Posiadania fantazji i poczucia humoru należy pozazdrościć "neptunowcowi" Hubertowi Terentiewowi. Jako uparty i zamiłowany "penetrownik" szkierów północy postanowił ożenić się w czasie rejsu do Oslo. Huberta i Mikołaja Tułowieckiego (świadek) znacie jako wytrawnych i nagradzanych za dzielnośc żeglarzy małych łódek (najpierw Giga, później C-760RT). Do ożenienia się z piękną i małomówną (na razie, na razie !) Katarzyną potrzebny był jednak jacht normalnych rozmiarów. I takim jest właśnie "CULEBRA III" - po hiszpańsku - żart. Ale ślub w Oslo odbył sie na serio.
Gratuluję i liczę, że się do mnie przyłączycie. Mama Huberta wreszcie doczeka się wnucząt (podobno o tym marzy od dawna).
Ślubna fotografia do powieszenia na ścianie
A więc młoda para miodowy urlop spedza w norweskich szkierach. Hubert narzeka, że obok kotwiczy duzo innych jachtów. No cóż - trzeba było się z tym ślubem pośpieszyć - w czerwcu tłoku nie ma. Miesiąc miodowy dopiero się rozpoczął, a Hubert ma juz dwa żebra pęknięte. Ani chybi będą bliźnięta.
Miesiąc miodowy w szkierach
Na fotografi zauważcie zróźnicowanie szerokosci pasków na koszulach Pana młodego i weselników. I jeszcze coś jest do zauważenia. Teraz pozostał do ożenienia Mikołaj - tak, tak ten sympatyczny, uśmiechnięty nieśmiało blondynek.
Klik dla Młodej Pary !
Kamizelki i żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Drogi Jacku i wszyscy panowie,używając cytatu z Seksmisji TO DZIAŁA !!! Pozdrawiam z lochów Galerii Bałtyckiej gdziem zawodowo został zesłany.