DRYFOWANIE NA SUNDZIE

Nasz szwedzki Korespondent - kpt. Mikolaj Frisch wreszcie się odnalazł. Bardzo dawno czytaliscie jego newsy. Tym razem przysłał mały horrorek z happy endem. W sam raz na okres kanikuły. A tak na marginesie - szanowny Don Miko - lenisz się !

PS. Ciekawe jak szwedzkie władze powitały staruszka (jakiś mandacik, prawko ... ?_.

Klik na pobudzenie aktywności Don Miko
Kamizelki i żyjcie wiecznie !
Don Jorge

______________________________
Hola Don Jorge,
Wakacje tuż tuż, więc oto przygoda wakacyjna rezolutnego staruszka opisana w dzisiejszych wiadomosciach ze Skanii w dzienniku Kvällsposten:
Skåne 29 jun 16:51
Co zrobic, gdy czlowiek znajdzie się w niewlasciwym kraju bez grosza przy duszy? 78-letni Szwed wzmocniony dunskim zlotym Elephantem nie martwil się brakiem pieniedzy, ani tym, ze nie mial czym zaplacic za bilet z Helsingor do Helsingborga. Jako, że nie brakowalo mu fantazji - podwędzil małą łodeczkę wiosłową, odplynal od dunskiego brzegu i skierowal się w strone ojczystej Szwecji. Niestety po drodze nie starczylo mu sił na wioslowanie i zasnął mając nadzieję, że prąd zniesie go do Szwecji.


Elephant, jak sama nazwa wskazuje - przeznaczone jest dla ludzi jak słonie.   Testowałem, testowałem.


Postawil na nogi caly Duński Kustbevakning (Straz Ochrony Wybrzeża), którzy że zdumieniem zauwazyli samotna lodeczkę, plywająca niefrasobliwie po jednej z najruchliwszych cieśnin świata. Duńczycy podplynęli i delikatnie zaholowali go do najbliższej mariny gdzie zapewnili mu spokojny sen i wypoczynek. Gdy otrzeźwial wsadzili go na prom i machając przyjaźnie posłali go do domu...
Tak, piwo duńskie bywa zdradliwe...polskie zreszta tez..

pozdrawiam
Don Miko
Goteborg

Komentarze
Och staruszki! Krzysztof Klocek z dnia: 2008-07-03 10:10:39