Przez kilka dni w okienku panował spokój - jeżli nie liczyć potyczek pod newsem Mirka Czernego. Mirek pisze, że wybacza mi "upierdliwośc". No chyba - gdyby nie takie tytuły i zaczepki "na niebiesko" - nie miałby tylu czytelników.
A więc w "okresie spokoju" wizytowałem Zalew Wislany, jako że w III wydaniu locyjki oczekujecie możliwie najświeższych informacji. Takich wprost "z ostatniej chwili".
Kilka migawek i wybranych obserwacji.
KĄTY RYBACKIE. "Wilcze oczy, popie gardło, co zobaczy to by zżarło". Chodzi oczywiście o apet inwestycyjny. Moim zdaniem - ruszenie robót w Kątach tak szerokim frontem było błędem. Cały port dokumentnie rozkopany. Roboty prowadzone są na nabrzeżu wschodnim, a port praktycznie jest wyłączony z eksploatacji. Czynne jest tylko nabrzeze pasażerskie (wycieczkowiec "Krystyna" z przemiłym kapitanem i załogą). Powitali mnie okrzykiem - "kiedy nowe wydanie?". Gospodarz eksploatacyjny portu - WOPR, jeszcze nieczynny (a wlaściwie gdzie ma być czynny?). Bosmanat Urządu Morskiego na posterunku, tylko nie wiem po co ?
Dyrektor Centralnego Muzeum Morskiego Jerzy Liwin prawdę powiedział na uroczystości "Conradów". Muzeum Zalewu Wiślanego rzeczywiście działa (w pawilonach po "Intersterze"). Szefem jest dawny pracownik JKM "Neptun" - Jacek Bielecki. W dawnym "Barkasie" - nowe porządki. To znaczy znowu ma tu być prywatna przystań. Roboty czerpalne w baseniku są już na ukończeniu.
Pogłębiony basen w miejscu dawnej przystani "BARKAS" w Kątach Rybackich czeka juz na pomosty.
KRYNICA MORSKA. Cisza spokój, tylko żółty balon nad portem. Krynica budzi u mnie uczucia ambiwalentne (nie nie chodzi o "warunkową wrogośc" w stosunku do Kanału Z-Z). Z jednej strony podziwiam liczne nowe pensjonaty o gustownej architekturze, a z drugiej - duża ilość jarmarczych bud nawet przy "High Street" (z ohydną "kogą" na czele) budzi u mnie uczucie wstrętu. Z niedowierzaniem sfotografowałem tablicę z nazwiskiem ulubieńca wszystkich kolejnych burmistrzów i rajców miejskich. Chodzi o ulicę honorującą zasłużonego agenta NKWD.
Architektura bud przy "Krynica High Street" Krynica kocha generała NKWD
Pirsy portu jachtowego nie doczekały się nawierzchni, latarnie na nich szczytach straszą wybebeszonymi kablami. W porcie zastałem na wodzie około 10 prywaciarskich jachtów - wychuchanych, wypielęgnowanych, wypolerowanych - starych i stareńkich. Piłem kawę na kultowym "Swanie", doglądałem "picowania" odnowionego "Talizmana", doceniłem polerowanie "Emila". Na wyblakłej tablicy klubowej - regulamin z przystani z przypomnieniem, że zaraz po zacumowaniu należy zgłosić się w Bosmanacie i coś tam jeszcze o wyposażeniu zgodnie z Kartą Bezpieczeństwa.
Bosmanat nadal w dotychczasowej dostojnej siedzibie a jakże - ma się dobrze. Podobno ma 1,5 etatu. Pytam ludzi w porcie - "a co właściwie Bosman ma tu do roboty?" Chwila milczenia - "no jak to ? - odprawia statki".
PIASKI - jak zwykle ciche i zapiaszczone, tyle że już bez biura Bosmana i bez punktu obserwacyjnego Straży Granicznej (przesunęli się bliżej źródła zagrożeń). I znowu uwaga techniczna - gdyby zamiast palisady wzdłuż brzegu zbudowano ostrogę osłaniajacą port od strony południowej - zapiaszczenie napewno uległo by zmniejszeniu. Ale do kogo ta mowa ?
TOLKMICKO - W Bosmanacie nadal rzadzi pani Maria Kozłowska. I tym razewm nie pozwoliła się sportretować. A taką miła ma buzię. Firma CONSERVICE buduje nabrzeże przed nabrzeżem. Między głowicą, a odcinkiem "ciężkim" - fragment niski, przeznaczony dla jachtów. Statki białej floty na razie do Tolkmicka nie zawijają z powodu "niemozności" wydzielenia dla pasażerów "korytarza" wzdłuż płotu firmy mrożonkowej. W hali na zapleczu nabrzeża czołowego (południowego) - powybijane szyby i cisza. Z wieży obserwacyjnej zniknęła budka i przybyło anten.
Tolkmicko - nabrzeże przed nabrzeżem (budowa). Na pierwszym planie budka pomiarowa IMiGW
KADYNY - dalszy postęp odbudowy konstrukcji hydrotechnicznych. Podobno coś już pogłębiono, ale nie było z kim na ten temat porozmawiać. Nawet ciecia nie zastałem.
Kadyny - falochron (po prawej stronie bedziecie cumować) Kadyny - piaszczysty pirs i plaża (po lewej)
SUCHACZ - przebudowa generalna. Wysokie (jak na Zalew) nabrzeza cumownicze, kamienne narzutowe nabrzeże skarpowe. Roboty także prowadzi CONSERVICE. Roboty czerpalne w toku. Urobek przesyłany hydraulicznie na odkład wzdłuż brzegu. Nim się zieloni "protestanci" obudzą - będzie po wszystkim. W porcie ma być 1,7 m, na podejściu 2,0 m. Działa także przystań jachtowa na południowym brzegu.
Suchacz z nowymi nabrzeżami (w budowie).
KUPTA - bez zmian, jeśli nie liczyć ubytku drzew.
NADBRZEŻE - Basen pogłębiono, linie brzegowe wyprostowano i umocniono. Wojsko siedzi tu po staremu, pomost zmurszał i rozpadł się. W narożu południowo-zachodnim powstaje przystań filialna elbląskiego jachtklubu "Wodnik". Teren już splantowano, ogrodzono, uzbrojono instalacyjnie i zbudowano pomost.
Nadbrzeże - uregulowany basen i nowy pomost przystani "Wodnika"
KAMIENICA ELBLĄSKA - czas zastygł w bezruchu. Wspaniały plener do kręcenia filmów z okresu PRL.
W Kamienicy wszystko po staremu
ELBLĄG. Harcerski Ośrodek Wodny ma się dobrze. Już cała zatoczka przystani klubowej ma pomosty. Dominują oczywiście jachty prywatne. HOW-em od 3 lat rządzi z powodzeniem harcmistrz Mariusz Gągalski, który "żadnej pracy sie nie boi". Zastałem go podczas koszenia trawy piekielnie hałasujacą maszyną. W drugim wielkim elbląskim jachtklubie, czyli w "Wodniku" wszystko w porządku. Wlazłem po drabinie na dach przyległej do basenu hali przemysłowej - fotki prawie jak z samolotu. Po latach spotkałem "Kubę" z jachtu "Fatum".
Elbląg - nowy pomost cymowniczy w HOW "Bryza" Elbląg - "Wodnik" z wysokości dachu
W wizytowanych przystaniach rozdawałem "bryk Klocka", czyli czego już nie musicie. Z przerazeniem stwierdzam, że znajomość sukcesów liberalizacji jest żadna. Bardzo wielu spotkanych żeglarzy przyznawało się, że nie czytują ani "Żagli", ani "Jachtingu", a o witrynie www.kulinski.gdanskmarinecenter.com nawet nie słyszeli. Komandor pewnego jachtklubu ubolewał nad skłóceniem środowiska i dawaniem posłuchu anarchistom - podważającym autorytet Związku. "No bo panie - nie możemy się zgodzić, aby tak bez prawa jazdy ..."
Ciekawostki.........
A to tak na deser
Optymistycznym akcentem było życzliwe zainteresowanie elblążan postępem przygotowań do budowy Kanału Z-Z.
Tu klik rankingowy
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Budowlańcem nie jestem, ale zawsze wydawało mi się, że budowę rozpoczyna się od fundamentów a nie od dachu. Najpierw tzreba zainwestować, a później mikęć efekty inwestycji. Czyli najpierw muszą powstać mariny i przystanie, a póxniej pojawią się tam jachty. Bo czego mają szukać bez tego?
Druga sprawa, to nie bardzo rozumiem, co Ci przeszkadzają Niemcy, Duńczycy czy Szwedzi? Kompleksy jakieś masz? Niech przypływaja jak najczęściej i zechcą zostawiać swoje pieniądze, tak jak nasi żeglarze zostawiają je w Chorwacji, Grecji, czy w Szwecji. To jest biznes kolego. Polega on na tym, że oferujesz produkt lub usługę i cieszysz się, że znalazłeś klienta. Gdziekolwiek on by nie był. Inna sprawa, ze rozsądne państwo stara się zapewnić warunki prawne do rozwoju danej działalności gospodarczej. A nasze jakby na tego nie dostzregało.
Bez portów i zaplecza nie ma co liczyć na rozwój turystyki i wpływy .
Spróbujcie wejść do Fromborka i zostawić jacht aby iść na zwiedzanie miasta.
Albo nie ma miejsca albo jakiś miejscowy " żeglarz " przestawi go Wam w czasie waszej krótkiej nieobecności tak , że będzie tłukł o beton bo nawet nie przewiesi odbijaczy.
To on jest na swoich śmieciach a Ci co przypływają to nie goście i potencjalni klienci tylko wrogowie.
Usłyszałem - nie zależy nam aby do nas przypływali inni bo jest słaba infrastuktura , a za chwilkę , że nie chcą rozwoju infrastuktury bo ona ściągnie ludzi i złodziejstwo.
Pomyślałem , że każdy sądzi po sobie - szczególnie po tym przestawieniu jachtu.
Niezależnie do tego warto pływać po Zalewie Wiślanym i nie wszyscy są tak wrogo nastawieni.
Pozdrawiam
http://sport.onet.pl/0,1248750,1741576,druk_wiadomosc.html
http://www.sailing.org/23159.php?PHPSESSID=ff80fb2ad0c17bf0945cf896c489dca6Jak nie będzie kasy w Okręgach na pracę u podstaw to już Oni nie będą mieli następców.
Widzę że tak jak ja od wszystkiego dochodzę do podziału jachtów tak Ty a propos wszystkiego piszesz o bezpatenciu na wszystko co pływa do 15 m. Nawet przy okazji budowy portu.
K
Szanowny mój imienniku,
Zamiast przytaczać w kólko tego rodzaju argumenty (zupełnie nie związane z tematem, ja czytając jakiś post zaczynam sie zastanawiać kiedy pojawi się Twój komantarz o wyższości PZŻ....) - lepiej zastanów się może ile w Posce przybyło jachtów dzięki haraczom pobieranym w różnej formie przez organizację, w której wladzach działasz!
I pisz na temat - a widzę, że ktokolwiek i gdziekolwie, na dowolnym forum, użyje słów "patent" , to można gwarantować, że pojawi się Twój komentarz. Muszę przejrzeć forum organizacji zajmujacych się patentami (tymi nie zwiazanymi z żeglarstwem).
Pozdrawiam
Krzysztof Jesionowski
Zauważ iż mój przedmówca w każdym newsie pisze o bezpatenciu na wszystko co pływa do 15 metrów.
piszesz:
"ile w Posce przybyło jachtów dzięki haraczom pobieranym w różnej formie przez organizację, w której władzach działasz!"
Myślę iż opłaty rejestracyjne na rzecz PZŻ nie miały na to żadnego wpływu. Pewien myślę iż niewielki wpływ miały egzaminy i to nawet nie tyle opłaty ile sporo niepotrzebnego materiału.
Zauważ kiedy i dla kogo został stworzony taki a nie inny regulamin stopni.
Został on stworzony w okresie , kiedy jachty prywatne wykorzystywane rodzinnie stanowiły niewielki odsetek. Gro jachtów było klubowych, na których pływało w większości grono nieznających się ludzi. Pod opieka opatentowanej kadry.
Jeszcze raz powtórzę iż ośmieliłem się napisać już w 1981 roku, że zamiast liberalizacji żeglarza należało uwolnić od obowiązku posiadania patentów skiperów jachtów prywatnych, wykorzystywanych na własny użytek.
chcesz to pogadamy o tym na priv adres masz tutaj http://www.kwasniewska.pl/kontakt.html
Zapraszam Cię jeszcze do obejrzenia nowych galerii http://www.kwasniewska.pl/kontakt.html .
Właśnie to jest to o czym mogę się wyrażać jako członek Zarządu w sprawach pozostałych mogę się jedynie wyrażać jako szary żeglarz.
pozdr.
K
http://www.kwasniewska.pl/galeria.html
Czy nie przychodzi Panu nigdy do glowy, ze zeglarza-turyste, ktory zmuszony byl latami placic za "opieke" zwiazkowych dzialaczy moga absolutnie nie obchodzic sprzawy "nastepcow" czy tez "pracy u podstaw"...?
Nie przyszlo Panu do glowy, ze taki ograbiany latami turysta-zeglarz szuwarowy czy morski moze miec szczegolnie gleboko gdzies sprawy "kasy w okregach"...?
Czy uwaza Pan moze rowniez, ze kazdy posiadacz roweru ma obowiazek dbac o nastepcow Szurkowskiego? Czy kazdy potencjalny narciarz musi lozyc kase "do okregu" - dla podtrzymania "pracy u podstaw" z przyszlymi Malyszami? Zaczynam sie bac, mam wszak jeszcze w domu lyzwy, wrotki, rakiete tenisowa, kilka pilek, hantle, luk i szachownice...
Taniej wyjdzie jesli pozycze Panu Krzysztofowi mlotek - niech sprobuje wybic sobie raz na zawsze dotowanie zawodnikow przez turystow. Dotowanie przez "kase okregow" niech sobie wybije mocno i na wszelki wypadek kilka razy...
Marek
Analogicznie, jak płynie np. Rodzina Wielopokoleniowa, to na śuzowanie np. Conrada 1600 na wodza mianowany jest pokładowy jamnik, albo noworodek, albo zasłużony dziadzio ze zbowidu i też będzie ulga. Uff jaka ulga.
Mała uwaga do Twojego tekstu: na przestrzeni ostatnich dwóch lat statki białej floty regularnie pływały do Tolkmicka. Statek "Daria" miał tu swoją stałe nocne miejsce postoju, rano wypływał z Tolkmicka do Krynicy i wieczorem wracał.
Pewną ciekawostką jest też to, że "Daria" regularnie, dwa razy w tygodniu zawijała także do Piasków
Wydaje mi się, że statki pasażerskie w regularnej żegludze nie zawijały wcześniej do Piasków dobrych kilka dziesiątek lat.
Teraz jeszcze informacja na temat otwarć mostów zwodzonych na szlaku Wisły Królewieckiej I Szkarpawy. W zasadzie to chyba temat na oddzielnego newsa.
Od sezonu 2008 mosty na Wiśle Królewieckiej będą otwierane w stałych godzinach. Linie wysokiego napięcia na całym szlaku zostały podniesione do wysokości 16 metrów.
Od 22 czerwca do 15 października będzie czynny most Wiśle Królewieckiej w Sztutowie, w godzinach: 10.00, 12.00, 14.00, 16.00, 18.00
Natomiast w Rybinie most na Szkarpawie będzie otwierany od 22 czerwca do 15 października w godzinach: 09.00, 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00
Do 21 czerwca według dotychczasowych godzin.
Poza sezonem: 10.00, 14.00
a sąsiedni most w Rybinie na Wiśle Królewieckiej od 22 czerwca do 15 października w godzinach:
10.00, 12.00, 14.00, 16.00, 18.00
Godziny otwarć zostały ostatnio uzgodnione na spotkaniu na którym byli obecni przedstawiciele środowiska żeglarskiego i między innymi niżej podpisany. Zostaną wprowadzone w życie, ewentualne niewielkie zmiany są jeszcze możliwe na wniosek Urzędu Żeglugi Śródlądowej.
W przyszłym roku oczywiście mosty na Wiśle Królewieckiej będą otwierane wcześniej,
Szczegółowe godziny pracy mostów, śluz, pochylni są tutaj:
http://www.zalewwislany.pl/?str=wiecej&nr=3&id=56
Z pozdrowieniami, Piotr Salecki
Czy z tych ustalonych godzin powinniśmy sie jako żeglarze cieszyć ? Wątpię - nie jest to żaden postęp w rozwoju turystyki wodnej. Mam małą niekomercyjną przystań między mostami w Rybinie i Żuławkach i tu garażuje, ale jednak czesto pływam w Holandii w Niemczech. Dlaczego ? - Bo tam czuję sie "wolny" . Mosty pracują w określonych godzinach , ale w godzinach pracy w 95 % są otwierane gdy dopływa do nich jednostka która chce przejść na drugą stronę. Nie czekałem na otwarcie mostu nawet w środku miasta np. Lemmer czy Herenhavn dłużej niż 5 minut w miejscach o dużym ruchu drogowym. Obsada mostów jednoosobowa , jedynie w czasie pracy mostu. Most otwiera urzednik w krawacie dostosowując moment otwarcia do sytuacji drogowej i wodnej. Robi to fachowo uwzględniając przerwy w ruchu drogowym , wpływ świateł drogowych w pobliżu a także kierunek wiatru dla oczekujących jednostek . Każdorazowo otwarcie mostu sygnalizowane jest sygnalizacją świetlną - nas na to nie stać , a jeżeli już próbujemy to zrobić tak jak na nowym moście zwodzonym w Żuławkach robimy to niezgodnie z przepisami. . Zastanawiałem sie czy warto poruszac ten temat. Ja rozwiazałem swoje problemy - przebudowujac nadbudówki - skończyły sie problemy - jestem "niski" - ale co mają zrobić "masztowcy": Czyż nie kuriozalne jest ustalenie godzin otwarcia mostów poza sezonem - kiedy Szkarpawą , jeżeli już , to przechodzi dziennie jeden jacht. No, ale powinien on odczekać - mimo , że ruch drogowy jest po sezonie znikomy. Gdzie bedziemy oczekiwali na otwarcie mostu w Żuławkach - nie tylko nie ma pomostów postojowych , będących normalnym elementem zwodzonego mostu , tylko tym razem się o tym zapomniało - ale jak nie miało sie zapomnieć , gdy założenia techniczne do tej inwestycji przygotowywały służby drogowe a opinie administratora drogi wodmnej nie zostały uwzględnione. Aby było jeszcze ciekawej - po obu stronach zwodzonego mostu postawiono znaki zakazu cumowania na odległość 400 m. Jedynym wytłumaczeniem reglamentowania czasu otwarcia jest fakt , że nowo wybudowany most zwodzony w Żuławkach otwiera sie i zamyka w cyklu 4 krotnie dłuższym od mostów na drogach wodnych Europy Zachodniej a 3 krotnie dłuższym niż starych mostów w Rybinie lub Sztutowie. A gdzie godziny otwierania mostu "stale zamkniętego " kolejki wąskotorowej w Rybinie - to jest rzeczywista przeszkoda i postrach żeglarzy. Marzy mi się aby jak w czasach bezpośrednio powojennych połaczenie wodne Rybina - Gdańsk pod Żurawiem trwało 3,5 godziny . Mielibyśmy prawdziwą turystykę gdańszczan nad Zalewem.
Janusz znad Szkarpawy
Każdorazowe otwieranie "na żądanie" w sezonie mogłoby doprowadzić do paraliżu ruchu drogowego na mierzeję - pamiętajmy i o innych użytkownikach mostu. Jak by to zrobić, gdyby przypłynęło na przykład pięć jachtów w ostępach 10-minutowych? I co ustalać jakieś dodatkowe zasady, że most otwierany na żąanie, ale nie częściej niż dwa razy na godzinę czy coś podobnego? Jeżdżę tamtędy w sezonie często samochodem i widzę jaki jest tam ruch samochodów.
Teraz most w Rybinie będzie otwierany praktycznie co godzinę - raz jeden na Szkarpawie a raz drugi na Wiśle Królewieckiej. Jak płyniemy z Gdańska mamy co godzinę otwarty któryś most.
Ostatecznie nie jest to aż tak długie oczekiwanie!
Jeśli natężenie ruchu wodnego będzie wzrastać, operator mostów deklarował na spotkaniu, iż w przyszłym roku może zwiększyć liczbę pracowników, obsadzić każdy most pracownikiem i wtedy mosty byłyby otwierane jednocześnie, na przykład co godzinę.
Nie jest prawdą również, że most kolejowy w Rybinie jest "stale zamknięty". Odwrotnie, od czasu reaktywowania kilka lat temu ruchu na Żuławskiej Kolei Wąskotorowej, ponieważ jestem również miłośnikiem kolei i kolejowym hobbystom, zwróciłem uwagę zarządzającym kolejką (a nie jest to już PKP!), żeby zmienić zasady otwierania i zamykania mostu. Otóż teraz jest on stale otwarty dla ruchu wodnego, a zamykany jest jedynie na czas przejazdu pociągu!
Jeśli jest lub będzie inaczej, proszę o informacje!
z pozdrowieniami
Piotr Salecki
Pozdrowienia.
Szanowny Panie Piotrze . Pożyjemy w 2008 - zobaczymy . W jednym musze przyznać racje - załoga mostu w Rybinie jest wyjatkowo przyjaźnie nastawiona do wodniaków. Mam w tym także swoją małą zasługę - niektórych z nich zaraziłem żeglowaniem i wiedzą co to znaczy czekać na otwarcie mostu w spychajacym wietrze i mizernych możliwościach przybicia do brzegu. Aż lepiej aby ich wodzowie nie wiedzieli ,że chwalimy ich za zbytnie sprzyjanie żeglarzom. Co do formalnych godzin otwierania mostów poza sezonem dalej upieram sie , że jest to przejaw formalizmu i zarzędzomania. Most waskotorowy sprawia kłopoty w niedziele i święta . Proszę popróbowac. Zapraszam do odwiedzenia przystani na szlaku Szkarpawy na kilometrażu 3+550 będziemy mogli przedyskutować te tematy pobrzękując szkłem a nie szabelką.
Janusz znad Szkarpawy
Na stronie ISAF (międzynarodowej federacji żeglarskiej)
http://www.sailing.org/23159.php?PHPSESSID=ff80fb2ad0c17bf0945cf896c489dca6
Na portalu ONET
http://sport.onet.pl/0,1248750,1741576,druk_wiadomosc.html
pozdr
K
K
http://sport.onet.pl/0,1248750,1741576,druk_wiadomosc.html
Przeciez w tych Panskich linkach pisza o jakis wyscigach lodek mieczowych - a przedmowcy narzekaja na niedorozwoj zeglarstwa.
Co ma piernik do wiatraka?
M.
Świerczewskich jest wielu. Może to jakiś miejscowy zasłużony dla miasta i okolic?
Pozdrowienia.
AD