Kpt. Tomasz Chodnik podrzucił mi pojawiające się w mediach dywagacje czy pogłębiarka "Rozgwiazda" musiała zatonąć. Mam na ten temat swoją ogólną opinię, choćby stąd że kiedyś w PRCiP przepracowałem kilka lat i to na stanowisku Głównego Technologa. Pogłębiarki "Lucyfer" i "Mątwa" holowaliśmy dookoła Europy tam i spowrotem (na Cypr i na Morze Czarne). "Rozgwiazda" była mi bliska, bo to akurat to ja opracowywałem ZTE (założenia techniczo - ekonomiczne) na jej zakup. Nie odważam się ujawniać swoich podejrzeń, jako że nie znam wszystkich szczegółów. Jako żeglarz wspomnę tylko o znanych poligonach Zatoki Kilońskiej - TODENDORF i PUTLOS, To takie klasyczne "zawalidrogi" w rejsie do Kilonii. Intensywnie użytkowane, zawsze pilnowane z wody, często przepuszczające będących w potrzebie. Czyli można. No tak, ale dobra wola jest tam w cenie.
Klik rankingowy na stronie tytułowej
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
====================================
RMF pisze: http://www.rmf.fm/fakty/?from=rss&id=146768 Pt, 2008-11-14 15:46 (aktualizacja: 16:02)
"Rozgwiazda" nie musiała zatonąć
Pogłębiarka „Rozgwiazda” zdążyłaby schować się przed sztormem w porcie Kołobrzeg, gdyby nie musiała opływać zamkniętego dla żeglugi poligonu morskiego - wynika z ustaleń reportera RMF FM
__________________________________________.
Wojsko zamyka obszary morza czasowo, bo musi ćwiczyć. Statki muszą omijać te rejony. W tym przypadku było to około sześćdziesięciu mil morskich, czyli ponad 100 kilometrów. Była to strata do doby, tak my to określamy - przyznaje w rozmowie z naszym reporterem Piotr Hinz z firmy - właściciela pogłębiarki:
_________________________________
Gdyby kapitan konwoju podjął decyzję o skróceniu drogi mimo zamkniętego poligonu, załoga „Rozgwiazdy” mogłaby przeżyć sztorm. Byłaby to jednak bardzo odważna decyzja. Nigdy nie wiadomo tak naprawdę, czy wojsko strzela, czy nie strzela - ostrzega Mirek Kukułka, ratownik morski, który wielokrotnie opływał poligony mimo, że na nikt na nich nie strzelał:
__________________________________________
Marynarka Wojenna, która zamyka obszary morskie zapewnia, że w tym przypadku wszystko odbyło się zgodnie z procedurą. Ostatnie ostrzeżenie nawigacyjne było wydane dokładnie o godzinie 9.31, w dniu 12 października:
___________________________________________
To, czy i w jakim stopniu nadrabianie 100 km drogi wpłynęło na przebieg katastrofy, ustala Urząd Morski. Do katastrofy Rozgwiazdy doszło 17 października. Zginęło w sumie pięć osób, w tym ciała trzech niewydobyto z pogłębiarki.
========================================
Don Jorge,
Nie wierzę, że waadza wreszcie, tak od razu, po jednej tylko tragedii więcej przejrzy na oczy i zamknie tę zawalidrogę
Waadza bowiem pochodzi "z roli albo z soli" (a nie np ze służby zdrowia) i dla niej morze to nieużytek, dobry w sam raz na poligon strzelecki albo fermę wiatraków, albo wysypisko śmieci.
Ale to malutki kamyczek, trzeba ich więcej by utworzyć lawinę. Trzeba naciskać może kiedyś jednak jak w tym dowcipie o zabawach w partzantów "przyjdzie leśniczy i ich wygoni z lasu" niechby se strzelali na oceanie a nie na najkrótszej
drodze mięzy naszymi największymi portami. Poligon na morzu wewnętrznym, na wybrzeżu szkieletów...
ilu ludzi musi jeszcze zginąć?
Tomek
Nie do końca jest tak, że tylko w Polsce wojsko ćwiczy latem. Wypływając w czerwcu z Zatoki Kilońskiej w kierunku Fehmarn, też byłem zmuszony omijać poligon, zresztą świetnie strzeżony. Parę dni później kilka godzin piłowałem na silniku, aby ominąć kilkadziesiąt okrętów ćwiczących przy zachodnim wybrzeżu Bornholmu. Jednak są to sporadyczne wypadki a nie reguła. Sądzę, że jeszcze trochę czasu upłnie, zanim znajdzie się w Polsce polityk, który powie odpowiedniemu generałowi: GOSPODARKA, DURNIU!
Natomiast co do pogłębiarki, to dowodzący zestawem mógł też na własną odpowiedzialność wejść do Ustki. Niestety, w naszym kraju najważniejsze jest, aby mieć zapewniony "dupochron". Gdyby wszedł szczęśliwie, otrzymał by, być może, tylko burę za spóźnienie. Ale mógł też uszkodzić statek lub główkę falochronu, mogli być poszkodowani ludzie ...
Można też było zawiadomić Komendę Poligonu, że są trudne warunki i płynąć prosto. Rozwiązanie naturalne, ale wymagające pokonania pewnej bariery psychologicznej - strachu przed władzami morskimi, wojskowymi czy granicznymi. Wystarczy posłuchać z jaką uniżonością starzy szyprowie proszą SG o pozwolenie na wyjście nawet na redę ...
Edward Zając
Daleko szukać:-( wystarczy posłuchać naszych kolegów żeglarzy... czasami jak ich słucham to mam wrażenie, że klęczą przed UKF i "pokornie proszą":-(((((
Ja rozumiem, że kraj tej wielkości potrzebuje poligonu, niekoniecznie tylko od września do maja. (Zresztą we wrzśniu i październku mozliwość przejścia może być szczególnie ważna, jeśłi mamy zdązyc dokądś przed zła pogodą).
Natomiast niekoniecznie rozumiem dwie kwestie:
1. Poligon zamkniety calymi dniami, podczas gdy strzela sie parę godzin albo strzelania odwołuje.
2. Niemożność strzeżenia dwóch narożników przez okręty MW lub SG. (KIedyś wjechalem w poligon niemiecki gdziesik koło KIlonii - nie trafilem wczesniej na żadną informację), podpłynął ały bundesoręcik i UPRZEJMIE poprosił o oddalenie się w kirunku, ktory wskazał. I tyle. Tylko tyle. Ąż tyle.
Pozdrawiam
Mnie, i paru innym jachtom płynącym przede mną też taki bundesokręcik wskazał drogę na obejście poligonu. Podobnie było u nas, gdy na dwie mile ściąłem północno - wschodni róg poligonu, chcąc skrócić sobie drogę do Ustki. Też zjawił się okręcik z biało - czerwoną i odprowadził do granicy poligonu.
Warto wiedzieć, że w tym roku w lipcu poligon był wolny, podobnie jak w prawie wszystkie soboty i niedziele. Prawie każego dnia jest możliwość przepłynięcia poligonu w nocy, między 23 a 5 rano, oczywiście po upewnieniu się przez radio czy telefon.
Edward Zając
Po pierwsze to nie wypada nabijać sobie oglądalność/słuchalność/poczytność na katastrofie.
Gdyby nie było zamkniętej strefy, to by załoga "Rozgwiazdy" przeżyła? Takie rozważania są na poziomie "gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem".
Przecież kapitan jednostki doskonale wiedział, że musi ominąć ten akwen i zapewne wziął pod uwagę idące za tym wydłużenie trasy.
Lepiej było by chyba postawić tezę, że załoga by przeżyła, gdyby last port of call i port docelowy były by położone bliżej siebie. Bez sensu? Tak, jak i obwinianie wojska za to, co się stało. Po prostu tak już jest, że na morzach znajdują się obszary (rezerwaty, poligony, rejony ochronne instalacji hydrograficznych, mielizny, wyspy itd.), które należy omijać i koniec. Wszystko to jest zaznaczone na mapie, więc nie może być mowy o zaskoczeniu już w drodze. W czym więc problem? Z jednej strony media napędzają całą sprawę dla podtrzymania tematu. Z drugiej, co widać w środowisku żeglarskim, chęć pokazania, jaki to ten akwen, który w czasie letnich wypraw pod żaglami trzeba omijać, jest zły, bezsensowny i niebezpieczny, co powinno doprowadzić do jego zlikwidowania. Tak się nie stanie, bo poligon jest nam, a ostatnio też innym wojskom, potrzebny.
Nie ma nad czym dyskutować.
Panie Marku, z niektórymi Pana wypowiedziami trudno się zgodzić. Dla Pana wojsko, w tym wypadku poligon, to coś poza wszelką dyskusją - jest i tak musi być! To jakby echo minionych (podobno) lat.
Nigdy nie nawołwałem do całkowitej likwidacji poligonu, jednak nie uważam tego obszaru za coś nadzwyczajnego, pozostającego poza wszelką dyskusją. Porównam to do prawa o ruchu drogowym: wszystko jest unormowane, ale w pewnych wypadkach wszystkie przepisy idą w kąt, bo nadjeżdża na sygnale pojazd uprzywilejowany czy jakiś VIP z eskortą godną stanu wojennego. Tak samo uważam, że w stanie wyższej konieczności z jachtu czy statku dzwonię do oficera dyżurnego na poligonie i ten wstrzymuje strzelania na te dwie czy trzy godziny. Przecież ćwiczenia to nie jest prawdziwa wojna!
Mieszkając w Ustce i wydając tu gazetę mam niekiedy kontakt ze sprawami dotyczącymi naszego poligonu. Byłem obecny przy rozmowach dotyczących przepływania przez poligon promu kursującego latem z Ustki na Bornholm; była to normalna rozmowa osób, które szukały rozwiązania zadawalającego obie strony.
Oczywiście powstaje przy tym problem odpowiedzialności za nieuzasadnione naruszenie obszaru poligonu. Nie jest też najlepiej z informacją dotyczącą godzin otwarcia poligonu. O ile w Ustce informacji udziela Kapitanat Portu i Straż Graniczna, to w Darłowie nie zawsze mają potrzebne wiadomości.
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając
Co do informacji o akwenach zamkniętych, to dziwna sprawa. Kapitanaty powinny udzuelać takiej informacji.