszy obowiązuje jachty budowane garażowo. Wraz z żeglarstwem rozwijają się regiony nadbrzeżne a wraz z nimi kolejne szkółki żeglarskie. Niedobitki stadionów świecą pustkami. Młodzież woli pływać...
Cholera obudziłem się
Pozdrawiam
KrzysztofK
Za przeproszeniem - nie pieprz głupot. Ile pieniędzy z patentów, szkoleń i inspekcji poszło na sport?
Podaj listę jachtów kupionych przez związek dla sportowców.
Praktycznie 0.
Więc nie pisz o tym, że poprzez "zamordyzm" mamy sponsorować sportowców bo jak na razie to tuczymy chwasty. Bez PZŻ i bez PZMiNW znacznie lepiej by sobie poradzili. Zarówno sportowcy jak i turyści. Bez kuli u nogi szybciej się biega.
Hasip
Jako specjalista od historii związku podaj kwoty wpływu za patenty, rejestracje i inspekcje oraz wielkośc wydatków na sport pochodzące z tego źródła (pomiń dotacje budżetowe i wpływy od sponsorów). Proszę o dane z 20 ostatnich lat Związków oraz kilku największych "okręgów".
Hasip
Krzysztof
Skoro nie możesz udowodnić swojej tezy, to zamilcz i się nie kompromituj. Z danych które posiadam (fakt, są wyrywkowe) i których nie zawaham się użyć w stosownej chwli wynika, że kwoty te nie przekraczały 1%. Całość szła na utrzymanie biurokracji, bo wpływy ze składek nie przekraczają 10% tych jakie powinny być uiszczone. Zacznijcie egzekwować kwoty składek od swoich członków (klubów stowarzyszonych) a od pozostałych się odstosunkujcie. A jak nie możecie sobie z tym dać rady, to proponuję "sztandar wyprowadzić".
Hasip
A czy w ogóle mamy jakieś konkrety z Chocimskiej? Jakieś działania na rzecz rozwoju żeglarstwa? Nie, nie mają na to czasu, bo ich cała energia koncentruje się na pilnowaniu stołków, przywilejów czy zdobywaniu ich. Konia z rzędem temu, kto wskaże jakie działania na rzecz żeglarzy amatorów poczyniła PZŻ w latach dziewięćdziesiątych i obecnie? Co z ich inicjatywy uległo poprawie? Jakie korzyści mieli z ich działań żeglujący rekreacyjnie ludzie? Obniżenie kosztów żeglowania? Poprawa bezpieczeństwa? A może poprawa infrastruktury czy oznakowania akwenów? Nic, ZERO. Nawet Konferencja Bezpieczeństwa w Mikołajkach w grudniu 2007 organizowana za pieniądze wojewody przez PZŻ, okazała się jednym wielkim niewypałem. To co konkretnie udało się poprawić, było zrobione bez jakiegokolwiek udziału PZŻ, a reszta? W sprawozdaniu z Konferencji (roboczym, innego jeszcze nie ma) PZŻ napisał :
Opracować i wdrożyć program, którego celem będzie nauczenie żeglarzy korzystania z kamizelek ratunkowych zgodnie z ich przeznaczeniem (http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=739&st=15&fload=1)
Jaki pan taki kram. Do zakładania kamizelek potrzebny jest specjalny program. Śmiechu warte, może Drozda w swoim programie zapłaci za ten gag.
K
Ale wyraziłeś się inaczej: " ich cała energia koncentruje się na pilnowaniu stołków, przywilejów czy zdobywaniu ich."
Więc myślałem że odpowiesz mi jakich moich przywilejów bronię i jakie mam, bo naprawdę nie wiem.
Krzysztof
Siostra mojego znajomego zakupiła (jako reklamę swojej firmy) 4 optymisty dla dwojga swoich dzieci siostrzenicy i bratanka ponadto dla mnie motorówkę i trzymała mnie 2 lata na etacie w swojej firmie (podobnie jak służącą w domu) aż dzieciom się żeglowanie nie znudziło.
Widzisz lukratywne dochodziki małej grupki ludzi, a nie widzisz społecznej pracy rzeszy działaczy, obszerniej pisze o tym gdzie indziej.
Krzysztof
Tylko czemu to tak drogo wychodzi.
Jurek
K
Pytanie jak w temacie - ale raz jeszcze powtórzę - rozumiem, że haracze płacone w tysiącach złotych do kieszeni związkowym inspektorom za pseudo inspekcje, za lipne przeglądy, Orzeczenia Zdolności Żeglugowej ("Duży Ptak" jak tracił balast tez to wszystko miał) czy tez WWR-j-ki top tez szło na ten SPORT ?
A mnie sie wydaje - i mamy na to konkretne przykłady w naszym Klubie (Neptun), że szło to wszystko panom inspektorom do ich prywatnej kieszeni - a iść mogłmo bo ci pseudo inspektorzy po prostu dobrze sie ustawili przy właściwym ŻŁOBIE.
I teraz oderwanie od tego ŻŁOBU tak bardzo boli ...
jeden z naszych "kolegów" klubowych - pan inspektor - juz nawet przestał przychodzić do Klubu bo PO CO ? Starych, dobrych wymuszonych haraczy dla niego tam juz nie ma ...
Przykre ale prawdziwe...
Damy radę wypalić to pazerniactwo do gołej ziemni, damy radę Kapitanie Kwaśniewski...
Kocur
Ze Człowiek ten przez dwadzieścia kilka lat był u Was komandorem i w trudnym okresie ustawił Wasz Klub, że przez 30 lat pracował w nim społecznie (za darmo!!!) to jakoś uciekło z Waszej pamięci. Przypomina mi to okres mojej działalności w ZHP, nikt nie widział że ja, zamiast (za to samo wynagrodzenie) odbębnić 24 godziny w tygodniu na sali gimnastycznej odbębniam sześć i prócz tego ponad 40 harowałem w hufcu (od łopaty do komendanta), za to wszyscy widzieli jak kwatermistrz przywiózł mi do mieszkania służbową nysą zakupioną do domu kanapę.
Swoją drogą dziwię się Wam, a jeszcze bardziej dziwię się Krzyśkowi, ja z pewnością nie przyjął bym żadnej funkcji w klubie, którego członkowie pisali by o moim Ojcu dziesiątą część tego co wy tu wypisujecie o Jurku.
Nikt z Was się nie zastanawiał ile Jurek musiał się uczyć zanim mógł podjąć się obowiązków inspektora jachtów morskich, profesor dostaje przez cały rok wysoką pensję za 2 godziny wykładu i 2 godziny seminarium magisterskiego w tygodniu.
Ale wracając do tematu, nie mówimy o dwudziestu paru (w skali Kraju) wysokiej klasy ekspertach, ale mówimy o tysiącach działaczy pracujących za darmo w klubach i okręgach. O tysiącach instruktorów, którzy egzaminowali, wystawiali patenty a połowa wpłaconej przez zdających kasy szła do Okręgów, o kilkuset inspektorach jachtów śródlądowych, którzy pracowali na podobnej zasadzie. Właśnie w większości Okręgów pieniądze te były przeznaczone na rozwój żeglarstwa regatowego.
Krzysztof
Dobra, skończ z tym kombatantcwem i powiedz co ten wasz PZŻ zrobił dla żeglarstwa przyjemnościowego w latach 90 tych i obecnie. Zadałem już wcześniej to pytanie, ale w chrakterystyczny dla siebie sposób zmieniłeś temat. Więc powtórzę:
Konia z rzędem temu, kto wskaże jakie działania na rzecz żeglarzy amatorów poczyniła PZŻ w latach dziewięćdziesiątych i obecnie? Co z ich inicjatywy uległo poprawie? Jakie korzyści mieli z ich działań żeglujący rekreacyjnie ludzie? Obniżenie kosztów żeglowania? Poprawa bezpieczeństwa? A może poprawa infrastruktury czy oznakowania akwenów? Nic, ZERO. Nawet Konferencja Bezpieczeństwa w Mikołajkach w grudniu 2007 organizowana za pieniądze wojewody przez PZŻ, okazała się jednym wielkim niewypałem. To co konkretnie udało się poprawić, było zrobione bez jakiegokolwiek udziału PZŻ, a reszta?
Masz coś do powiedzenia na ten temat? Chętnie posłuchamy.
Ale odpowiadam Kiedy byłem za działkę tę odpowiedzialny w naszym OZŻ, zorganizowałem serię regat jachtów turystycznych i kardynalne oznaczenie wysp na Kiekrzu, boje rozrysowane prze ze mnie za darmo, wyklepane zostały przez moich przyjaciół przy okazji budowy kilku skorup "gig" przez maszoperię wyobraź sobie że też za darmo, odbyły się warsztaty nawigacyjne, gdzie wykładali za darmo mieszkający w Poznaniu członkowie CKE - Zbyszek Wasilewski i (nieżyjący już) Jurek Zamorski. Były spotkania z konstruktorami też za darmo. Jeden z nich zamiejscowy spał też za darmo u mnie w mieszkaniu.
To tyle na szybko, o obozach dla dzieci niepełnosprawnych i z poprawczaka nie powinienem pisać bo były wcześniej, ale też za darmo.
Krzysztof
Ja tylko wróciłem do tematu, z którego Ty z sobie własciwą zręcznością uciekłeś. Popatrz na wątki.
Moje pytanie było, co zrobił wasz PZŻ dla żeglarzy w latach 90-tych i później dla żeglarzy, a nie kogo Ty przenocowałeś za darmo. Cały czas chodzi mi o działania systemowe. Jakie korzyści mieli z tych działań żeglujący rekreacyjnie ludzie? Obniżenie kosztów żeglowania? Poprawa bezpieczeństwa? A może poprawa infrastruktury czy oznakowania akwenów? Na to ostatnie odpowiedziałeś, że wyklepaliście boje na Kiekrzu, OK. Ale jak na 18 lat działalności waszego PZŻtu to nie jest to imponujace. Regaty jachtów turystycznych? Jest zabawa, to tez jest potrzebne, ale czy to na pewno o to chodzi? Co takiego robi wasz zwiazek dla zeglarzy amatorów, że cały czas chce ich doić? Moja teza była taka, wasi działacze są zbyt zajęci swoimi sprawami, swoimi interesikami, pilnowaniem stołkó i dochodów, aby byli w stanie robić coś sensownego dla żeglarstwa. Zamiast szukać rozwiązań systemowych obniżających koszty żeglowania, robią dokładnie odwrotnie, próbują obarczać żeglarzy turystów nadmiernymi kosztami. A tu okazuje się, że olbrzymia część tychże zeglarzy to młodzież i studenci, którzy groszem nie śmierdzą. A bezpieczeństwo? Jedyne działanie jakie wasz PZŻ podejmuje, to nakazywanie zakładania kamizelek poprzez uregulowania prawne. Nie wychowywanie, tylko nakazywanie. A efekty takich działań było widac w sierpniu 2007. A p. Heinrich wymyślił:
"Pilnie wprowadzić obowiązek posiadania na rekreacyjnych jednostkach pływających „kamizelek ratunkowych” zgodnych ustawodawstwem UE i prawem polskim oraz normami PN – EN i używania ich zgodnie z przeznaczeniem".
Co to oznacza? Znowu obarczanie żeglarzy dodatkowymi kosztami. W Wlk. Brytanii nie ma urzędowego obowiązku wyposazania jachtów o długości do 45 stóp,w środki bezpieczeństwa, a tu przedstawiciel PZŻ chce wymóc zakup kamizelek ratunkowych na kazdy kajak i rower wodny, że o jachtach nie wspomnę. I co, taki nakaz spowoduje, że będą uzywane? Guzik prawda, kolejny podstawowy grzech waszego PZŻtu, to zero długofalowych działań edukacyjno wychowawczych. Człowiek, który sam nabędzie swiadomość, że rzeczywiscie potrzebna jest taka kamizelka, sam ją kupi, bez nakazu i co wazniejsze, będzie zakładał. Ale taka praca od podstaw, to już dla waszego PZŻtu za trudna, a i korzyści jako takich zwiazkowi nie przyniesie. Bo praca mozolna a pieniądze żadne
Żenada. Potraficie tylko wyciągać pieniądze z żeglarzy jak pijawki krew.
Boje i tak ktoś podsowiecił jeszcze w tym samym sezonie, w następnym toku były tyczki i też znikły.
Piszesz:
"wasi działacze są zbyt zajęci swoimi sprawami, swoimi interesikami, pilnowaniem stołków i dochodów"
Powtarzam Ci że tysiące dzialacy pracuje latami za darmo, a Wy wyrzucacie ten znikomy procent czerpiący dochody.
Krzysztof
No skoro Wy nie potraficie się sami oczyścić z takich ludzi to jest Wasz problem. Jesteście nieudacznikami którzy nie tylko nie potrafią oczyścić swoich szeregów ale też nie potraficie się odnaleźć w obecnej rzeczywistości...
Jesteście nieudacznikami którzy nie tylko nie potrafią oczyścić swoich szeregów ale też nie potraficie się odnaleźć w obecnej rzeczywistości...
Jeszcze żeby to była nowa rzeczywistość, ale ta rzeczywistość rozpoczęła się 19 lat temu. Szmat czasu. To oznacza, że jedni są nieudacznikami, a inni niezłymi cwaniakami. Ot, tak to wyglada jak kilku cwaniaczków przewodzi reszcie, która zachowuje się jak stado baranów, i to w dodatku bez jaj :(
Kolega o którym zaczęła się dyskusja zanim został inspektorem:
1. Skończył wydział budowy okrętów na politechnice.
2. Wypływał staże i zdawał egzaminy uzyskując stopień kapitana.
3. Zbudował i opływał kilka jachtów własnej konstrukcji.
5. Zdał serię egzaminów w PRS
Czy to dziwne że tej klasy ekspert otrzymuje za pracę wysokie wynagrodzenie?
Czy dla Ciebie profesor wyższej uczelni pobierający 2500 zl pensji przez cały rok za 2 godziny wykładu i 2 godziny seminarium w tygodniu przez 9 miesięcy w roku to też cwaniaczek.?
nie odpowiedziałeś mi:
Dlaczego ja z moich podatków muszę utrzymywać stadion miejski w Poznaniu wyczarterowany "LECHOWI" za symboliczną kwotę, a klub pieniądze z biletów opłaca trenerów i piłkarzy?
2. Dlaczego ja z moich podatków muszę łożyć na budowę stadionu narodowego we Warszawie?
3. Dlaczego ja z moich podatków opłacam aż pięciu koordynatorów do spraw Euro 2012 i ich biura?
4. Dlaczego piłkarze nie maja być menagerami?
5. Kto naprawdę jest uprzywilejowany PZPN czy PZŻ?Krzysztof
Napisałem tylko wyraźnie kto jest uprzywilejowany. Odpowiedziałem Ci na pytanie co Poznański OZŻ zrobił dla przyjemniaczków w okresie dwu moich kadencji.
Do moich pytań na które nie chcesz odpowiedzieć dołożę jeszcze jedno
"Czy w Anglii też państwo buduje i modernizuje stadiony i daje je prawie za darmo w eksploatację klubom by one czerpały z tego dochody ?"
Krzysztof
p.s. Juz obiecałem to innym iż przez długi łykend poprzeglądam te sprawozdania, ktore są w domu i jak bęzie coś o finansach PZŻ lub OZŻ to nie omieszkam się Wam pokazać.
K
Pytałem o to co zrobił PZŻ dla żeglarzy, a nie poznański OZŻ. Nie pytałem o wyklepane dwie bojki tylko o rozwiązania systemowe. Twoja odpowiedź jest nie na temat.
Temat stadionów, górników i ich odpraw, wyprowadzania psów na spacer przez funkcjonariuszy BOR i podobnych, zarówno w Polsce jak i w Anglii mnie nie intersuje i nie ma związku z moim żeglowaniem, zatem nie wiem czemu stale próbujesz sprowadzić dyskusję na boczny tor.
A propos "czegoś o finansach" PZŻ które zamierzasz znaleźć w łykend, to jak to jest? Sprawozdanie finansowe nie jest publikowane? Nie jest wysyłane co roku do KRS? Myślałem, że członek Zarządu Głónego PZŻ takie rzeczy ma pod ręką, a przynajmniej od ręki jest w stanie wskazać link do adresu pod którym to wisi. To jak to jest? Utajnione, nawet dla Zarzadu Głównego?
K
Nie rozumiem dlaczego wytłuszczasz to "za darmo"? Przecież to chyba powinno być normalne, że Stowarzyszenia opierają się na pracy społecznej swoich członków. czy ktoś Ciebie do tego zmuszał?
K
K
Spolecznie to jest się Komandorem Klubu, Prezesem Okręgu, prewodniczącym takiej a nie innej komisji lub podkomisji na szczeblu Klubu OZŻ czy centralnym. Natomiast sędzią, trenerem, instruktorem, mierniczym, inspektorem jest się (przynajmniej teraz) za wynagrodzeniem. Moje pierwsze sędziowania regat czy zasiadanie w komisjach egzaminacyjnych były za darmo jednak od wielu lat bierze się za to niewielkie wynagrodzenie, które wystarcza na zakup potrzebnego wyposażenia i literatury.
K
Sędziowanie regat, szkolenie, egzaminowanie jest PRACĄ wymagającą konkretnych uprawnień uzyskiwanych na podstawie EGZAMINÓW. Podejmowanie i wykonywanie takiej PRACY nie jest zależne od pełnienia SPOŁECZNYCH funkcji w Zarządach. Każda jedna osoba mająca odpowiednie kwalifikacje może zgłosić się, zrobić wymagany staż, zdać egzamin na instruktora, inspektora technicznego czy sędziego i podejmować konkretną PRACĘ za konkretne wynagrodzenie.
Wykonując pracę tę trzeba ponieść pewne koszty, nie chodzę w podartym sztormiaku, kupiłem nowy i wyszło tak jakbym prawie 2 lata PRACOWAŁ za darmo. To właśnie są koszty, które trzeba ponieść by móc PRACĘ tę wykonywać.
Nikt nikogo nie straszy hekatombą, głosy wśród ludzi Związku na temat liberalizacji są tez niestety podzielone. Moje zdanie jest ogólnie znane więc już tu nie będę się powtarzał.
Krzysztof
Cały czas używasz wielkich słów. Każdego ignoranta w profesjonalistę odmieni fakt jak się czegoś nauczy i jakiś czas przy tym popracuje. Dlatego powtarzam Ci każdy kto spełniał określone warunki formalne (staże) mógł podejść do każdego egzaminu i go zdać go.
Natomiast umocowanie w polskim prawie żeglarskich kwitów było jest co najmniej żenująco nieprofesjonalne. Każda kolejna ustawa zmienia złe prawo na jeszcze gorsze
K
K
http://jachting.pl/forum/viewtopic.php?t=129&sid=3ed3f37fc6bff28ace409db71007b20d
o instruktorach nie mam ochoty sie powtarzać.K
Krzysztof
"Jeden z nich zamiejscowy spał też za darmo u mnie w mieszkaniu."
Niesamowite .....
To ja też jestem już dzialaczem ....
Kocur
Nie tylko nie siedzę non stop przy komputerze
„różnica między pieniędzmi z dotacji a tych z opłat jest taka, że z tych pierwszych rozliczyć się trzeba przed organami Państwa, a nie państwa działaczy.”
Po pierwsze organy kontrolujące zajmują się dokładnie tak samo jednymi i drugimi a po drugie myślę iż nie widziałeś dyskusji o wydawaniu społecznych pieniędzy tam gdzie ich brakuje. Niektóre dyskusje bywają aż żenujące, o tym ilu sędziów ma pojechać na szkolenie (3ech czy 4ech i kogo nie wysyłać), ile wydać na puchary i grawerowanie, a nawet pamiętam dyskusję na temat nekrologu jednego z działaczy (czy mu się należy).
„grupa milosnikow spedzania wolnego czasu na wszelkiego rodzaju urzadzeniach plywajacych jest przez prawo w pewien sposob mozna powiedziec dyskryminowana!!!”
Odpowiem nie jest dyskryminowana, tak jak nie jest dyskryminowana grupa miłośników spędzania wolnego czasu na wszelkiego rodzaju urządzeniach na dwu kołach z silnikami (piszę o motocyklistach), wymaga się od nich prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego, tak samo jak od nas na wodzie. Tak samo za to płacą. Z tą różnicą iż tamte pieniądze idą do kasy miasta i na co prezydent (wójt czy burmistrz) je wyda zależy tylko i wyłącznie od jego własnego kaprysu a nasze idą na potrzeby Związku. (abstrahuje od zasadności niektórych restrykcji w tej sprawie zapraszam do newsa o prostytucji)
Krzysztof
porownanie motorow, samochodow do jachtow bylo tu juz wielokrotnie poruszane. nie bede wracal do pewnych (powtarzajac za klasykiem) oczywistych oczywistosci - np. zagrozenia niosace za soba te zupelnie rozne srodki transportu.
co do wydawania pieniedzy publicznych to od kontroli ich wydatkowania zdaje sie sa organy publiczne np. RIO czy NIK.
Jezeli chodzi o PZZ to pomimo tego ze wykonujecie zadania zlecone przez administracje panstwowa wciaz upieracie sie ze nie dzialacie na zasadch opartych o KPA i macie w nosie chociazby ustosunkowanie sie do skarg i wnioskow dotyczacych tych wlasnie zadan zleconych - ktore powinniscie rozpatrywac zgodnie z KPA!!!! to tez oczywista oczywistosc tylko ze wy macie to w powazaniu!!!!
Na tworzenie wysokiego wyczynu sportowego potrzebna jest kasa nie tylko na kadrę olimpijską a na pracę u podstaw na sprzęt dla najmłodszych sędziów i trenerów. Inaczej wielki wyczyn zniknie i będziesz mógł wnukom opowiadać za moich czasów Kusznierewicz miał złoto na Olimpiadzie.
Co Ty znowu pie.. (pip, pip).
Dam Ci kilka przykładów, świadczących o tym, że znowu dyrdymały piszesz o tym, jakoby OZŻty były niezbędne do szkolenia młodzieży. Jest to wrzód na d..., przynajmniej w takiej ilości jak to jest obecnie, czyli 39 OZŻtów. Na utrzymanie tych wrzodów chcesz pieniądze od przyjemniaczków. Bujaj się. Dopóki nie zreformujecie się, tak, abyście sami generowali swój dochód, to jest to zwyczajne wyłudzanie pieniędzy. A teraz przykłady jak może być inaczej:
PZKolarski - 16 związków regionalnych
PZNarciarski - 13 zwiazków okregowych
PZTowarzystw Wioślarskich - 8 związków okręgowych
PZKajakowy - 15 związków okręgowych
Specjalnie dałem za przykład te związki, ponieważ osięgnięcia sportowe zawodników reprezentujących te dyspcypliny są co najmniej takie same, jak żeglarzy. Po drugie, podobnie jak w żeglarstwie olbrzymia część ludzi spędza swój czas na nartach, na rowerze, czy w kajaku, bądź łodzi wiosłowej. Po trzecie, żaden z tych związków, w przeciwieństwie do PZŻ, nie obciąża obcych sobie ludzi haraczami, tłumacząc tak jak Ty to robisz, ze dzięki temu szkoli się młodzież w danej dyscyplinie. Po czwarte, rzeczywiscie owe związki szkolą młodzież i jak napisałęm na wstępie, mają sukcesy sportowe.
Jesteście darmozjady i wyłudzacze i przynajmniej mojej złotówki nie zobaczycie, dopóki będzie to funkcjonowało na zasadzie obowiązku i przymusu. Wolę dobrowolnie płacić 39 GBP rocznie do RYA, niż złotówkę opd przymusem do PZŻ. Tak płaci ponad 100 tys. ludzi, pomnóż przez 39 GBP, później przez 4,5 i zobacz ile to kasy w złotówkach. Mógłby tak tez PZŻ, ale wtedy musiałby coś zaoferować w zamian, żeby ludzie obrowolnie płacili składkę. A co oferuje? Pętle na szyję i co raz to nowe obciążenia. Jesteście obrzydliwi w swojej mentalnosci poborcy podatkowego.
Nie sil się na kolejne pokrętne tłumaczenia, nie bedę ich komentował, bo szkoda mi czasu.
Jesteście darmozjady i wyłudzacze i przynajmniej mojej złotówki nie zobaczycie, dopóki będzie to funkcjonowało na zasadzie obowiązku i przymusu. Wolę dobrowolnie płacić 39 GBP rocznie do RYA, niż złotówkę opd przymusem do PZŻ. Tak płaci ponad 100 tys. ludzi, pomnóż przez 39 GBP, później przez 4,5 i zobacz ile to kasy w złotówkach. Mógłby tak tez PZŻ, ale wtedy musiałby coś zaoferować w zamian, żeby ludzie obrowolnie płacili składkę. A co oferuje? Pętle na szyję i co raz to nowe obciążenia. Jesteście obrzydliwi w swojej mentalnosci poborcy podatkowego.
W przeciwieństwie do "ludzi Chocimskiej" przedstawiam konkrety, czyli fragment rozliczenia finansowego RYA za rok 2007.
Przychody w GBP:
Składki i darowizny: 2 870 045
Sprzedaż towarów i usług: 4 468 249
Szkolenia, treningi, imprezy: 2 286 580
Dotacje rady sportu: 1 779 701
World Class Programmes (nie wiem jak to przetłumaczyć): 4 322 399
Razem 16 111 860
Wydatki w GBP:
Koszt sprzedanych towarów i usług: 2 423 108
Szkolenia, treningi, imprezy: 2 667 250
Dotacje rady sportu: 44 035
World Class Programmes: 4 332 399
Utrzymanie biur i placówek: 331 205
Koszty personelu (134 osoby): 3 314 010
Promowanie członkowstwa i usług: 906 619
Koszty obsługi finansowej: 87 134
Inne koszty: 1 399 534
Razem: 15 495 294.
A przy okazji, czy ktoś widział rozliczenie finansowe PZŻ?
Krzysztof
Według dzisiejszego kursu tylko 8980 zł.
Jak jesteś dobry, to zatrudnij się. Na stronie RYA są informacje o wakatach.
Przy okazji, czy mógłbyś podesłać rozliczenie finansowe PZŻ? Warto błoby porównać.
Zobacz sobie tutaj http://www.kwasniewska.pl/papiery/papiery.htm i strona oczywiście niepodlinkowana do całości witryny, innych nie daję nie dlatego by były tajne tylko już zdążyłem je wyrzucić. Jak jeszcze coś znajdę to dowieszę.
Krzysztof
PS Daj mi proszę link do tej stronki z wakatami.
K
Jednakże nie zastanawiasz sie dlaczego z twoich podatków buduje się stadiony a zyski z tego czerpią kluby piłkarskie.
Jadąc swoim samochodem zapłaciłeś podobne opłaty, jak płynąc swoim jachtem, z tą różnicą że zapłaciłeś je administracji, a ona dała je na przykład piłkarzom bo prezydent miasta lubi piłkę. Suma tego jest taka sama. Pozostawiam teraz na boku argumenty konieczności i ilości wypadków, bo jestem jakoś dziwnie spokojny że w przypadku zniesienia prawa jazdy ilość wypadków by się wiele nie zwiększyła wzrósł by popyta na dobrpwolne kursy i ... (można by powtórzyć wszystkie Wasze argumenty).
Krzysztof
Pozdrawiam, Wojtek
To już przerabialiśmy 50 lat temu tylko nie 3 miesiące a 6 i jeszce kapitan otrzymywał paszport zbiorowy dla całej załogi na krajówkę.
Dlatego "Karta pływań Morskich" była wielkim krokiem ku wolności
K
Jurek
Obudziłeś sie z krzykiem.
K
Rejestracja w starostwie kosztuje 16 zł. Czy patent będzie kosztował 160 zł? Znowu tylko stać Cię na demagogię? Żadnych wyliczeń, żadnych konkretów, ale wiadomo, że będą droższe, bo tak sobie wymyśliłeś. Było juz kilka odkryć w Twoim wykonaniu, np. "100% fachowców od żeglarstwa jest w PZŻ". Prawda, że piękne?
A tak przy okazji zapytam:
ilu jest poza PZŻ takich kapitanów jak Ty.
Ilu jest poza PZŻ kapitanów z patentem PZŻ.
Ilu jest poza PZŻ ludzi z doktoratami z tematów żeglarskich.
Ile kosztuje Prawo jazdy?
Ile kosztuje rejestracja samochodu.
Rejestracja w starostwie potwierdza "ob XY zapłacił za prawo powieszenia numerów na łodzi". Więcej zachodu jest z rejestracją w OZŻ, nawet aktualną ,która podaje typ i wymiary łodzi.
Krzysztof
Ilu jest poza PZŻ kapitanów z patentem PZŻ.
Ilu jest poza PZŻ ludzi z doktoratami z tematów żeglarskich."
Krótka odpowiedź - WSZYSCY A teraz pomyśl dlaczego:-))))))
Rejestracja w starostwie potwierdza "ob XY zapłacił za prawo powieszenia numerów na łodzi". Więcej zachodu jest z rejestracją w OZŻ, nawet aktualną ,która podaje typ i wymiary łodzi.
Ja mam w swoim "rybnym" dowodzie co następuje:
"Łódź ORION L=5,97m z silnikiem przyczepnym o mocy do 20kW"
Jeszcze jakieś pytania?
K
Już wszedł...
http://www.infor.pl/dziennik-ustaw,rok,2008,nr,72/poz,425,rozporzadzenie-ministra-rolnictwa-i-rozwoju-wsi-zmieniajace-rozporzadzenie-w.html
Raczej 1 pozycja w górę ;-)
http://www.infor.pl/dziennik-ustaw,rok,2008,nr,72/poz,426,rozporzadzenie-ministra-sportu-i-turystyki-w-sprawie-trybu-rejestracji-statkow.html
Par. 2 ust. 2 pkt. 6:
6) rodzaj pomocniczego napędu mechanicznego oraz jego markę, numer fabryczny i moc w kW;
i jest odpowiednia rubryka we wzorze dowodu. Czyli - "po związkowemu". I jeszcze wiele innych niepotrzebnych szykan, za które armator płaci - zdaniem pana Krzysztofa słusznie.
Tymczasem w WOZŻ jak gdyby o niczym nie wiedzieli:
http://www.wozz.org.pl/index.php?menu=43
"Uprzejmie informujemy, że ze względu na brak przepisów wykonawczych Ministra Sportu do znowelizowanej w lipcu 2007 roku ustawy o żegludze sródlądowej, rejestracja jachtów śródlądowych została wstrzymana do odwołania."
Chyba jutro kopnę się sprawdzić jak to jest w realu. W końcu to tak bliziutko od mojej przystani, po przeciwnej stronie Wisły...
W oparciu o jaką podstawę prawną,jak nie ma 53a ?
Jurek
Na co drugim tabliczka "PZEJAŻDŻKI JACHTEM" lub REJSY NA RYBY"
K
K
Ale najpierw nasze hulajnogi zostawcie juz wreszcie w spokoju, tylko pamietaj najpierw, OK?
J.
Krzysztof
Drogi Kwaśniewski Krzysztofie,
99% ludzi rozróżnia bez najmniejszego trudu co jest autobusem a co hulajnogą...
I podobnie bez trudu żeglarze rozróżniają jacht prowadzony przez wynajętego
skippera celem odbycia płatnej wycieczki - od każdego innego jachtu.
Jeśli do tego rodzaju rozróżnienia 0.1% inteligentnych inaczej potrzebuje
"jasnej definicji" - niechże ją tworzą w pocie czoła.
Ale wpierw niech się od...stosunkują od wszystkich żeglujących.
Tak - od tych w "autobusach" jak najbardziej też...
Po prostu - bawcie się w tym waszym PZŻ w te swoje regaty sportowe, po to ponoć
istniejecie (choć bardzo krytyczne zdania słyszę od regatowców na ten temat...).
A od szkodzenia całej reszcie żeglowania - nieistotne "komercyjnego"
czy też nie - raz na zawsze wam WARA!
Mam nadzieję, że się skupiłeś na czytaniu i że tym razem przynajmniej tekst
wytłuszczony zrozumiałeś.
Jakbyś miał kłopot z zapamiętaniem - mogę co jakiś czas powyższe specjalnie
dla Ciebie powtórzyć...
Jaromir Rowiński
K
Piszesz:
„Lubię ludzi którzy posiadają umiejętność polemizowania panie Krzysztofie ,ale przeraża mnie myśl jak polak polakowi chciałby ciągle zaglądać do kieszeni.”
Po pierwsze Polak pisze się z dużej litery, a po drugie mnie nigdy nie interesowały cudze zarobki za wyjątkiem tych co się tuczą kasą z moich opłat. Na przykład trenerzy w dofinansowany z moich podatków „Lechu” zarabiający 10 razy tyle co trenerzy w klubach żeglarskich.
Piszesz:
„ Trochę wyobrażni gdy na mazurach zliberalizowali przepisy to nowych armatorów powiększyło sie o połowę.”
Tu jakoś nie widzę związku przyczynowo-skutkowego.
Piszesz:
„Sam w takiej sytuacji uciekałem w czciny i dzis uważam że zrobiłem dobrze”
Zrobiłeś dobrze, ale ja bym uciekał w trzciny.
Piszesz:
„Dla mnie oto właśnie chodzi by otworzyć się na turystykę morską. Jak to zrobić gdy ciągle jest ktoś kto to tamuje.”
Pewne przepisy ograniczające muszą być, a na pewno tam gdzie wozi się pasażerów.
Piszesz:
„ Wracając do mojej wizji panie krzysztofie jestem zdania że czas uwolnić przepisy do 15m . tak by te Barki nie pływały w NIemczech Francji czy Holandii,a polacy by tam wydawali swoje pieniadze . Cała europa chce u nas pływać tylko na czym na łupinach7,5m ,a gdzie zrobić kibel, prysznic i kabiny do spania na takiej powierzchni . Cała europa ma od 12- 15m bezpatencie czas i u nas na takie zmiany , czas na zarabianie i uproszczenie przepisów najlepiej je wywalić do 15m jesli chcemy by ktoś do nas przyjechał na wczasy na rejsy po naszym kochanym Bałtyku . Jak Europa się dowie to zaczną sami oto sie pytać gdzie są jachty do wypożyczenia w naszych portach.”
I tu jestem za, ale nie uwolnić wszystko co pływa a jedynie łodzie żaglowe i motorowe poruszające się wypornościowo używane wyłącznie na własny użytek - dla przyjemności. Nie przeszkadza mi absolutnie rodzina, czy grupa przyjaciół pływająca sobie luksusowym 19 metrowym jachtem motorowym, pani opalająca się nago na otoczonym płótnem dachu nadbudówki i dzieci baraszkujące na rufie otoczonej siatką. Przeszkadza mi natomiast stara „wenuska” z piątką 10-12 letnich dzieci dzieci i 18 letnim skiperem-niańką, który dwoi się i troi między sterem silnikiem a cumami w wolnych chwilach jeszcze gotuje i naprawia wszystko co się sypie. Przeszkadza mi w Mikołajkach (koło słupa z Orlenem) pod szyldem „BEZ PATENTU”, wypożyczalnia starych motorówek, na których ja – kapitan motorowodny i licencjonowany inspektor techniczny PZŻ boję się popłynąć. A tak trochę nie a propos nie musisz mi pisać „panie” ale wolałbym by "Krzysztof" był pisany dużą literą
Jeżeli śledziłeś prace legislacyjne nad wspominana ustawą to ja postulowałem by nie czarterowane i nie wożące pasażerów jachty były uwolnione bez żadnych ograniczeń mój list do posłów znajduje się pod koniec tego wątku
http://jachting.pl/forum/viewtopic.php?t=132&sid=93ea0f4f5d29cbcea40589f13ef121b2
O uprawnieniach dyskutujemy we wątkuhttp://kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=762&st=0&fload=1
i mam nadzieję że dojdziemy do konkretnych wnioskówPozdrawiam
Krzysztof
Co jest komercją a co rekreacją trwa dyskusja we wątku "Czy zalegalizować prostytucję" http://kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=762&st=0&fload=1 i nie ma sensu przenosić tego do innego. Myślę iż w końcu będzie wypracowany jakiś konkretny model, który będziemy wszyscy tak samo lobować w Parlamencie.
Twoja wizja to wizja świata bez zakazów, moja jest pewną manifestacją dyskryminacji żeglarzy wobec piłkarzy i ich kiboli. Im się daje horrendalne pieniądze a od nas się je wyciąga. Rzucone prze ze mnie pytania pozostają bez odpowiedzi. Wszak nie powinien odpowiadać na nie Mariusz tylko Ci co podejmują takie decyzje.
Oto pytania:
1. Dlaczego ja z moich podatków muszę utrzymywać stadion miejski w Poznaniu wyczarterowany "LECHOWI" za symboliczną kwotę, a klub pieniądze z biletów opłaca trenerów i piłkarzy?
2. Dlaczego ja z moich podatków muszę łożyć na budowę stadionu narodowego we Warszawie?
3. Dlaczego ja z moich podatków opłacam aż pięciu koordynatorów do spraw Euro 2012 i ich biura?
4.Kto naprawdę jest uprzywilejowany PZPN czy PZŻPrzeszkadza mi w Mikołajkach (koło słupa z Orlenem) pod szyldem „BEZ PATENTU”, wypożyczalnia starych motorówek, na których ja – kapitan motorowodny i licencjonowany inspektor techniczny PZŻ boję się popłynąć.
Nie mam pojęcia skąd Pan wziął te "stare" motorówki. Ja w okolicach Mikołajek widywałem istotnie motorówki pływające z szyldem BEZ PATENTU, ale były to nowe jednostki. Ot takie katamaraniki z zadaszeniem, napędzane silnikami (bynajmniej nie wysłużonymi Wiertolotami) o dozwolonej ówczesnymi przepisami mocy.
Chyba że ma Pan na myśli... zdeklasowane Oriony z położonej vis\\\'a vis przystani "Leśna Polana". Być może już w tym sezonie ich problem zniknie, znikł bowiem powód dla którego pozbawiono ich takielunku. Już podczas swojego ubiegłorocznego rejsu gdy 27 lipca schroniłem się trzcinach w okolicach tej przystani przed nadciągającą burzą (trzeba być kompletnym idiotą aby w obliczu nadciągającej chmury tkwić a co dopiero zdążać ku mikołajskiej "betonce" co było widać w TV niespełna miesiąc później) zajrzałem na chwilę na przystań aby zawiesić ogłoszenie "Samosteru" o zniesieniu obowiążku rejestracji i przeglądów. Przy okazji zawiadomiłem, że jak wszystko dobrze pójdzie, za rok będzie można wypożyczać bez patentu Oriony znów w roli żaglówek. Poszło jak wiadomo dobrze, a czy w wypadku ponownego wyposażenia tamtych "motorówek" w maszty znajdą one amatorów - a to już zależy od tego czy właściciele utrzymają jakieś minimum przyzwoitości co do ich stanu. W przeciwnym razie - niefortunni klienci poszukają sobie czegoś nieco drozszego ale dużo lepszego. Mazury to nie Zegrze w cieniu ogromnej Warszawy, toteż nadwyżka podaży nad popytem jest tam wystarczająca...
K