Jeden z moich przyjaciół posiada naprawdę ciekawą łódkę. Na tle szkaradnych, ale modnych teraz mydelniczek z retroussowymi rufami (wzorowananymi na kształcie łyżki koparki przedsiębiernej) - ta łódka prezentuje się wspaniale. Naprawdę zwraca uwagę linią, wdziękiem i elegancją. Została zbudowana wcale nie tak dawno, bo w 1987 roku. Jest kopią duńskiego szpicgata z 1934 roku. Projektant - Georg Berg. Dwumasztowa, ożaglowanie typu kecz. Kadłub z laminatu, pokład drewniany. Długość 8,59 m, szerokość 2,8 m, zanurzenie 1,45 m, wyporność 3,8T, stacjonarny czterocylindrowy silnik wysokoprężny, o mocy 21KM, typ KUBOTA V 800-B. Zbudowany jest solidnie, mocno i bez obaw można tym jachtem wyruszyć na ocean.
Prawdzwie zazdroszę gustownej perełki. Takie łódki kiedyś wrócą, tak jak dziewczyny, które przeproszą się z sukienkami. Zobaczycie.
Kto podziela mój zachwyt - niech kliknie tu (policzymy).
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Hę?????
Czyżbyś sugerował, że wyłącznie nowoczesne jachty są dzielne, a klasyczne nie? Może podasz jakąś podstawę takiego stanowiska. Rozumiem, że te które mają ponad 100 lat i jeszcze żeglują, to tylko dlatego, że... (nie wiem w końcu dlaczego).
Dzielność morska jachtu to suma bardzo wielu,czasem nieco sprzecznych ze sobą, cech. Na ten temat powstają książki o wymiarach potrójnych cegieł, więc nie miejsce tu na dogłębną dyskusję.
Ale warto zwrócić uwagę na kilka faktów:
1.Współczesne jachty są szersze i wyzsze od "tradycyjnych",
2. Współczsne materialy (przedewszstkim żagle i liny) są o wiele wytrzymalsze niż "tradycyjne".
Oba te czynniki mogą byc istotnym elemenem większej dzielności współczesnych konstrukcji, ana pewno sa elementem lepszego samopoczucia żeglujących na współczsnych jachtach w stosunku do "tradycyjnych". Stąd uogólnienie, które się pojawiło. Jak każde uogólnienie - zbyt ogólne.
PS. A łodeczka jest piękna...
2. Współczsne materialy (przedewszstkim żagle i liny) są o wiele wytrzymalsze niż "tradycyjne".
Oba te czynniki mogą byc istotnym elemenem większej dzielności współczesnych konstrukcji, ana pewno sa elementem lepszego samopoczucia żeglujących na współczsnych jachtach w stosunku do "tradycyjnych". Stąd uogólnienie, które się pojawiło. Jak każde uogólnienie - zbyt ogólne."
Nie dość, że zbyt ogólne, to jeszcze do tego (sorry!) głupie. Wiara w to, że tylko hi tech wpływa pozytywnie na dzielność jachtów nie ma uzasadnienia w praktyce i jestem w stanie podać mnóstwo przykładów, że jachty nowoczesne są często mniej dzielne od tradycyjnych.
A mocniejsze liny i żagle ... do właściwości nautycznych (poza tym i one nie zawsze są o tyle lepsze od tradycyjnych, co droższe).
Robert
PS: te nowoczesne hi tech najlepiej wpływają na samopoczucie... sprzedawców.
Będąc w jakiejś marinie obojętnie przejdę obok tych nowoczesnych jachtów, natomiast zatrzymam się z pewnością przy klasycznym szpicgacie. Zresztą mam wrażenie, że nawet "plastiki" , te mające po 30 i więcej lat, dają się bardziej lubić od współczesnych pływających pokoi hotelowych. Może takie odczucia mają tylko starzy żeglarze? Może to jest nasz sentyment do wspomnień z młodości? Ciekawe, czy młodzi żeglarze też odczuwają to przywiązanie do jachtu, potrafią w nim widzieć coś więcej niż kompozycję z plastiku, drewna i metalu?
Dwa dni temu wpłynął do Ustki niemiecki żaglowiec "Fridjotf Nansen"; schronił się przed sztormem. Trzymasztowy szkuner rejowy, sporo większy od "Zawiszy Czarnego". Kadłub nie zachwyca pięknymi liniami, ale takielunek wygląda wspaniale. To też coś ze starego piękna....
Moja HOLLY została zbudowana w Anglii w 1976 roku. Ma więc swoje lata. Gdy jednak patrzę na to, co wypuszczają stocznie obecnie, to w tej wielkości (6,32 m.) nie widzę konstrukcji za którą chciałbym się zamienić - nawet za nową.
Edward Zając
Co do dzielności: wydaje mi się że kiedyś jachty były dzielniejsze, jednak były też wolniejsze. Współczesne jachty, pogardliwie nazywane mydelniczkami, patelniami i wydmuszkami pływają dużo szybciej w przeciętnych warunkach pogodowych. Nie ma co się oszukiwać: taki np. Sun Fast 3200 w zdecydowanej większości przypadków będzie sobie pływał wokół Albin Vegi. Ale jak miałbym się wybrać na poważny rejs w ryczące n-dziestki to bym wybrał Albin Vege. Masowy klient uprawia jachting. Pływa sobie w dzień od portu do portu przy ładnej pogodzie. Jemu nie potrzeba pancernika typu J-80, który przy 12B będzie sobie spokojnie płyną 4.5 knota. W taką pogodę masowy klient siedzi w barze i popija drinki. Myślę że to główna przyczyna zmian konstrukcji jachtów...
Pozdrawiam (w kamizelce będąc :)
Piotr
Tutaj mogę się zgodzić, że stylizacje polegające na dodawaniu dekoracji w postaci klasycznych elementów nie stanowią o lepszej dzielności, a często o gorszej, bo np. podwyższają środek masy zmniejszając stateczność, ale jachty klasyczne i wzorowane na klasycznych są równie dzielne, jak nowoczesne.
Aloha!!! :-)
Robert
Czy znjdzie sie dla nich miejsce w ktorym mozna bedzie je podziwiac?
Czy nie warto zachowac tego kawałka historii dl przyszłych pokolen?
Pozdrawiam,
Marcin
Mo(rz)że chociaż spis jednostek wartych zachowania tak aby było wiadomo co się z nimi dzieje i aby ktoś z pasjonatów miał szansę je uratować?
Jednak najlepszym wyjściem będzie stworzenie miejsce gdzie zasłużone czy ciekawe konstrukcyjnie jachty znajdą swoje miejsce "na emeryturze". Jakaś forma muzeum czy cóś gdzie będzie można przekazywać zbiory dotyczące żeglarstwa zanim przepadną na allegro.
R.
Spis takich łódek, to może niezły pomysł, ale nie wiem kto ma prawo gromadzić takie dane, bo spis miałby tylko wtedy sens, gdyby w spisie oprócz nazwy łódki , był właściciel, adres i jakiś kontakt. Inaczej to sztuka dla sztuki.
Podpowiem Ci : pomysł jest na tyle ciekawy, że działaj i zrób taka listę, dowiedz sie co jak od strony prawnej i działaj:)
Co do muzeum, to chyba przesada. Myślę, że ludzi oglądajacych takie rzeczy byłoby na tyle mało, że muzeum sie nie utrzyma. Pozatym jachty maja pływac a nie stac w muzeach:)
Maciek
Jednak nie masz racji co do tego, że to tylko ich sprawa. Jest to część naszej historii i takie jednostki mozna i nalezaloby od takich właścicieli przejmowac (oczywiście na drodze legalnej :-D tzn wykupienia)
Jezeli piszesz ze w muzeum jachty nie powinny sie znajdowac, hmm.. Nie wszystkie mogą jeszcze pływać a lepiej chyba, żeby ktoś sie nimi zaopiekowal nizby mialy gnic na kei?
Poza tym tego typu muzea są powszechne poza Polską i pomagaja zachowac nie tylko jachty ale i wszelkie zbiory żeglarskie. Są także w stanie samofinansować sie.
Robert.
Podobnie jeśli ktos sensowny bedzie takie jachty przejmował. Pod warunkeim, ze za własne pieniadze a nie państwowe, czyli moje, Twoje itp.
I ostatnie "polskie osiagniecia zeglarskie" to mity i legendy . Owszem kilka znaczacych osiagnięc było, ale pisanie jak kolega Adam, ze są znaczące nawet w porównaiu z żeglarskimi potęgami to żart.
Maciek
muzeum w takiej formie o jakiej mówimy nie jest przecież jedynie dla żeglujących, chociaż masz po części rację mówiąc o milionach w innych krajach. Tylko, że są to nie tylko osoby żeglujące ale przede wszystkim wychowywane w kulturze morskiej. U nas brak takiego zaangażowania w sprawy morskie, jednak to właśnie winno być inspiracją do tworzenia tego typu obiektów promujących tą kulturę wśród nie żeglarzy.
Co do polskich osiągnięć żeglarskich. Ta wypowiedz może być interpretowana w formie żartu. Chodzi tu raczej o to, że pomimo tak krótkiej historii morskiej naszego narodu mogliśmy pewne osiągnięcia uzyskać. I o to w tym porównaniu chodziło. Mamy swój ślad w historii żeglarstwa wśród krajów z wiekową tradycją morską.
Robert K.
A są to osiągnięcia niewątpliwie duże nawet w porównaniu do starych "potęg morskich". Polska z niewielką historią i tradycją morską osiągneła naprawdę wiele lecz nie potrafmy tego pokazać a szkoda.
Tak się złożyło, że właśnie powstaje upragnione Muzeum gdzie jachty "na emeryturze" znajdą swoje miejsce. W miejscowości Swornegacie powstaje właśnie ośrodek żeglarski w którym ma powstać Muzeum Żeglarstwa. Więc jeśli wiecie gdzie znajdują się te opuszczone, skazane na zniszczenie i samotność jachty odezwijcie się! magdahrynaszkiewicz@weglostal.pl
Skąd taki wziąść?
Pozdrawiam, Krzysztof
na stronach AZS Szczecin jest informacja o sprzedaży Dragona.
Tyż ładna.
Pozdrawiam z wysp,
Marek
Mas, Aldis w Gdyni,Wielkopolska w JAstarni,Polonia, Kraziewicz w Górkach, kilka Opali widziałem w Kotwicy w Gdyni tak dla przykładu.
Niestety Swarożyc poszedł na opał, Wiatr jest zniszczony, jakiegos Conrada 1200 spalili w AZS w gdańsku, bo już sie nadawał do niczego,
aaa słyszałem jeszcze, że Levanter jest do sprzedania, a to juz w sumie tez klasyk, ale to niepotwierdzona informacja.
Zaruskiego kupił sobie gdańsk, ale to chyba już nie nasza liga:)
Maciek
Zaruskiego kupił sobie gdańsk, ale to chyba już nie nasza liga:)
Może będzie trochę nasza ... ;)
Co do proponowanych list polskich oldtimerow, to moze zerknijcie na listy na stronach niemieckiego Freundeskreis Klassische Yachten:
http://www.fky.org/yachtregister.htm
Wydaje mi sie, ze Niemcy niezle sobie z ograniczeniami prawnymi poradzili tworzac serwis praktycznie europejski, bo rejestruja sie tam nie tylko Niemcy (poza Niemcami glownie Skandynawowie). Wynika to zarowno z popularnosci strony i calej organizacji, jak i z wielu osobistych kontaktow dzialajacych tam ludzi. Mozna na ten wzor zrobic rejestr polski. Mozna tez dolaczyc sie do FKY - jak ich znam, bardzo sie uciesza.
Co do sytuacji polskich oldtimerow, to jest chyba ona taka sama, jak polskiego kapitalizmu. Ci, ktorzy maja kase usprawiedliwiajaca takie fanaberie jak oldtimery, kupuja potezne motorowki, a ci, ktorzy maja i wiedze odpowiednia i wszczepiona milosc do pieknych, jachtowych ksztaltow po prostu ta miloscia tylko zyja kasy na utrzymanie takiego cacuszka nie majac.
Zerknijcie:
1. jak wygladaja "zachodnie" oldtimery. Jakosc lakierow, jakosc pracy, jakosc materialow.
2. kto plywa na tych jachtach. Poza nielicznymi, chlubnymi skadiniad, wyjatkami, kiedy wlascicielami sa przerozne fundacje, sa to osoby, delikatnie mowiac i zachowujac tak modny "understatement", zamozne.
3. jakie ksiazki i albumy o oldtimerach mozna dostac w ksiegarniach w Szwecji czy w Niemczech, a jakie w Polsce. Odzwierciedla to przecietne zainteresowanie kupujacych, a zarazem calego spoleczenstwa tymi jachtami. Dopiero ilosc interesujacych sie tym ludzi moze przejsc w jakosc restaurowanych jednostek. (Przepraszam, ale dialektycznie mi wyszlo. Zupelnie niechcacy)
Pozdrawiam,
Marek Zwierz
Tak się złożyło, że właśnie powstaje upragnione Muzeum gdzie jachty "na emeryturze" znajdą swoje miejsce. W miejscowości Swornegacie powstaje właśnie ośrodek żeglarski w którym ma powstać Muzeum Żeglarstwa. Więc jeśli wiecie gdzie znajdują się te opuszczone, skazane na zniszczenie i samotność jachty odezwijcie się! magdahrynaszkiewicz@weglostal.pl
Tak się złożyło, że właśnie powstaje upragnione Muzeum gdzie jachty "na emeryturze" znajdą swoje miejsce. W miejscowości Swornegacie powstaje właśnie ośrodek żeglarski w którym ma powstać Muzeum Żeglarstwa. Więc jeśli wiecie gdzie znajdują się te opuszczone, skazane na zniszczenie i samotność jachty odezwijcie się! magdahrynaszkiewicz@weglostal.pl